Może nie Toyota, silnik, ale prosze poradźcie, ważne.

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam.

Mam do specjalistów dużą prośbę, bo jestem w kropce.

Otóż mój teść ma Daewoo Nexię 1,6 GLE a więc gaźnik. Pieści ją i poleruje, samochód ma wyjechane 45tyś. (tak nie mylicie się słownie czterdzieścipięć tysięcy). Wszystko prawie jak z fabryki, garażowany itp.

Ale.... Zaczęły się schody, zachciało mu się wymienić pasek rozrządu, niby nic takiego, ale na swoje nieszczęście nic mi nie mówiąc zabrał go do totalnego konowała i złodzieja (miałem styczność za czasów Poldolota).

Niby zrobił ok, ale po paru dniach cos tam miał jeszcze wymienić i chwała Panu Najwyższemu, że z tym udał się jak Bóg przykazuje do ASO. Bodajże wymieniał drążki czy cóś.

Ale, ale wracając do problemu, kufa ten samochód nie jeździ, on pełznie. Nierówne obroty (wskazówka obrotomierza drga), pływają w zakresie 600-1100. Jak depnę, na początku cały samochód jakby się trzęsie, potem jakieś 2tyś. już nie, ale czuję pracę silnika trzymając kierownicę. Jak by mu nie deptać na gaż, nie ma reakcji, cos tam niby się rusza, ale rozwinąć prętkość to masakra.
"Znajomy" "mechanik" mu poradził, że to coś z nagarem na zaworach i żeby kupił wysokooktanówkę i niby to przepali i będzie gut. Ja sie obawiam, żeby się ten silnik nie rozleciał.

I teraz pytanie i prośba, czy to możliwe, że coś ten idiota skopał zakładając pasek rozrządu (na jałowym słychać lekkie "klapanie" zaworów, ale nie wiem, czy to źle czy tak ma być, bo Toyota ci u mnie cichutka, a w Poldku klapały jak talerzami.

Czy to może wina tego super paliwa i Koreaniec nie wytrzymuje oktanów ??

Ogólnie wszelkie sugestie co ew. mu poradzić, delikatnie zasugerować, bo nie widzę życia, jak mu ten pucuś padnie, a moim skromnym zdaniem ma wszelkie podstawy do tego. Samochód zachowuje się jakby był z drewna.

Z góry dzięki i pozdrawiam,
  
 
Mógł założyć pasek przesunięty o ząbek i bedą podobne objawy.
W związku z tym, że to rozrzad (jeżeli motor taki, jak w espero, to kolizyjny), proponuję rozebranie obudowy rozrządu i obadanie sprawy. Za duże ryzyko...
Pozdr. P.

P.S. Niektórzy praktykują wymiany rozrządu w ASO - drożej, ale w razie skopania (i np. remontu góry silnika po spotkaniu tłoków z zaworami) muszą zrobić w ramach gwarancji/rękojmi.
A w każdym innym warsztacie mechanik będzie zwalał na producenta paska/napinacza/pompy, a ten z kolei będzie odsyłał do mechanika...
  
 
Jezeli ma on naprawde 45 tysiecy to jaki jest sens zmieniać pasek rozrządu?????
w zasadzie kazdy dobry mechanik jest w stanie to zrobic dobrze. Nawet przy dieslu, o benzyniaku juz nie mówiąc.

[ wiadomość edytowana przez: PiterK dnia 2006-11-17 17:53:38 ]
  
 
Cytat:
2006-11-17 17:52:09, PiterK pisze:
Jezeli ma on naprawde 45 tysiecy to jaki jest sens zmieniać pasek rozrządu????? w zasadzie kazdy dobry mechanik jest w stanie to zrobic dobrze. Nawet przy dieslu, o benzyniaku juz nie mówiąc. [ wiadomość edytowana przez: PiterK dnia 2006-11-17 17:53:38 ]



Z powodu wieku , guma sie starzeje
  
 
Typol mógł sie pomylić o ząbek.

A tak nie na temat to były Nexie na gazniku?? wydaje mi sie że raczej od początku wtrysk tam wkładali.
  
 
Cytat:
2006-11-17 17:52:09, PiterK pisze:
Jezeli ma on naprawde 45 tysiecy to jaki jest sens zmieniać pasek rozrządu?????


Nexie robili chyba do 97 roku, więc pasek ma już conajmniej 9 lat. Ja wymieniłem swego czasu w espero - po kupnie (nie miał jeszcze zalecanych 60 tkm). Autko wtedy sześcioletnie. Jak zobaczyłem pasek, to się przestraszyłem - w takim był stanie. Oryginał od nowości.


Cytat:
w zasadzie kazdy dobry mechanik jest w stanie to zrobic dobrze. Nawet przy dieslu, o benzyniaku juz nie mówiąc.


Szkoda, że nie każdy jest dobry....
  
 
Cytat:
2006-11-17 19:35:11, Tonik-rz pisze:
Typol mógł sie pomylić o ząbek. A tak nie na temat to były Nexie na gazniku?? wydaje mi sie że raczej od początku wtrysk tam wkładali.



Jak najbardziej były Nexie na gaźniku.
Też mi się zdaje że to ten pasek, a jednak faktycznie 9 lat to dużo dla gumy i mogła przyparcieć, więc akurat o zmianę nie miałem pretensji i zdziwienia.

Przy okazji, jakie są objawy wyrobienia/wybicia gum pod silnikiem (zawieszenia) ?

pozdrawiam,
  
 
Zgadzam , się, że to wina jednego ząbka na pasku. Miałem taki sam problem w Citroenie. Ale jaki to ma związek z Toyotą
  
 
Cytat:
2006-11-19 06:09:49, Oli95 pisze:
Ale jaki to ma związek z Toyotą



Wybacz, związek jest taki, że ja mam Toykę, a że teść ma co ma to nie moja wina, a nie chcę go zostawić bez pomocy, bo jak padnie, to będzie chciał pożyczać moją, a tego chcę uniknąć

Capichi ??

pozdrawiam,

Ps. Dzięki za pomoc, następna opinia co do paska.
  
 
Moim skromnym zdaniem to też pasek