| Sortuj wg daty: rosnąco malejąco |
sterciu wypożycz kampera !!! dolnyśląsk lub wielkopolska | 2006-09-27 23:15:19 troche dziś mam kiepski nastrój a wiec moze wy to pojmiecie o co tu chodzi i mam nadzieje ze nie było...
Występują: K - Klient, M1 - Mechanik 1, M2 - mechanik 2 [Słychać dźwięk podjeżdzającego samochodu. Gasnie silnik, trzesnięcie drzwiczkami] Klient: Dzień dobry. Niedawno kupiłem z drugiej ręki ten samochód i mam takie wątpliwosci... Stuka mnie cos z przodu i sciąga w prawo przy hamowaniu... Mechanik 1: Stuka panu z przodu? i sciąga? Uuuuuuuu... Proszę otworzyć maskę. [Słychać dżwięk otwieranej maski.] M1: Uuuuuuuuuu.... Ojejejejejejejej! No no no... Heniu! Pójdź no tu ino!! [Słychać kroki] Mechanik 2: Uuuuuuuuuu.... O rrrrany!! No no no.... K: [poddenerwowany] A o co chodzi!? Co się stało?! Panowie cos powiedzą! M1: Uuuuuuu.... Paaaanie... M2: Jakby to panu powiedzieć... Ojojojojoj! M1: Przyjechał pan do nas w ostatnim momencie... M2: No! W ostatnim!! K: Ale konkretnie to co się dzieje!?! M1: Mało brakowało... M2: Naprawdę niedużo... M1: Tyci-tyci... M2: I już by pan do nas nie przyjechał... M1: ...już by pan nigdzie nie przyjechał... [chwila grobowej ciszy] K: Znaczy... tego... mogło dojsć do wypadku? Takie poważne jest to uszkodzenie? M1: Uuuuuuuu.... Co ja będę panu dużo mówił. Patrz pan tu!! M1: Widzi pan? Tu! Ten czerwony wężyk. Widzi pan? K: [zdezorientowany] Nie! M1: Nie widzi pan? K: Nie! M1: Własnie!! JA TEŻ NIE WIDZĘ! A może ty, Heniu, widzisz ten wężyk od podcisnieniowego regulatora korekcji kąta natarcia przedniego wodzika układu stabilizacji lewego koła przy hamowaniu? Widzisz, Heniu? M2: [grobowo] Nie widzę. M1: No to jak, pana zdaniem, ma działać podcisnieniowy regulator korekcji kąta natarcia przedniego wodzika układu stabilzacji lewego koła przy hamowaniu, skoro z braku wężyka nie jest podawany czynnik roboczy pod cisnieniem 1.56 atmosfery? No jak..? [Klient milczy] M1: A ten wężyk, o tu, pan widzi? K: Ten widzę... M1: Własnie. To wężyk od od podcisnieniowego regulatora korekcji kąta natarcia przedniego wodzika układu stabilizacji prawego koła przy hamowaniu. Prawe koło było stabilizowane, a lewe nie. Dlatego sciąga pana w lewo... K: Ale mnie sciąga w prawo... M2: [grobowo] Bo zawsze sciąga w stronę koła stabilizowanego. Bo koło niestabilizowane ma więcej stopni swobody, rozumie pan... M1: Własnie, Heniu to dobrze ujął. Heniu jest specjalistą od układów stabilizacji przednich kół. Ile on już w życiu kół ustabilizował, to na palcach obu rąk by pan nie zliczył... K: Czyli wystarczy założyć ten brakujący wężyk i będzie dobrze? M1: Nie tak szybko! K: Nie..? M2: [grobowo] Nie! M1: Ponieważ nie było wężyka, do pompy fluidalno-odsrodkowej nie dochodził czynnik roboczy, rozumie pan. A taka pompa bez czynnika roboczego, to ho-ho..! Mówiąc krótko! - Jebut - i po pompie!! M2: Tak jest! Jebut - i już pompy nie ma... K: [coraz bardziej wystraszony] Tak zupełnie jej nie ma..? M1: A widzi pan tu jakąs pompę? O tu..? K: Tu w ogóle jest pusto... M1: Własnie. ZOSTAŁA TYLKO DZIURA PO SRUBIE!! K: Ale jak pompa mogła po prostu zniknąć..? Rozumiem, że mogła się popsuć, ale tak zupełnie zniknąć bez sladu... M2: [grobowo] W wyniku silnych wibracji spowodowanych pracą bez czynnika roboczego, a także zbyt wysokiej temperatury, nastąpiła zmiana struktury mole... molo... morekurarnej metalu, w wyniku czego pompa uległa dezintegracji. K: [z niedowierzaniem] DEZINTEGRACJI!?!?!? M1: Tak. De-zin-teg-ra-cji. Proszę wierzyć Heniowi, on na pompach zna się jak mało kto... K: I co teraz? M1: Trzeba kupić nową pompę. A ona nie jest tania... K: [z niepokojem] To znaczy ile kosztuje... M1: Wie pan, my dostajemy bezposrednio od producenta, po kosztach. To u nas tylko 1500 złotych. Bo w sklepie, to ho-ho! M2: No! Ho-ho! K: Rany boskie! 1500 złotych! M1: A chce pan wylądować na drzewie? Chce pan?! A czy pan wie, że już się zaczął proces deterioracji lewej belki wspornika U-6/B-8? Wie pan? K: N-nie, nie wiem. M2: [grobowo] To teraz już pan wie... M1: Więc belkę to też trzeba będzie wymienić... Ale to grosze kosztuje, niecałe 800 złotych... K: Coooo!! Jeszcze 800 złotych!? M1: No... z zaslepkami to wyjdzie koło tysiąca. Ale zaslepek nie musi pan zakładać... M2: [grobowo] ...najwyżej przód panu będzie latał jak żyd po pustym sklepie. K: jak żyd..? M1: Bo luzy będą. No i łożyska szybciej się wyrobią... I amortyzatory siędą... No i też może ulec zakłóceniu struktura podłużnicy. Więc ja bym radził zaslepki zamontować... Ale to pana decyzja. K: No nie, nie, jak tak to trzeba zamontować... No bo jesli łozyska... M1: Od razu widać że pan rozsądny człowiek. Niektórzy to próbują oszczędzać... A potem się jednemu z drugim koło urywa w czasie wyprzedzania na zakręcie podczas mgły... I tragedia gotowa... K: Podczas mgły...? M2: [grobowo] Wilgotnosć powietrza jest inna i łożyska się siepią... M1: No własnie. Heniu to się zna na łożyskach jak mało kto. Jak mówi że się siepią, to się siepią... K: [z nadzieją] Ale jak zrobimy to co panowie radzą, to się nie będą siepać..? M1: Musowo że nie. K: Czyli to razem wyjdzie... zaraz, niech policzę... dwa i pół tysiąca? M1: O ile nie uległ uszkodzeniu silnik... K: Silnik? Dlaczego silnik? M2: [grobowo] Pracował bez obciążenia. Uszczelki mogli się wydmuchać... M1: Własnie! Proszę włączyć silnik! [słychać dźwięk włączanego silnika] M1: No-no-no! Ojojojoj! M2: Ojojojoj! No-no-no! K: Cos nie tak? M1: Pan tu podejdzie... o tu... i posłucha. Słyszy pan? Syczy... K: Syczy? M1: Syczy! Pan posłucha... K: [z powątpiewaniem] No może i syczy... M1: Pan może tego nie zauważył, bo to trzeba mieć wprawne ucho. Ale ja panu pokażę na przyrządzie. Heniu, podaj manometr... dzięki. Pan patrzy - przykładam manometr do bloku silnika... o tak... i co pokazuje? K: [z niepokojem] Zero... M1: Własnie! Zero!! M2: [grobowo] A powinien jeden koma osiem. K: [przerażony] Jeden koma osiem? M1: No własnie. Może pan wierzyć Heniowi, on to wszystkie odczyty zna na pamięć. Obawiam się że trzeba będzie sciągnąć głowicę. Niech się pan modli żeby to była tylko uszczelka, bo jak to pęknięcie głowicy, to nie będzie dobrze... K: A może pan stwierdzić, czy to uszczelka? M1: Zaraz się przekonamy. Heniu, podaj przyrząd do przeswietlania głowicy... nie, nie ten... ten też nie... no tam przecież wisi na haku... o, dziękuję. K: [z powątpiewaniem] To jest przyrząd do przeswietleń? Wygląda jak przenosny reflektor na kablu. M1: To jest lampa fluoropolaryzacyjna. Ujawnia zmianę struktury cząsteczkowej metalu. Proszę wyłączyć silnik [dźwięk silnika cichnie] o, dziękuję. No i popatrzmy... Ojojojoj! K: Cos nie tak?! M1: Widzi pan tę rysę... o tu. To mikropęknięcie strukturalne. Niestety! Moje obawy potwierdziły się. K: I co teraz? M1: Trzeba dać nową głowicę... K: A nie da się jakos zaspawać, czy co...? M1: No, niektórzy to spawają, to prawda. Jak pan bardzo chce, to zaspawamy. Na pana odpowiedzialnosć... M2: [grobowo] Najwyżej się silnik rozerwie... choć, trzeba przyznać, czasami się nie rozrywa. Ale to nigdy nic nie wiadomo... K: [bliski płaczu] Silnik rozerwie...? M1: Jak taki spaw pusci, to wie pan... zmiana cisnienia i te rzeczy... i z silnika wióry lecą. Dobrze jak kierowca albo pasażer tłokiem nie oberwą... K: Rrrrany boskie! Czyli trzeba wymienić głowicę? Ile to może kosztować? M1: No, jak dla pana to po cenach fabrycznych głowica z 3000... K: ILE?? TRZY TYSIĄCE?? M1: Wie pan, głowica to głowica... K: Czyli razem pięć i pół tysiąca?!? M1: Za częsci. Plus nasza robocizna to wyjdzie... zaraz, niech policzę.... no, jak dla pana to dwa tysiące. K: DWA TYSIĄCE ZA ROBOCIZNE: M1: Wyszło 2345.70, ale zaokrągliłem na pana korzysć... K: Jezus Maria!! Siedem i pół tysiąca... To może ja poszukam innego warsztatu... M2: [grobowo] TYM SAMOCHODEM chce pan jechać? A żonę i dzieci pan ma...? M1: Pan sam widział że taniej nie chce być. Specjalnie wszystko panu pokazalismy żeby nie było że klienta naciągamy. Na własne oczy pan widział... K: No widziałem... trudno, niech panowie go robią... M1: Na szesnastą będzie. Kluczyki tylko poproszę... Do widzenia! [słychać dźwięk zamykanych drzwi i kroki] K:[pod nosem] A mówił Kazik że Polonez to taki tani w naprawach... Już ja mu mordę skuję...! |
CzapCzap | 2006-09-27 23:21:52 kurcze ale swietne story
Boze biedny klient a mechanicy przekozacy , heh szkoda tylko ze to polonez byl |
Quattro Nissan Sunny / Mazda 6 Tam gdzie pierniki | 2006-09-27 23:24:04 Buylo - sam dawalem ![]() |
Suchy (M) Yaris, Carina i Aven ... SPAM | 2006-09-28 12:52:38 heh dobre |
flowerman LOGAN MCV DCi, Duste ... Strzelce Opolskie | 2006-09-28 14:06:53 kapitalne choc to fantazja |
is155 IS 200 Dziergowice | 2006-10-02 20:38:19 Dobre szkoda że ja nie mam tak naiwnych klijentów jedno autko w miesiącu i można odpoczywać |
sterciu wypożycz kampera !!! dolnyśląsk lub wielkopolska | 2006-10-02 20:47:28 ja zaraz wkońcu to sobie przeczytam dopiero bo nie czytałem jeszcze ![]() |