MotoNews.pl
  

Problem z alternatorem

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam wszystkich forumowiczów po raz pierwszy.
I od razu idę z pytaniem.
Z moim Esem dzieje się coś następującego.Po załączeniu silnika żarzy się lekko kontrolka ładowania (nie zawsze) po zwiększeniu obrotów przygasa.Po chwili zupełnie gaśnie aż..do następnego uruchomienia silnika.
Chciałbym zaznaczyć,że problem pojawił się po tym jak mój samochód był u blacharza (kilka poprawek).Czyżby zanieczyszczone szczotki?Bo jak na diodę wzbudzającą wydaje mi się że te objawy nie są zbyt stałe.
  
 
Zacznij od sprawdzenia naciągnięcia paska klinowego alternatora.
  
 
I posprawdzaj kable przy alternatorze czy nie sa za luzne i czy sie trzymaj na wszystkich wloskach
  
 
Sprawdź miernikiem ładowanie,czasami przy dobrym ładowaniu tak się dzieje że ta lampka na początku się podświetla,sprawdź również ładowanie na włączonych kilku odbiornikach
  
 
Dziś jechałem nie było najmniejszych problemów.Lampa nie żarzyła się.Ładowanie jest ok.Tzn nie robiłem pomiarów uzrądzeniem ale to widać,że jak się żarzy to nie ma ładowania (widać to po choćby po oświetleniu deski rozdzielczej) ale jak gaśnie wszystko jest ok.Ciekawe co będzie jutro?
  
 
Cytat:
2006-10-13 18:57:48, Starlight pisze:
Dziś jechałem nie było najmniejszych problemów.Lampa nie żarzyła się.Ładowanie jest ok.Tzn nie robiłem pomiarów uzrądzeniem ale to widać,że jak się żarzy to nie ma ładowania (widać to po choćby po oświetleniu deski rozdzielczej) ale jak gaśnie wszystko jest ok.Ciekawe co będzie jutro?



Czepiłbym się jednej z trzech diodek wzbudzających, szczotek, lub przewodu (niebieskiego) od alternatora do deski.
  
 
Dla waszej wiadomości jeśli będzie mieli podobne objawy.
Walnięty okazał się regulator napięcia.Niestety koszt wymiany i samego regulatora spory
Pozdrawiam
  
 
Też kiedyś miałem podobny objaw, przygasały lampy i żażyła się kontrolka od ładowania. Też nie zawsze ale najczęściej jak wjechałem w kałuże a nie wspomnę co się działo jak padął deszcz...
Problem okazał się bardziej złożony otóż: pasek jest wyposażony w samonapinacz który tak silnie napinał pasek że przyciągnął oś alternatora i wirnik do stojana pięknie go szlifując. Musiało to trwać od długiego czasu bo jak tylko pamiętam palił mi 11/100 LPG a po wymianie altka na nowy spalanie spadło do 9,5-10/100. Stary alternator miał pękniętą przednią część obudowy i podejrzewam że to się przyczyniło do tego że poddał się sile napinacza. Powiem wam że widok był drastyczny jak wyjąłem wirnik ze stojana - zeszlifowane było całe uzwojenie. Mógł mi się spalić samochód!
Mam nadzieje że u Ciebie będzie tylko ten regulator.
Pozdrawiam.
  
 
Cytat:
2006-10-18 19:24:11, R_O_Y pisze:
Też kiedyś miałem podobny objaw, przygasały lampy i żażyła się kontrolka od ładowania. Też nie zawsze ale najczęściej jak wjechałem w kałuże a nie wspomnę co się działo jak padął deszcz... Problem okazał się bardziej złożony otóż: pasek jest wyposażony w samonapinacz który tak silnie napinał pasek że przyciągnął oś alternatora i wirnik do stojana pięknie go szlifując. Musiało to trwać od długiego czasu bo jak tylko pamiętam palił mi 11/100 LPG a po wymianie altka na nowy spalanie spadło do 9,5-10/100. Stary alternator miał pękniętą przednią część obudowy i podejrzewam że to się przyczyniło do tego że poddał się sile napinacza. Powiem wam że widok był drastyczny jak wyjąłem wirnik ze stojana - zeszlifowane było całe uzwojenie. Mógł mi się spalić samochód! Mam nadzieje że u Ciebie będzie tylko ten regulator. Pozdrawiam.


Na szczęście to był tylko regulator
  
 
Ja kiedy miałem takie objawy to był początek końca diodek. Po jakimś czasie alternator przestał wogóle ładować. Znajomy elektryk wymienił mi wszystkie diody i od tego czasu jest git (prawie rok)