Inny Świat

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Dzis mialem okazje poznać gościa-jednego z bogatszych kolesi w Białymstoku.Nie bede o nim gadał ale moge powiedzieć co zobaczyłem w garażu ( sporym garażu ).Otóż jego stajnia samochodów powalila mnie na kolana a są to: Mercedes S klass z silnikiem 5 litrów, BMW X5, Maseratti, Chrysler Provler, zabytkowy Rols, Harley za prawie 200 tys pln i na koniec najlepsze-nowiutkie Ferrari 360 Modena ( 400 koni pod szklaną maską ) za prawie milion pln!!Najlepsze jest to jak mowil ze aby posiadac takie auto nie tylko wystarczy gotowka a jeszcze musial przejsc 2 tygodniowy kurs na torze w Niemczech i zdobyc jakies tam certyfikaty.Potem dopiero mozna wyjechac z fabryki Ferrarką
  
 
Faktycznie inny świat
  
 
eeeee, nie mowiles ze byles u mnie w domu
  
 
hahahahahah-faktycznie ale nie chcialem zeby inni wiedzieli ze te Twoje Espero to tylko przykrywka a tak naprawde jestes w klubie Ferrari
  
 
Jak wspomniales o tym Ferrari - to mi sie przypomnialem - widzialem w piatek w centrum Warszawy sliczne, czerwone Ferrari... Jakie - nie wiem, ale typowe ferrari Szczena rozwiazala mi buty....
  
 
Ja (chyba te same Ferrari) widziałem jakiś miesiąc temu w Konstancinie (koło Warszawy dla niewtajemniczonych) ....
i...... też zrobiłem takie
  
 
To Ferrari o ktorym pisze Krawat i -JACO- to czerwona Testarossa, widzialem je w piatek za Wyszkowem i nawet dalem mu sie wyprzedzic
a tak apropo, to kiedys jechalem takim niestety tylko z prawej strony
  
 
Ciekawe gdzie takim ferrari da się w PL jeździć? Trzeba lawetą go wieźć na specjalnie dobrany fragment drogi chyba?
  
 
piotrek, bo one lewituja nad dziurami
  
 
Znam pewnego czlowieka, mieszka on w Niemczech, tam ma firme spedycyjna, jest polakiem a w polsce kupil sobie jezioro ( zawsz tam na ryby jezdze) duzy kawal lasy i zbudowal wille. Do polski przyjezdza starym passatem. Jak pierwszy raz jechalem go odwiedzic to zdziwilem sie jak tacy ludzie zyja, co to dla nich basen itp. Ma koles 3 samochody, jeden to stary passta, drugi to audi tt, a trzeci to ferrari f-40. Posiada jeszcze motocykl, Suzuki Hayabusa. Raz dal mi pojezdzic jego zabawkami na autostradzie, powiem jedno... espero w porownaniu do tych autek ( no moze nie tego passata ) to jest rower, albo hulajnoga. Wtedy pierwszy i jedyny raz pobilem magiczna predkosc 300 km/h, a jeszcze lepsze bylo wrazenie 300km/h motocyklem, tego po prostu nie da sie opisac. Kto wie, mlody jestem, moze kiedys bedzie mnie stac na takie autka ( w co watpie ).
  
 
300 km motocyklem!!! Kolejny dawca części zamiennych dla chorych ludzi... chociaż przy 300 km sprzątnęli by Cię do słoika, albo wiadra emaliowanego )) I nie tłumacz, że jechałeś super-lux-hiper autostradą.
  
 
Rico strzel kilka fotek przy tym ferrari i suzuki, a potem podeslij na forum - chetnie poogladamy - moga byc w ruchu
  
 
do piotrek_nowakowski - myslalem, ze motory sa od tego zeby nimi szybko jezdzic... ja jechalem jako pasazer ok 200 i musze powiedziec ze wrazenia zajebiste... A ryzyko wkalkulowane w sam fakt posiadania motoru...
  
 
No tak... do granicy bezpieczeństwa, a 300km/h to już jest prędkość śmiertelna. Mając motocykl ciekawszą rzeczą jest raczej jego przyspieszenie niż prędkość.
  
 
Cytat:
2003-07-30 11:51:12, piotrek_nowakowski pisze:
No tak... do granicy bezpieczeństwa, a 300km/h to już jest prędkość śmiertelna. Mając motocykl ciekawszą rzeczą jest raczej jego przyspieszenie niż prędkość.



Masz racje, przyśpieszenie jest wręcz nieziemskie. Ale również predkość daje niesamowite wrażenia. Szczególnie przy szybkich slalomach

Przy prędkościach około 100-130 km/h w razie czegoś na drodze, motocyklista ma jeszcze jakieś szanse, kierowca samochodu już nie

Rico to jeziorko to nie jest przypadkiem w drodze do Starej kiszewy ?.
  
 
Cytat:
2003-07-30 07:52:32, piotrek_nowakowski pisze:
300 km motocyklem!!! Kolejny dawca części zamiennych dla chorych ludzi... chociaż przy 300 km sprzątnęli by Cię do słoika, albo wiadra emaliowanego )) I nie tłumacz, że jechałeś super-lux-hiper autostradą.



szczerze mowiac wypadek przy takiej predkosci w nawet najbezpieczniejszym samochodem moim zdaniem zawsze skonczy sie smiercia.
  
 
Cytat:
Przy prędkościach około 100-130 km/h w razie czegoś na drodze, motocyklista ma jeszcze jakieś szanse, kierowca samochodu już nie



O jakich szansach dla motocyklisty.
Przy 40 km/h w przeszkode i mózg rozbija się o podstawe czaszki nawet w kasku.
Obrażenia wewnętrzne organy do sklepu skóra do Łodzi.

Przy 100 km/h pewna śmierć !!!!!
  
 
Cytat:
2003-07-30 13:20:37, torito pisze:
Cytat:
Przy prędkościach około 100-130 km/h w razie czegoś na drodze, motocyklista ma jeszcze jakieś szanse, kierowca samochodu już nie



O jakich szansach dla motocyklisty.
Przy 40 km/h w przeszkode i mózg rozbija się o podstawe czaszki nawet w kasku.
Obrażenia wewnętrzne organy do sklepu skóra do Łodzi.

Przy 100 km/h pewna śmierć !!!!!


Nie zawsze.

Ja na rowerze przeleciałem na nowej zamkniętej drodze przy 35 km/h bez kasku. Wstałem, otrzepałem bluzke i pojechałem dalej...
Na rowerze zdarza mi się przekraczać grubo 60 km/h, beż żadnych zabezpieczeń

Chodziło mi o wywrotkę motocyklem
  
 
Szybkie motory sa po to zeby szybko jezdzic, zeby szybko jezdzic trzeba umiec jezdzic-mozesz zabic sie i na hulajnodze.

Zoltar nie no Ty to masz szybki rower-moj ma odciecie zapłonu ( tzn łańcucha przy 28km/h :-P ) ale mam stary model :)
  
 
Umieć jeździć przy 300 km/h? Nie da się i bynajmniej nie chodzi tu o jakieś niebywałe umiejętności - wystarczy, że np.patyk który odpadł od drzewa uderzy Cię w szybkę kasku - jak myślisz, co zrobisz? Zareagujesz nerwowym poruszeniem głowy + delikatnym kierownicy... i przyjedzie ekipa ze słoikiem na resztki + ekipa do umycia drogi.