Wentylator nawiewu zdechł na amen

Od wczoraj całkowice padł mi wentylator nawiewu. Zero reakcji. Przedtem nie było żadnych niepokojacych objawów typu zacieranie, nie wchodzenie na obroty itd.
Po zrzuceniu osłony nad nogami pasażera i nadmuchu posprawdzałem (trochę na oslep) wtyki i przewody, wygląda że są ok.
Wieczorkiem zrzucę schowek i zobaczę dokładnie.

Czy są jakieś punkty "newralgiczne" od których mogę zacząć? Jakie czujniki albo cuś?

PS klimatronic działa ok, bezpeiczniki w całości
PSS dwie godziny grzebię wyszukiwarką i nic nie znalazłem, żeby nie było, na łatwiznę nie idę...
PSSS wczoraj bryką jeździła żona. Wziąłem na męki, nadal nie przyznaje się jak to zepsuła

Jest elektroniczny hybrydowy włącznik dmuchawy i on czesto pada i od niego zacznij, poszukaj w archiwum. napisalbym ci wiecej ale padla mi klawiatura i korzystam z ekranowej i szlag mnie trafia jak mam cos napisac...

Po wyjęciu i włożeniu na powrót takiego metalowego ustrojstwa w kanale nawiewu (wygląda jak przerośnięty radiator z dwoma wtykami ) śmigiełko odpaliło i nawiew nadzia. Cuda panie cuda...

to jak juz wyciągnąłes wentylator to trzeba było szczotki wymienic one tez przy dużych przebiegach aut sie wycieraja a wymiana jest prosta i koszt szczotek to 24 zł wiec chyba przy jednym rozłozeni nie wiele.
pozdr