Coś zdycha / dłąwi go

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Ostatnio często mam problem przy rozpalaniu tj.
jak włącze auto i chce przygazowac aby zmienil się na gaz to mi tak ok 2000 tysiecy obrotow cos zdycha , jakoś dławi i jak mu daje dalej gazu to wskazówka obrotomierza spada w dół i tak jakby se ''bekał'' co to może być ?
  
 
swiece, kable, filtr paliwa/powietrza lub malo beny w baku..
  
 
Cytat:
2006-10-10 20:07:44, retrospect pisze:
swiece, kable, filtr paliwa/powietrza lub malo beny w baku..


Ja jeszcze dodam katalizator.
  
 
Od paru dni znowu mam inny problem a mianowicie....

Kiedys przy zjezdzie z górki obojetnie czy na luzie czy biegu gasło mi auto , po wymianie akumulatora j akos nie gasnie , nie wiem czy to była jego zasługa .

Od paru dni mam kolejne obiawy padaczki essiego , przy jezdzie z górki zapala się mi dioda akumulatora i wskaznika oleju i jeżeli mam na luzie nie działa mi wtedy gaz - tzn. wciskam gaz i zero reakcji - wskazówka jest na zero , po zmianie z luzu na bieg i wzisnieciu pare razy gazu ( czasami nawet raz czasami dwa, trzy ) auto jedzie dalej ....

CO TO MOŻE BYC ? BO JUZ MNIE TO DENERWUJE ZLEKSZA ?
pls help me
  
 
Ja bym byl za odpowietrzaniem skrzyni korbowej. Sprawdz przewody odpowietrzania, zaworek i czy czasem nie spadla rurka z kolektora dolotowego. Mialem ostatnio podobny przypadek - spadla rurka z kolektora)
  
 
tzn. sie wytlumacz mi to po lamersku ! bo ja sie nie znam na samochodzie gdzie co ma !

Chodzi Ci o tą rurkę co jest doprowadzona do silnika w celu odpowietrzenia czy cos takiego ?
Bo o to chodzi właśnie ze ja nie mam tej rurki tam ,tzn. sie mam ale ona ma z 10 cm i jest jakimś złotkiem zapchana czy zaklejona .
  
 
No to żem sie dorobił , juz wcale nie chce odpalić nawet
pozostaje mi go wziąć spod bloku na hola i jazda do mechmistrza

ktoś sie moze orientuje coś więcej na temat dolegliwosci po tym jak pisalem o nim troche wad ostatnio...


[ wiadomość edytowana przez: didoxxl dnia 2006-10-15 14:58:51 ]
  
 
ESSI ZE MNĄ POGRYWA !!!

zwiozlem go na holu do mchanika , jadać probowalem go zapalic ''na pycha'' wtedy po malym męczeniu sie - gaszeniu sie samoczynnie auta, zapalalem pare razy na nowo i załąpał... wtedy dojechalem bez holu już .

Zostawiłem na 2 dni u mechanika auto i dzis dzownie....
'Auto zapalilo za kazdym razem nawet dzis na -6 stopniowym mrozie .

Nie wiedział za co sie chycic bo skoro dziala to jak ma znalesc przycyzne.... wiec wziąłem brykę i pojechalem do domu.

AŻ BRAK SŁÓW !!