Przymierzam sie do zakupu Toyoty rocznik 96-97...

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
i tak naprawdę jestem zupełnie zielony n/t tych samochodów. Słyszałem jedynie, że są niezawodne, zwłaszcza te starsze modele. Kasy nie mam za wiele, więc wolałbym kupić jakąś Toyotkę do 13tys. zł 5D i z klimą. Obecnie jeżdże nissanem Micrą 1.0+LPG i sobie chwalę, ale zostawiam ją dla Żony. Słyszałem również, że Toyotki nie za bardzo dobrze współpracują z LPG. Więc pomyślałem o dieslu. Bo niestety potrzebuję oszczędnego silnika. Poradźcie coś szanowni użytkownicy. Może coś podpowiecie, na co zwrócić uwagę, a czego zdecydowanie nie kupować. Będę wdzięczny za wszelką pomoc.
  
 
Nie wiem, czy do 13 tys. uda Ci się kupić Toyotę z dieslem z lat 96-97. Jeżeli nawet się taka trafi, to może się okazać, że będziesz musiał sporo dołożyć, żeby ją doprowadzić do stanu używalności.
Najlepsza byłaby chyba Carina z motorkiem 2CT, ale coś mi się wydaje, że produkowali je od 97 r. i podejrzewam, że w 13 tys. się nie zmieścisz.
Pozostaje tylko Corolla albo Carina z dieslem wolnossącym, tylko że one chyba będą trochę mułowate.
Takie jest moje zdanie, ale niech się jeszcze mądrzejsi wypowiedzą.
Pozdrowienia
  
 
Wersje z klimą może być trochę ciężko znaleźć ale bywają, np. moja.
Co do gazu to trochę ludzi to ma ale... hmm... no rozne są opinie.

Generalnie benzyniaki lubią niekiedy brać olej. Diesel 2.0 jest mulowaty ale 'nie do zdarcia'.

Z innych rzeczy to zwroc uwage na te kosztowniejsze: amortyzatory, chlodnica, sprzeglo, poduszki silnika.

Poza tym standardowe rzeczy typu czy nie bita, czy nie stuka, nie sciaga, jak chodzą biegi itp. jak to w kazdym aucie.
  
 
Wypowiem się bo miesiąc temu kupiłem E11 '97
Autko ma trochę parę latek, kupiłem sprowadzoną z niemiec. Wiem że zapłaciłem dużo (16k) ale:
- silnik 1.3 suchutki!!!
- ma udokumentowane 79tys km przebiegu
- jest w bardzo dobrym by nie powiedzieć idealnym stanie
- od pierwszego właściciela z 34 roku....
- ma klimę, abs, 2 poduchy, wspomaganie i elektryczne szyby z przodu
- wymieniłem olej i jeżdżę...

Na przeglądzie wyszło, że amorki przód mają 75%, tył 72... Nowe mają 80-85% a więc nic na razie nie wymieniam.

Jak chcesz kupić dobre auto, to bierz taką toykę (zrobiłem juz 2,5 tys.km) , gazu nie zakładam bo się nie opłaca ( w trasie pali jakieś 5,5l/100), po mieście z klimą niecałe 7 (ja jeżdżę raczej spokojnie).

Pozdrawiam
Mariusz

[ wiadomość edytowana przez: elektryk75 dnia 2006-07-22 08:34:00 ]
  
 
ja tez kupiłem e11 z 98r.
pierwszy właściciel , bezwypadkowa, serwis, książka serwisowa udokumentowana.
ale się przejechałem na skrzyni biegów.
jeden bieg był uszkodzony.
przy zakupie tego nie zauwazyłem
kosztowała mnie naprawa 900 zł.
zwracaj uwage na skrzynie, według róznych opisów mają delikatną właśne skrzynie biegów - co potwierdzam.
pozdro.