Wakacyjne podroze fiatami

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Ciekawy jestem czy jezdzicie swoimi fiatami na wieksze wypady?
Sluchacie ludzi ktorzy mowia "maluchem? przeciez to sie rozpadnie!"?
Ja na przyklad w te wakacje bylem malcem w gorach - w sumie 1200 km nic sie nie zepsulo, no moze poza jedna awaria - poluzowala mi sie linka sprzegla nagle tak ze je stracilem - 10 minut na regulacje i dalej dojechalem bez problemu. Ostatnio bylem drugim kaszlem na mazurach, w sumie 900km z czego duza czesc to katowanie go po tamtych pieknych szutrowkach - urwal sie amor i nic wiecej.
Nie boje sie jezdzic swoimi maluchami gdziekolwiek w sumie - nie rozumiem ludzi ktorzy sie boja, wkoncu kiedys ludzie tym jezdzili po calej europie i jakos wracali...
  
 
Witam!
Ja byłem najpierw nad Soliną tydzien.
A niedawno bylem na Słowacji, zdążylem zwiedzić kilka miast, Słowacki raj, Bratysławe, w poniedziałek miałem jechać do Wiednia, ale mnie okradły jakieś sk*******. I musiałem wracać do Polski, dobrze że dokumenty zostawili bo jeszcze bym tam siedział.
Wycieczka na Słowacje wyniosła 1429km. Wiec nie tak mało jak na mały kraj
A w 3 miesiące od ożywienia auta zrobilem ponad 4 tysiące km, wiec wynik niezły jak na 25 letnie auto hehe.
Pozdrawiam!

Wik
  
 
no ja chyba maluszkiem najczesciej i najdalej jezdziłem na wakacje- w tym roku to biednie- na wyscigu górskim ecce homo w Czechach byłem tylko , w limanowej na rajdzie i w nysie na rajdzie na serwisie- a wiec po 400,500 km...
ale jeszcze w zeszłym roku jechałem do niemiec do babki 730km w jedną strone, potem miesiąc lansowania (!!!) sie malaczem wsrod niemiaszkow- (heh te ich miny, kiedy na pieknych równych , szerokich trasach zapierdalało jezdzideło którego młodzi niemcy nie pamiętali... po prostu nie powtarzalne odczucie- pojechałem malaczem, a czułem sie jak w ferrari!!
w sumie wyjezdzałem z polski to wyzerowałem licznik- po pryjezdzie miałem przebiegu 4123km
oczywiscie bezawaryjnie- troche mniejsze przebiegi robiłem rok i 2 lata wczesniej- kiedy takze pojechałem do Niemiec na wakacje...
i ten dreszczyk emocji -" czy wszystko co trzeba wymieniłem?? czy mam najwazniejsze czesci zamienne? "
a jechałem maluszkiem który jest w profilu
  
 
A ja byłem w Dębkach, tak łącznie to z 1500 km zrobiłem. I to tuz po złożeniu silnika pojechałem zrobić docierke. Całkiem fajna przygoda.
  
 
Jazda do czech, prawie 400 w jedną strone troszke głośnawo ale da sie żyć, a do tego w kubłach jedzie sie tysiąc razy lepiej niż w jakich kolwiek innych fotelach Potem takie mniejsze wypady po 100km nad jeziorka itp Przypuszczam że na trasie sie mniej psuje niż 10km upalania
  
 
Cytat:
2006-08-04 18:37:56, Try3ek pisze:
a do tego w kubłach jedzie sie tysiąc razy lepiej niż w jakich kolwiek innych fotelach

  
 
chorwacja slowacja wegry w f 127


[ wiadomość edytowana przez: Bart128 dnia 2006-08-05 17:58:34 ]
  
 
wakacje 2005 2006 argenta....ul centralna
  
 
jesien 2005 wiosna 2006 remont hondy , ul igolomska;P
  
 
Cytat:
2006-08-05 18:02:07, Bart128 pisze:
jesien 2005 wiosna 2006 remont hondy , ul igolomska;P



ale to byly ferie zimowe...
i nie jesien tylko zima geju bez warkocza
  
 
ferie tez wakacje geju w chinskim popierdalaczu
  
 
Cytat:
2006-08-05 18:08:49, Bart128 pisze:
ferie tez wakacje geju w chinskim popierdalaczu



aha...a toyota to z włoch
  
 
ja kaszlakiem jezdze na kazde wakacje owszem jakies awarie byly ale cuz to caly fiacik... na codzien nim smigam i odpukac nie psuje sie..... ale jak sie zepsuje to stoi miesiac heheheheheh jołk... :]
  
 
ostatni miesiąc robie mniej wiecej od 150 do 250 km tygodniowo, remonty rozleicał sie raz aparat zapłonowy - holowanie do warsztatu i szybka reanimacja i tego samego dnia zrobiłem jeszcze 100km a tak po za tym remont tylnego zderzaka (jakis pogłówek mi wjechał ale kaska z PZu była co prawda szkoda całkowita ale na powierzchowną naprawe starczyło ) ale wczoraj jakis kretyn z bocznej mi wyjechał (uszkodzenie tylko kosztka tylengo zderzaka i porysowany prawy bok zderzak.. kasy nie udała sie niestety wyciągnąc jutro załoze kostke i jechana dale dzisiaj zrobiłem z jakies 50-60km wiec bąk daje rade