Listonosz poszedł w tango z 23tyś. zł

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Kurier z 28.07.2006
WIADOMOŚCI: Listonosz poszedł w tango


LUBLIN

Andrzej W. miał dosyć roznoszenia rent i emerytur. Postanowił zaszaleć. Za nieswoje pił i swawolił. Ostatnie grosze wydał w agencji towarzyskiej. Teraz odpowie za to przed sądem.

32-letni Andrzej W. ma żonę i dziecko. 18 maja tego roku mężczyzna jak co dzień przyszedł do pracy na poczcie. Pojawił się w urzędzie około godz. 8. Tam czekały na niego torba, mundur i stosy korespondencji do rozniesienia. Godzinę później wyszedł z budynku. Zabrał ze sobą tylko pieniądze, które miał roznieść – ponad 23 tysiące złotych. Torbę i mundur zostawił w szafce.
Andrzej W. pierwsze kroki skierował do komisu samochodowego. Za 5800 zł kupił poloneza caro. Kupił sobie także radio samochodowe i sprzęt wędkarski. Zadowolony z zakupów postanowił je opić. Pochodzący z Lubartowa W. ruszył w wielki świat. Dojechał do Warszawy. Tam pił z przygodnie spotkanymi mężczyznami. Po imprezie zatęsknił za Lubelszczyzną. Wsiadł więc do taksówki i wrócił do Lublina. Stąd pojechał do Firleja. Wynajął pokój w hotelu i poszedł spać.
Andrzej W. obudził się pełen sił i energii. Postanowił wydać resztę gotówki w agencji towarzyskiej w Ciecierzynie. Kiedy został już bez grosza przy duszy, pokornie zgłosił się do policji w Lubartowie i opowiedział, jak wydał 23.619,82 złotych.
Sprawa Andrzeja W. trafiła do Sądu Rejonowego w Lublinie. W czasie śledztwa oskarżony przyznał się do winy. Jak wynika z aktu oskarżenia, nadal pracuje na poczcie i nadal jest właścicielem poloneza, którego kupił za skradzione pieniądze. WIT
  
 
osz kutfa
  
 
ale poldka dalej ma
  
 
To sobie zaszalał..
Ale praca z pieniędzmi to jednak wielkie wyzwanie.
U mnie pare lat temu słynne było jak jeden pracownik banku przywłaszczał sobie pieniądze.... oczywiście wpadł i teraz siedzi w wiezieniu.
 
 
Cytat:
2006-07-28 17:11:51, storm pisze:
(...) oczywiście wpadł i teraz siedzi w wiezieniu.




A lyzka na to niemozliwe