Debile zajeżdzający drogę

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Dwa razy miałem taką nieprzyjemną sytuację:

pierwszy raz to było jakieś 4 lata temu, miałem jeszcze 25 letniego merca 106 stałem na światłach na wilanowskiej - zielone jazda. Jakiemuś gnojowi za mną strasznie się śpieszyło - nie powiem abym ruszył z tego zielonego z piskiem opon - mesio był lekko ociężały - ale qwa nie będę piłował auta bo jakiemuś zakompleksionemu zasrańcowi się śpieszy. Co robi koleś - oczywiście jak ma tylko wolne z prawej wyprzedza mnie trąbi nagle zajeźdza mi drogę i hamuję przez zderzakiem - akurat hample miałem w mesiu ok więc udało mi się nie wjechać gnojowi w dupę - ale już dziewucha za mną focusem nadziała się na mój hak (cicho zboki ) i dość konkretnie ścieła auto - w nią walnął jeszcze ktoś w tamtego ktosia jeszcze ktoś - ogólnie ok 4-5 aut. Gówniarz po przyhamowaniu odjechał dalej i jak zobaczył co zrobił zaczął spieprzać. Niestety nie udało się zapisać jego numerów.

Sytuacja druga:

To było nie dawno, chyba w styczniu było tak cholernie zimno i wszędzie kupę śniegu wracałem z centrum M1 w Markach - kilkupasmowa droga jedyny lewy pas miał czarne koleiny reszta pokryta śniegiem było ograniczenie do 60 i tyle jechałem - reszta ludzi nie przekraczała 40. Ale oczywiście był jeden skurwiel co ma w dupie to, że jest ślisko (o ograniczeniu nie wspominając). Już z daleka walił światłami a ja go poprostu olałem - nie będę qwa zjeźdzał ciulowi na zawalony śniegiem pas bo mam prawo jechać właśnie po tym odśnierzonym i gówno mnie obchodzi, że on chce zapieprzać. Sytuacja podobna gość po hamplach ja również. Naszczęście miałem zimówki, nowe amorki - za mną na szczęście też nie było nikogo. Gość odjechał ja za nim - przjechał przez światłą na żółtym. Olałem go - no przecież nie będę ganiał debila i ryzykował tym bardziej, że nie jechałem sam - znów nie udało się zapisać numerów, sprawy działy się dość szybko.

Co wy robicie w takich sytuacjach - bo ja jeśli tylko miałbym numery odrazu bym dzwonił na policję - to jest chyba jakieś wykroczenie i nie można tak tego zostawić. Jak mi jeszcze raz jakiś skurwiel zahamuje przed maską to tak mu przyjebię w tył, że poczuję znaczek daewoo na swoim dupsku


Do napisania tego wątku przyczynił się post nijakiego sławka który pisze:

Cytat:
Koleś zasuwający 160-180 przynajmniej jeździ trochę lepiej i wie co robi na drodze.




Cytat:
Co do wyprzedzania na trzeciego, to są przecież jeszcze pasy wolnego ruchu przy drodze i nikomu korona z głowy nie spadnie jak z nich skorzysta



Cytat:
a koleś jadący 160 może mieć bardzo wyraźny powód żeby się śpieszyć - może przecież równie dobrze wieźć kogoś do szpitala



Człowieku ile ty ma lat, że piszesz takie bzdury!!!
To, że ktoś umie wciskać pedał do dechu nie świadczy o jego umiejętnościach!!!

Nikt nie ma obowiązku ci zjeźdzać na pobocze - a szczególnie np. w nocy.

Od wożenia ludzi do szpitala są chyba qwa karetki!!! - to jest normalnie jak argument kilkulatka... totalnie mnie tym rozwaliłeś. Jak bym zobaczył gościa który próbuje się przbić przez korek, trąbi mruga światłami - to moja pierwsza myśł byłaby, że to jest poprostu bandyta i ucieka przez policją napewno bym nie zrobił mu miejsca, tylko starał się jak najbardziej go zablokować.
  
 
Cytat:
2006-04-20 14:07:44, elChopin pisze:
to jest chyba jakieś wykroczenie i nie można tak tego zostawić.



Jest... a nawet w motorze sprzed tygodnia, czy dwóch był opisany wypadek, jak gościu gwałtownie zahamował, bo zobaczył koleżankę idącą poboczem i auto jadące za nim wjechało mu w tyłek. Są uznał, że hamujący gwałtownie bez jakiegokolwiek uzasadnienia ponosi 60% odpowiedzialności za wypadek.
A pasy wolnego ruchu, najczęściej zwane poboczami przeznaczone są dla kombajnów, traktorów, furmanek i pieszych ewentualnie.
  
 
Grzesiu,prawda jest taka że generalnie polacy zanim opanowali jazdę maluchem przesiedli się na szybsze (niekoniecznie lepsze)samochody. W zimie,na tej samej trasie co opsywałeś,2 gnoi usiłowało zepchnąć mnie do rowu starą astrą bez numerów.Oczywiście jeb..... numer 112 nie odpowiadał,a pan rzecznik policji na mój sążnisty post zwrócił mi uwagę,że jestem........ niekulturalny .Nie ma co się oszukiwać,policja ma w dupie takie wykroczenia,bo nie ma z tego kasy (do kieszeni).A samochodów z wideokamerkami jest po prostu za mało.
A poza tym,dopóki system prawny nie zacznie działać sprawnie i zgodnie z logiką (cokolwiek by to nie oznaczało) nie jesteśmy w stanie nic zrobić.
Podam ci przykład:rozwaliłem kiedyś służbowego esperaka dokładnie w taki sposób.Przyjeb...... w starego kibla typu sierra,który dał złośliwie po hamulach.Nieistotne jest czy zrobiłem to celowo ,czy była możliwość uniknięcia tego.Sierra się rozpadła,esperak się skrócił (wyglądał super-typowy crash test-od tej pory pokochałem esperaki-długa macha i ma się co gnieść)Mimo,że miałem 3 świadków byłem współwinnym bo........niezachowałem bezpiecznego odstępu. Dlatego wcześniej piszę o systemie prawnym i logice.
To był taki OT żebyś nie czuł się wyróżniony odnośnie kontaktów z inteligentnymi inaczej.
  
 
elChopin

Chłopie Tyś to jest z półosią w ręku urodzony!

Zawsze masz w aucie sprawne/wymienione to co akurat jest Ci potrzebne do unikniecia danego wypadku.

Nie ładnie jest tak brzydko określać tych wszystkich chujów złamanych co zajeżdżają drogę, to niekulturalne jest.

Wczoraj prułem jakieś 70km/h al. kościuszki w katowicach, droga długa i pusta (noc) nagle na światłach (miałem zielone) wyjeżdza kawalkada trzech japonskich sedanów.

Ja po champlach a oni dodatkowo ścinają zakręt i przejeżdzają kilka cm obok mojego (nie zatrzymanego jeszcze całkiem) zdeżaka.......

Też się cieszę że maska espero jest taka duża i długa - może kiedyś jak zacznie się marszczyć to zdążę jeszcze wysiąść zanim zmiażdzy kabinę pasażerską.
  
 
Zalmed - to o czym piszesz to jakiś hartkor (goście spychający cię do rowu ). Gdzie my qwa żyjemy - co raz częściej ktoś pisze, że szuka lusterka bo mu jakiś sqrwiel pojechał z buta (ostatnio chyba piotrkowi). Też tak się zaczynam zastanawiać, że kiedyś można trafić na jakiegoś debila co ciebie normalnie zastrzeli bo mu drogi nie ustąpiłeś. Szczególnie jak jedzie 16 letnie niemieckie auto wypakowane żulami. Dawno temu jak byłem głupi i młody woziłem pod siedzeniem klamkę ale teraz to za duże ryzyko. Jeśli zanosiło by się na większą akcje poprostu bym nie zatrzymał auta - no i obowiązkowo tel na policję. Hhee zresztą jak dalej dobrze pójdzie zmieniam autko jeszcze w tym roku na Grand Cherokee V6 (kumpel ściąga ze US roczniki 2003 w górę już od 35k). Dowalę chromowany spojler z przodu i możemy się qwa bawić w Carmagedon
  
 
Cytat:
zresztą jak dalej dobrze pójdzie zmieniam autko jeszcze w tym roku na Grand Cherokee V6 (kumpel ściąga ze US roczniki 2003 w górę już od 35k). Dowalę chromowany spojler z przodu i możemy się qwa bawić w Carmagedon



heheh dobre dobre... nie powiem

spojler swoja droga przyda sie nie tylko na kretynow ale i na sarenki... dziki czy inne badziewie piegajace po drogach

tak zupelnie z innej beczki... ostanio czesto widuje 3 szt CC ospojlerowane... czy to sie ma czego wogole trzymac??? i spelnai swoje zadanie???

Pozdro...
  
 
Cytat:
2006-04-20 20:22:30, elChopin pisze:
Zalmed - to o czym piszesz to jakiś hartkor (goście spychający cię do rowu ). Gdzie my qwa żyjemy -


To miała być nauczka za to,że nie zjechałem kiblowi. A gdzie żyjemy?Coraz częściej prowadzę z żoną dysputę: Czy lepiej iść do pierdla za nielegalne posiadanie broni,czy dać sobie łeb upier.......i być praworządnym obywatelem
  
 
pchali cię astra do rowu??
chopie trza było puknąc w tylny zderzak postawić ich bokiem przed sobą i wpasowac w njtwardszą rzecz w okolicy.
miałeś jakieś 300 kilo przwagi.
zrobiłbys z bydła mielonkę
też mnie wkurwiają spychający - raz ja ustąpiłem ( sam jechałem polonezem , a obok 4-5 sztuk bydła w vektrze - za duże ryzyko) zawsze ten drugi ;D
ciekawi mnie jedna rzecz , jakby nagrał film cyfrówką i wysłał na policję , to czy by ścigneli buraka , który np. wyprzedzał na trzeciego ????
  
 
Obawiam się,że 300 kg by nie starczyło.Oni jechali po asfalcie,ja po czystym żywym lodzie.Poejrzewam,że to był kradziony samochód i może piotrek napisać,że jestem cienki,ale pracuję w Markach i jeżdżę zazawyczaj tą samą drogą o tej samej godzinie.I nie chciałbym wylądować w szpitalu po przypadkowej stłuczce z udziałem jakiegoś kibla,albo kulką .
A przy okazji:komisariat w Markach w nocy jest zamknięty od wewnątrz,a gliniarze nikogo romawiają przez okienko,jak w aptece
  
 
Cytat:
Dowalę chromowany spojler z przodu i możemy się qwa bawić w Carmagedon


Ludkowie mili, miałem okazję założyć parę śmiesznych rurek chromowanych z przodu auta. Nikomu nie życzę stuknąć tym w cokolwiek. Nie mówię o specjalnych rurach mocowanych w specjalnych wzmocnieniach przystosowanych do walenia w przeszkody, ale o widocznych na naszych drogach chromowanych cudakach. Owszem ładnie to wygląda, ale całkowicie nie nadaje się do niczego. Prędzej o wiele więcej zniszczymy sobie autko, niż je ochronimy nawet przed kotem.
  
 
Cytat:
2006-04-20 14:07:44, elChopin pisze:
Od wożenia ludzi do szpitala są chyba qwa karetki!!! - to jest normalnie jak argument kilkulatka... totalnie mnie tym rozwaliłeś. Jak bym zobaczył gościa który próbuje się przbić przez korek, trąbi mruga światłami - to moja pierwsza myśł byłaby, że to jest poprostu bandyta i ucieka przez policją napewno bym nie zrobił mu miejsca, tylko starał się jak najbardziej go zablokować.


Tak mówisz? To opowiem ci historię z ostatniej niedzieli.

Żona była w trzecim miesiącu ciąży i nagle zaczęła krwawić. Niewiele myśląc pojechalismy do pobliskiego szpitala, gdzie lekarz ginekolog stwierdził że położy ja na oddziale i poczekają do jutra, zobaczą czy coś się zmieni. Nie chciał jej ani przebadać ani nawet zrobić USG.

Wkurw.. się zrobiłem kilka telefonów i pognałem przez pół miasta do szpitala MWSWiA na Wołoskiej (tam już czekał lekarz).
Wyobraź sobie że nie zawiozła nas tam karetka ,a ja nie jechałem zgodnie z ograniczeniem tylko zapierdal..em z pedałem w podłodze.

Gdybyśmy się spotkali starałbyś się mnie zablokować?

Myślisz że rzadko zdarzają się takie sytuacje? To pomyśl jeszcze raz!

Żeby nie było wątpliwości: zajeżdżanie drogi i hamowanie przed nosem jest karalne i powinno być jak najbardziej ścigane ,ale jeśli jedzie się dwu-trzy pasmową ulicą (w miastach są takie) gdzie wszystkie pasy są przejezdne , to jednak można zjechać i umożliwić komuś szybszą jazdę.
  
 
Dalej zupełnie się z tobą nie zgadzam i nieuważam abyś miał prawo "zapierdalać" przez miasto cywilnym autem. Masz natomiast prawo wymagać od lekarza/szpitala karetki dla żony (a o tym czy dana sprawa się kwalifikuje decydują odpowiednie procedury - wiem, wiem nasze SPZOZ'y - ale tu zawsze możesz walczyć, a nie na drodze).

Przykładów też mogę ci podać kilka - czy np. wyciągając po nurkowaniu dekompresyjnym kolegę z objawami DCS (choroby deko) z jeziora pod Lublinem. Mam prawo "zapierdalać" przez pół Polski do Gdyni (jedyna komora do dekompresji w PL) - jeśli kolega nie znajdzie się w niej w ciągu kilku godzin poprostu umiera. NIE - poprostu dzwonię na pogotowie mówię sprawę, oni się kontaktują z Gdynią i decydują czy wysyłać np. śmigłowiec lub awionetkę.

Nie masz prawa ryzykować życia np. dziecka z lizakiem które przypadkiem z własnej winy wejdzie na jezdnie tylko dlatego, że chcesz pokazać jaki to jesteś kozak i szybciej przejedziesz pół miasta niż karetka.

Jeśli chodzi o sprawę przejezdności pasów - jak byś uważnie przeczytał mój post, wiedziałbyś, że wg. mnie były nieprzejezdne bo zwyczajnie nieodśnieżone. Nie mam zamiaru ryzykować poślizgu bo jakiemuś pojebowi się śpieszy. Nie myl tego proszę z kulturą - bo akurat w tym temacie jestem na bieżąco


[ wiadomość edytowana przez: elChopin dnia 2006-04-27 20:15:17 ]

[ wiadomość edytowana przez: elChopin dnia 2006-04-27 20:16:48 ]
  
 
Sławek w takich sytuacjach wiadomo ze auta sie nie oszczedza, ale tez i karetki nie zapierdalaja jak glupie. Czemu? Bo nalezy tez patrzec w temat bezpieczensta publicznego i kazdy policjant ktory stwierdzi ze pomimo ze masz zone krwawiaca na pokladzie i jedziesz do szpitala winien wystawic Ci mandat jesli narazasz bezpieczenstwo innych kosztem tegoz swoich bliskich. Nie ma cos za cos, trzeba patrzec na wszystkich!
  
 
hmm ja też kiedyś byłem w podobnej sytuacji...
z tym że ja byłem tym wiezionym ( dzieciak ok roczku- straciłem oddech) no i też byłem wieziony z tym, ze nie w wawie, a w ełku i ni eteraz a w początku lat 80-tych. ..
fakt jest taki , ze ojciec popindalał przez całe miasteczko - ale :
włączył wszystkie światła jakie tylko można bylo włączyć ( łącznie z awaryjnymi)
i klepał po klaksonie - moża to debilnie wyglądało , ale każdy kto był w pobliżu wiedział, że coś jest nie tak i nie jest to " zwykłe " popindalanie pana cwaniaczka...
  
 
Cytat:
2006-04-27 20:18:24, Cwikus pisze:
........kazdy policjant ktory stwierdzi ze pomimo ze masz zone krwawiaca na pokladzie i jedziesz do szpitala winien wystawic Ci mandat jesli narazasz bezpieczenstwo........


Słyszałem o podobnym przypadku w Polsce.Policjanci zatrzymali takiego kierowcę i po obadaniu sprawy eskortowali go radiowozem na sygnale,po czym jak osoba chora znalazła się w szpitalu wystawili już na spokojnie mandat.
  
 
Cytat:
2006-04-28 09:25:10, JaRabbit pisze:
eskortowali go radiowozem na sygnale,po czym jak osoba chora znalazła się w szpitalu wystawili już na spokojnie mandat.



Bo na pierwszym miejscu jest udzielenie pomocy osobie jej potrzebującej, a nie ukaranie za przewinienie.
  
 
Powodów pośpiechu może być więcej. W zimie lubię szukac śladów kół na Żwirki i Wigury w Wafce. W większości są to ślady tych co chcieli zdążyć na samolot. Sam tam kiedyś po trawnikach jeździłem
  
 
Cytat:
2006-04-28 10:24:37, Navi pisze:
Sam tam kiedyś po trawnikach jeździłem



To chyba taka warsiafska moda. Nawet w Uwaga Pirat na TVNTurbo pokazywali jak chyba ze 3 auta pod rząd przez pas zieleni jadą. Nigdy nie widziałem, aby ktoś tak jeździł.
  
 
Cytat:
2006-04-28 10:55:38, piotr_ek pisze:
To chyba taka warsiafska moda. Nawet w Uwaga Pirat na TVNTurbo pokazywali jak chyba ze 3 auta pod rząd przez pas zieleni jadą. Nigdy nie widziałem, aby ktoś tak jeździł.


Dziwne, ja jeżdzę codziennie i jeszcze nie widziałem....
Inna sprawa, że czasem wjade jedną stroną na krawężnik - chcę skręcić sobie na przykład w lewo z oddzielnego pasa jak Bozia kazała, a tu przede mną cwaniak leci lewym i potem sie wpycha, zastawiając mi przejazd...
Jako że cwaniakuje, "środkowy pas" niechętnie go wpuszcza (i ma rację). Tylko ze ja w tym czasie stoję za debilem i czekam, bo jemu się spieszyło...
W takich sytuacjach potrafię "objechać" delikwenta, ale nigdy nie po trawie!!! Jakiś krawężnik, ew. kawałek chodnika.
Pozdr. P.
  
 
Cytat:
2006-04-27 20:13:41, elChopin pisze:
Dalej zupełnie się z tobą nie zgadzam i nieuważam abyś miał prawo "zapierdalać" przez miasto cywilnym autem. Masz natomiast prawo wymagać od lekarza/szpitala karetki dla żony (a o tym czy dana sprawa się kwalifikuje decydują odpowiednie procedury - wiem, wiem nasze SPZOZ'y - ale tu zawsze możesz walczyć, a nie na drodze). Przykładów też mogę ci podać kilka - czy np. wyciągając po nurkowaniu dekompresyjnym kolegę z objawami DCS (choroby deko) z jeziora pod Lublinem. Mam prawo "zapierdalać" przez pół Polski do Gdyni (jedyna komora do dekompresji w PL) - jeśli kolega nie znajdzie się w niej w ciągu kilku godzin poprostu umiera. NIE - poprostu dzwonię na pogotowie mówię sprawę, oni się kontaktują z Gdynią i decydują czy wysyłać np. śmigłowiec lub awionetkę. Nie masz prawa ryzykować życia np. dziecka z lizakiem które przypadkiem z własnej winy wejdzie na jezdnie tylko dlatego, że chcesz pokazać jaki to jesteś kozak i szybciej przejedziesz pół miasta niż karetka. Jeśli chodzi o sprawę przejezdności pasów - jak byś uważnie przeczytał mój post, wiedziałbyś, że wg. mnie były nieprzejezdne bo zwyczajnie nieodśnieżone. Nie mam zamiaru ryzykować poślizgu bo jakiemuś pojebowi się śpieszy. Nie myl tego proszę z kulturą - bo akurat w tym temacie jestem na bieżąco [ wiadomość edytowana przez: elChopin dnia 2006-04-27 20:15:17 ] [ wiadomość edytowana przez: elChopin dnia 2006-04-27 20:16:48 ]



Nikt ci nie karze jeździć po śniegu. Polska nie znajduje się pod kołem podbiegunowym i drogi nie są zasypane przez cały rok.

Druga sprawa to nie wiem jak ty ,ale ja znam w Warszawie dużo tras na które pieszy nie ma się jak dostać. Warszawa to nie tylko marszałkowska czy jerozolimskie.