Ku przestrodze.... hamulce... !!!

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam.
Ostatnio jechalem sobie z Bochnia do Tarnowa, a ze remoncik 4'ki jest, wiec 40-60km/h stala predkosc, skwar sakramencki... ale sie toczylem... mimo ze wskaznik od temperatury silnika pierwszy raz wylazil poza gorna kreske w srodku skali (ktora u mnie okresla moment wlaczenia wentylatora).
W pewnym momencie na "roszadach" ustawionych z okazji remontow przepustow wodnych, przy skrecie w prawo slychac bylo dziwnie wysoki pisk. Na 3ciej roszadzie juz dokladnie sie wsluchiwalem czy to ja czy ktos za mna czy nie, po nastepnych kilku kilometrach piszczalo juz caly czas, zeby sprawdzic czy to ja, a jedyne co mi przychodzilo do glowy to klocek lub lozysko (ktore jest do wymiany) chcialem delikatnie przychamowac w celu sprawdzenia czy to klocek czy cos... no i wszystko fajnie oprocz tego ze hamulec w podloge wpadl...
niby po podpomopowaniu cos tam zwalnialo ale....
Tylna prawa felge nie dal osie dotknac, nawet stylowy kolpaczek oplowski parzyl... gdzie reszta koleczek byla letnia...
Do tarnowa dojechalem bocznymi drogami pompujac hamulec, w tarnowie juz bylo ok, spowrotem tez...
Profilaktycznie byly sciagniete bebny, przesmarowane w nich co sie da, wymieniony plyn hamulcowy... (tyl byl robiony rok temu).
Coraz mniej mi sie podobaja dziwne niespodzianki ktore sie coraz czesciej przytrafiaja ...
  
 
Hmmm... utop w Babicy
  
 
Cytat:
Hmmm... utop w Babicy



W Babicy będzie ciężko.
Prędzej w Rabie, lub w ostateczności w Uszwicy.
  
 
witam,

miałem identyczny przypadek - dwa razy!!! upał na zewnątrz, ok 40-50 km przejechanych, zaczyna piszczeć tylne prawe koło! po naciśnięciu pedału hamulec wpada w podłogę!!!!! objawy jak przy zapowietrzonym układzie hamulcowym. od znajomych wiem że "czasem stary płyn hamulcowy może się "zagotować" jeśli był dawno niewymieniany". kiedy stało się to drugi raz zatrzymałem się i sprawdzałem temperaturę płynu hamulcowego - był normalnie chłodny, więc ta teoria raczej upada.

dodam że samochód kupiłem i używam w Anglii (pompa hamulcowa po prawej stronie - jeśli to ma jakieś znaczenie) i nie wiem kiedy płyn hamulcowy był ostatnio wymieniany, jest czysty i klarowny więc chyba niedawno. rzecz tym dziwniejsza, że codziennie dojeżdżam nim do pracy ok 40 km i nigdy sie nie przytrafiało coś takiego. może jest to związane z godzinami kiedy jadę(?) (wyjazd 7 rano, powrót 8 wieczorem wiec jest chłodno)

już zupełnie nie wiem co o tym myśleć. jeśli ktoś ma jakiś pomysł to bardzo proszę o wskazówki.

pozdrawiam
  
 
Cytat:
2006-07-23 22:58:27, mati_UK pisze:
"... kiedy stało się to drugi raz zatrzymałem się i sprawdzałem temperaturę płynu hamulcowego - był normalnie chłodny..."


...znaczy co?...wpakowałeś rękę do cylinderka albo do pompy ??...jeżeli coś się "zagotowało" to raczej w elemenci wykonawczym czyli zacisk lub cylinderek...może raczej wypadało sprawdzić temperaturę kół...

Ale ogólnie to opisujecie trudne do jednoznacznego zdiagnozowania przypadki....chociaż np. piszczenie koła p.t. może dawać jakieś wskazówki (zatarte łożyska powodujące gwałtowny wzrost temperatury czy zacierający się cylinderek...skutek podobny)..
W efekcie ....miejscowe "wrzenie" płynu....powietrze i utrata skutecznosci halulcowania
  
 
Cytat:
2006-07-23 22:58:27, mati_UK pisze:
"czasem stary płyn hamulcowy może się "zagotować" jeśli był dawno niewymieniany".



Ot tak hop-siup to on się nie gotuje i przy zwykłej jeździe po zwykłych drogach/trasach raczej się nigdy nie zagotuje.
  
 
Cytat:
W efekcie ....miejscowe "wrzenie" płynu....powietrze i utrata skutecznosci halulcowania


Taka prawda. Z tym że nie powietrze ale para czyli gaz.

Cytat:
Ot tak hop-siup to on się nie gotuje i przy zwykłej jeździe po zwykłych drogach/trasach raczej się nigdy nie zagotuje.


Oj gotuje się i to szybko. Wszystko zależy od jego jakości czyli wieku. Płyn hamulcowy jest cholernie higroskopijny, czyli wchłania wodę z powietrza, a im więcej tej wody tym temperatura wrzenia spada. Spotkałem płyn hamulcowy który wrzał już przy 120 stopniach, a taką temperaturę łatwo uzyskać nawet jadąc ostrożnie.
Właśnie ze względu na właściwości higroskopijne zalecana jest wymiana płynu hamulcowego co dwa lata.
Niedowiarki mogą spróbować takiej rzeczy. Zdjąć zakrętki ze zbiorniczków płynu i po np dwóch miesiącach rozpędzić się do 150 i wyhamować do zera. Tylko radzę na jakimś lotnisku i pewnie nie za każdym razem znikną hamulce, ale szansa na to jest bardzo duża.
  
 
A ja miałem jakiśtam płyn hamulcowy jak złomiak był w moim posiadaniu od 3 lat to wydatkowałem kilkadziesiąt zł i wymieniłem... i nie wiem po co?
  
 
Cytat:
2006-07-24 09:59:48, Adamo8 pisze:
..."Taka prawda. Z tym że nie powietrze ale para czyli gaz..."


nooo...rany!...człek się wyrazi letko w przenośni i już się kat znajdzie ...drugom razom dopilnujem użycia ".."