Problem z wyciągnięciem rrozrusznika

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam,
mam problem z wyciągnięciem z omesi rozrusznika, w którym to najprawdopodobnie zawiesiły się szczotki (charakterystyczne cyknięcie przy przekręcaniu kluczyka, nie sprawdzę jak nie wymontuje ustroństwa).
Mianowicie po przestudiowaniu postu zbliżonych do tego tematu nie znalazłem informacji, że trzeba odkręcić łapę podtrzymującą silnik, w przeciwnym razie rozrusznik ni chole..y nie chce wyjść na świat.. Może ma ktoś jakieś wskazówki, które umożliwiły by wymontowanie tego rozruchola beż odkręcania tej łapy? Pomóżcie plis..
Acha słyszałem że nie koniecznie musi być to rozrusznik, być może to jakaś kostka w stacyjce się wywaliła?
  
 
hmmm.. moze zacznij od wersji silnikowej
  
 
Sorry, myślałem, że to co mam w profilu jest dostępne. Więc tak to jest 2.5 V6 rocznik 1997. A jakiej firmy jest ten rozrusznik to nie wiem, bo nie udało mi się go wyciągnąć (choć niewiele brakowało) i nie mogłem sprawdzić nazwy.
  
 
rozrusznik wyjmuje się do dołu. Jest przykręcony do silnika o ile dobrze pamiętam 4 srubami (2 do kołnieża silnika, 2 do boku)
  
 
Miałem ten sam problem,trzeba odkręcić łapę w 2,5v6.Posłuchałem wcześniej porady właściciela diesla i spędziłem pół dnia pod samochodem .Radzę zaprowadzić do warsztatu gdzie mają pneumatyczne klucze.
  
 
Tak jak napisał przedmówca, trzeba odkręcić łapę, najlepiej jak auto jest podniesione, bo na kanale może być mniej swobody. Ja miałem tak, że rozrusznik raz trybił i kręcił, a innym razem cykał i po którejś tam próbie silnik na szczęście odpalał. Okazało się po wymoncie w warsztacie i "rozmoncie" u elektryka, że było to spowodowane uszkodzonym sprzęgiełkiem. Podobno to normalna usterka w tych rozrusznikach. Sprzęgiełko oryginał kosztowało ok. 40 zł plus robota elektryka 50 i mechaników jakieś 50, ale to na dalekim odludziu było (w metropolyjach typu Łódź, Wa-wa itp. może być drożej).
  
 
Cytat:
jacki6tm
Wysłany: 2007-01-01 19:19:36

Miałem ten sam problem,trzeba odkręcić łapę w 2,5v6.Posłuchałem wcześniej porady właściciela diesla i spędziłem pół dnia pod samochodem .Radzę zaprowadzić do warsztatu gdzie mają pneumatyczne klucze.



Dokładnie tak jacki6tm, ja poczytałem trochę na forum i też ostro zabrałem się do wyciągania rozrusznika i spoko odkręcić się dało bezproblemowo, ale wyjść to on nie chciał (jakieś 20 minut odkręcania i dwie godziny barowania, zresztą daremnego).
A te klucze pneumatyczne to chyba do tej łapy,tak? Bo ja dałem sobie rade normalnymi tzn nie pneumatycznymi..

No nic sam chyba tego nie zrobię, nie mam warunków, w tym tygodniu odstawię bestyję do mechaniora, zobaczymy jaka będzie diagnoza. Dzięki za odp.
  
 
Napisałem może trochę mało precyzyjnie, śruby rozrusznika odkreciłem ręcznie w miarę szybko ale pół dnia spędziłem pod samochodem próbując go wyjąć (za radą dieslowca).Stwierdziłem
że nie da rady bez odkręcenia łapy,ale jak wymacałem śruby łapy
odpuściłem ,tam jest potrzebny pnumatyk.Nie zastanawiaj się tylko
zaprowadż do zaufanego meczanika niech wymieni łożyska,bendiks
i szczotki.
  
 
Tak właśnie myślałem z tymi kluczami jacki6tm, że to o łapę chodzi. A z mechanikiem zaufanym już jestem umówiony, więc teraz tylko trzeba poczekać.
Jesio raz dzięks za zainteresowanie.
pozdro
  
 
Rozrusznika nie wyciągałem, bo okazało się, że problem stanowiła stacyjka a nie rozrusznik, konkretnie kostka stacyjki. Dzięki forum i pomocy dwóch przyjaźnie nastawionych do życia forumowiczów udało mi się rozebrać kolumnę kierownicy i naprawić ustroństwo. Choć trzeba będzie wymienić tą kostkę chyba..
Dzięki wielkie za pomoc panowie, szczególne dzięksy Maxleos i WojtGda.
pozdrawiam