Syfiaste LPG na SHELL"u w Szczecinie - i ofkoz problemy

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
czolgiem

pewnie juz temat byl walkowany, ale poniewaz spozylem juz wlasciwa ilosc alkoholu jak na piatkowy wieczor czuje sie usprawiedlwiony aby nie grzebac

po krotce - zalalem gazownie na shellu na ulicy derdowskiego (do suchego zbiornika), i zanim dojechalem do pierwszych swiatel wiedzialem juz ze nie maja tam lpg tylko kisiel zmieszany z krowim moczem. esperak zamulony, check engine swieci az milo. mialo to miejsce w srode. wczoraj zdazylo sie male zadlawienie raz i drugi, a dzisiaj podczas zwalniania przed progiem esperyna zgasla

stoczylem sie bok, odpalam na zupie, przelaczam na gazownie - gasnie. raz, 2, 3, podkrecilem obroty - nie slucha prawej nogi kierowcy, gasnie. ruszylem na benzynie, przejechalem kawalek (moze z 50 metrow), przelaczylem na gaz - jedzie normalnie. po zaparkowaniu na postoju i wolnych obrotach przelacznie gaz/benzyna - bez problemu. zjechalem z hate, relaks, pod wieczor odpalam na postoju - to samo - gasnie przy przelaczeniu na lpg. ruszam, jade kawalek, przelaczam na gaz - jedzie normalnie, trzyma obroty.

o co kaman

wyjezdze to gowno ktore zatankowalem, i zobacze jak bedzie sie zachowywac po zalaniu na stacjach na ktorych zalewam na codzien - czyli orlen reda/hrubieszowska i bp przy remontowanym skrzyzowaniu na ku sloncu.

ktos mial takie zgrzyty?

pozdro



  
 
A choćby TUTAJ
  
 
Cytat:
2007-04-14 00:03:23, Navi pisze:
A choćby TUTAJ



a dzieki, dopisuje tam ta stacyjke, ale jesli ktos prowadzi wypozyczalnie granatnikow niech poda cene za godzine..
  
 
...dlatego po tankowaniu zawsze biorę paragon...