Rzucało tyłem

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam !
Podczas mijających świąt miałem takie oto nowe doświadczenie z samochodem, które wyglądało następująco:

Zostałem poproszony przez znajomych (...) o podwiezienie ich z „miejsca A do miejsca B” ...w sumie kilkanaście kilometrów.

...”Zapakowałem” 4 osoby + ja kierowca, bagaż do kufra - ok. 40 kg, (samochód siadł tak, że musiałem skorygować kąt ustawienia oparcia mojego-kierowcy fotela) i ruszyliśmy... .
Na trasie chciałem zaprezentować samochód „niewtajemniczonym” pasażerom – jaki to jest genialny wytwór koreańskiej myśli technicznej... i dupa blada – prawie kompromitacja !!!
Więcej niż 70 – 75 km/h nie dało się jechać, bo tak rzucało tyłem na lewo-prawo, że większa prędkość zdawała się być niebezpieczna... ledwo co byłem w stanie korygować kierownicą.
Dowiedziałem się nawet od pasażera siedzącego z tyłu, że „...jeszcze kilka kilometrów i dostałby choroby morskiej....”
Wiedziałem, że obciążenie za sprawą „szczupłych inaczej” ciotek.. będzie duże, więc przygotowałem się do trasy, poprzez przepompowanie tylniego ogumienia do 2,8 atm. Gdzie normalnie mam ok. 2,5atm.
Nigdy wcześniej nie zetknąłem się z takim zachowaniem samochodu. Solo ew. z pasażerem obok, mogę grzać 120 km/h i szybciej i samochód trzyma się pewnie drogi.
Czy ktoś z Was spotkał się z podobnym zachowaniem w podobnych okolicznościach ? co można podejrzewać za takie zachowanie się samochodu ?

  
 
A jakie masz ciśnienie w oponach z przodu?
  
 
nie wiem czy to to, ale sprawdź czy masz wszystkie zwoje sprężyn z tyłu
  
 
Też 2.5 atm.

Opony: Dunlop SP 30 [185/65/14]
  
 
Cytat:
2007-04-10 12:18:07, Robert_S pisze:
nie wiem czy to to, ale sprawdź czy masz wszystkie zwoje sprężyn z tyłu



..wszystkie zwoje ???
No ale jakby były pękniete to ...po zawodach. Bez obciążenia niby wszystko ok. na pierwszy ogień podejrzewałbym amortyzatory, ale nie wiem bo to chyba nie ten rodzaj przeciązeń.

Chyba że błąd krytyczny: 5 koreańców nie jest równe 5-ciu polskim przepasionym ciotkom
  
 
Cytat:
2007-04-10 12:26:46, nawigator5 pisze:
na pierwszy ogień podejrzewałbym amortyzatory


Właśnie też na to wpadłem? A ile ona mają przebiegu?
  
 
...od nowości chyba nie, ale za mojego trzyletniego panowania nad tym samochodem, nic w temacie tylnych amorów nie zrobiłem...
  
 
A co mają amorki i sprężyny do opisanego przez Navwgatora5 slalomu ?
Moim zdaniem to coś z oponami lub samą tylną belką !
Po pierwsze primo: kto ładuje 2,8 atm w opony ? Może druty w oponie pękły i przy pełnym obciążeniu opona "chodzi" bokami ???
Po drugie primo - może łożyska tylnych kół mają luzy i koła dają różne kierunki-odchyły w trakcie jazdy ?
Po trzecie primo: może tuleje (silentblocki) belki się już zużyły ?
Ale to chyba najmniej prawdopodobne !
Bo co amory - zużyte najwyżej będą źle odbijały, pogorszy się hamowoanie ale nie trakcja.
A sprężytny: nawet ze złamaną z tyłu da się jeździć i to prosto !!!

Ja osobiscie stawiam na "usterkę" opon !!!

Takie mnię naszły refleksje w tym wątku
  
 
Cytat:
2007-04-10 12:26:46, nawigator5 pisze:
No ale jakby były pękniete to ...po zawodach.



Po jakich zawodach. Trzy lata jeździłem na skróconych sprężynach i było ok. Zmieniłem, bo zaczęły wypadać przy podniesionym aucie.
  
 
Opony mają ok. roku - do tej pory przejechałem na nich niecałe 9.000 km. Z przodu widać trochę wieksze zuzycie niz z tyłu - ale to pewnie normalne.
Te 2.8 atm. to jak pisałem było tylko chwilowo, bo przewidziałem czego można się spodziewać. Normalnie mam nadmuchane 2.5 atm. i uważam, że w przypadku tych opon jest to b. optymalnie. (...) Nie jest twardo, ale też samochód nie jest wołowaty z powodu niedopompowania.
Co do wyrobionych łożysk... na zakrętach nie szumią. Przy podniesionym tyle - ręcznie ciężko wyczuć luzy - ale ten nawet minimalny luz mógłby mieć wpływ na takie kołysanie tyłem ???

Może przyczyna tkwi w tym, że samochód ...był kiedyś uderzony - ale dostał z przodu... Pewnie teraz podczas takich ekstremalnych sytuacji to wszystko wychodzi...
  
 
Cytat:
2007-04-10 14:29:01, nawigator5 pisze:
Te 2.8 atm. to jak pisałem było tylko chwilowo, bo przewidziałem czego można się spodziewać. Normalnie mam nadmuchane 2.5 atm. i uważam, że w przypadku tych opon jest to b. optymalnie.



Optymalnie to jest 1,8 a nie 2,5
Max to (chyba) 2,2 może 2,4 przy pełnym załadunku
Rozwaliłeś opony i już

A zprzodu może masz 3,0

[ wiadomość edytowana przez: rysiu1 dnia 2007-04-10 15:00:20 ]
  
 
Cytat:
2007-04-10 13:33:24, HenBas pisze:
A co mają amorki i sprężyny do opisanego przez Navwgatora5 slalomu ? ........... Bo co amory - zużyte najwyżej będą źle odbijały, pogorszy się hamowoanie ale nie trakcja. .......


Oj, amorki mogą mieć wpływ i to duuuży.
Identyczne objawy miałem w Bravie teścia. powyżej 70 km/h przy obciązeniu 3-4 osobami i bagażem, tył tak latał, że strach było jechać.
okazało się, że "wylał" sie jeden amortyzator z tyłu
  
 
Cytat:
2007-04-10 15:01:04, tommi-j pisze:
Oj, amorki mogą mieć wpływ i to duuuży. Identyczne objawy miałem w Bravie teścia. powyżej 70 km/h przy obciązeniu 3-4 osobami i bagażem, tył tak latał, że strach było jechać. okazało się, że "wylał" sie jeden amortyzator z tyłu

ja jednak nie widze zwiazku miedzy amorami czy sprezynami a utrzymaniem kierunku jazdy..obstawiam jak henio..po pierwsze primo opony..swoja droga to szczeka mi opadla jak przeczytalem o tym cisnieniu..to juz nie laska drzwi kierowcy otworzyc i przeczytac jakie powinno byc wlasciwe cisnienie?? przy szczegolnym obciazeniu to jest zdajsie 2.2 ale nigdy 2.5 czy 2.8..no litosci..luzow na belce tez nie podejrzewam bo wszelkie luzy w zawieszeniu bylyby odczuwalne tez bez obciazenia..kolega powinien juz zaczac nowych opon szukac
  
 
Ja bym obstawiał sprężyny. Jak kupiłem swojego złoma, to miał popękane sprężyny z tyłu. Kiedyś wiozłem kuzynkę z dwojgiem dzieci, jechałem może 50-60 na godzinę po niezbyt gładkiej drodze, a oni podskakiwali na siedzeniu tylnym jak korek na wodzie. Podejrzewam, że jakbym jechał szybciej to samochód zataczałby się po całej jezdni. Po wymianie sprężyn wszystko wróciło do normy.
  
 
Zasadnicze pytanie: ile samochód ma przejechane, odkąd wyjechał z fabryki?
Skoro tył lata, to są i luzy, ale powinny być też wyczuwalne i wtedy gdy jedziesz sam.
Do sprawdzenia:
1) Luzy na łożyskach - koledzy już mówili, ostatnio u siebie "ściągałem" i przestał muszkować po drodze
2) tuleje tylnej belki - koledzy już mówili, do sprawdzenia nawet na normalnie stojącym samochodzie
3) źle pracujące tylne zawieszenie-niesymetrycznie, jak ktos nie wierzy, to niech sobie wyjmie jeden amorek i pojeździ (bardzo skrajny przypadek).
Byc moze masz jeszcze oryginalne amortyzatory i pora je zmienić. Ja u siebe wymieniałem jak miałem przejechane ok 110tys. (zaraz po kupnie Esperaka) i były kompletnie padnięte, samochód zachowywał się jak tapczan.
  
 
Cytat:
2007-04-10 14:56:10, rysiu1 pisze:
Optymalnie to jest 1,8 a nie 2,5 Max to (chyba) 2,2 może 2,4 przy pełnym załadunku Rozwaliłeś opony i już A zprzodu może masz 3,0



Z przodu mam 2.4 atm
wydaje mi się, że te wartości ciśnienia podane na drzwiach dotyczą opon fabrycznych -KUM-HO-

Ciśnienie 1.8 atm. [optymalne] napompował mi wulkanizator na samym poczatku po dokonaniu zakupu tych nowych opon. Wygladały wtedy jakby ktoś upuscił z nich powietrze DOSŁOWNIE !!!.
Po powrocie do domu nie zwracając uwagi na naklejki na drzwiach -dopompowałem (po kilku próbach ) do tych 2.4 przód i 2.5 tył. I uważam, że jest to w "sam raz" ...nie jest laczek ale nie jest kamień.. zalecane wartosci ciśnienia swoje, a opony i tak swoje.

Teraz powróciłem ponownie do tych ok. 2.5 atm. - a jeśli wyjdzie z nimi coś nie tak to ...jeszcze mam na nie ponad rok gwarancji


Co do postu Asterixa:
Samochód ma przebieg 165.000 km. W istocie od trzech lat jak go mam nic z tylnymi amortyzatorami nie robiłem. Na dwóch ostatnich przeglądach technicznych miałem wykonywaną próbę poprawności działania amortyzatorów... coś tam diagnosta się skrzywił, ale chyba nie było tak źle skoro mnie puscił. Moze teraz w sytuacji ekstremalnej okazało się, że jednak nie jest z nimi najlepiej.
Przyjrzę się nim. później za gumy w tylniej belce. Łożyska wykluczam (..)
  
 
Ciśnienia podane przez producenta dobierane są optymalnie nie do opon tylko do masy pojazdu. Zauważ że podczas jazdy opona nagrzewa się i ciśnienie w niej rośnie! Pompowanie na 2.8 żeby opona "dobrze wyglądała" to najbardziej kuriozalny pomysł o jakim słyszałem.
  
 
ciśnienie w oponach należy korygować w zależności od szerokości opon - im szersza tym ciśnienie powinno być niższe.

Ja mam za wysokie teraz bo mi się jakoś nie chciało korygować po zmianie z zimówek - mam tyle ile dali u zmieniacza, a z doświadczenia wiem, że dają zawsze za dużo.
Jeździ mi się jak na taczce - twardo jak diabli, słychać jak zawieszenie twardo pracuje na nierównościach. Ale 2,8 atm. to wg mnie skrajne przegięcie...
  
 
Cytat:
2007-04-11 12:42:59, nawigator5 pisze:
Z przodu mam 2.4 atm wydaje mi się, że te wartości ciśnienia podane na drzwiach dotyczą opon fabrycznych -KUM-HO-



NIE!! Nie na kazdy rynek, byly pakowane KUMHO

Cytat:
2007-04-11 12:42:59, nawigator5 pisze:
Ciśnienie 1.8 atm. [optymalne] napompował mi wulkanizator ( wybacz, ale on chyba zna sie lepiej -- dopisek. Pycel ) na samym poczatku po dokonaniu zakupu tych nowych opon. Wygladały wtedy jakby ktoś upuscił z nich powietrze DOSŁOWNIE !!!.



I tak ma wygladac prawidlowo napompowana opona!!! Opona, nie ma miec ladnej sylwetki jak kobieta tylko ma spelniac swoje zadanie.



Slyszales kiedys o czyms takim jak powierchnia styku opony z podlozem ?? Wątpie!!!



Owszem, kierownica bedzie lzej chodzila, bedzie ladniej piszczal itp. ale droge hamowanie to wydluzyles sobie bracie mysle o jakies minimum kilkanascie metrow, ktorych kiedys moze Ci zabraknac.
A swoja droga to daj na msze ze nie brales udzialu wypadku z rannymi lub ofiarami smietelnymi, bo po ekspertyzie technicznej pojazdow bylaby 100% Twoja winna, niestety!!!

Rozwaliles bracie kord w ktorejs z tylnych opon i bije, moja rada to popros kogos aby wsiadl do twojego samochodu i ruszyl kawalek, a ty kucnij za samochodem jakie 20 metrow i zobacz ktora to oponka. Tylko cisnienie wtedy ma byc TAKIE JAK NA NALEPCE NA DRZWIACH!!! Jesli nawet napompujesz opone z rozwalonym kordem tak ze nie bedzie bila (nie mam pojecia czy tak mozna napompowac uszkodzona opone, ale moze ...) to pomysl tylko ze jak strzeli Ci taka oponka przy setce na liczniku to ....

Ps. Jesli to walniety kord i bedziesz to reklamowac, to pojedz do warsztatu na standardowym cisnieniu ( TAKIE JAK NA DRZWIACH) inaczej duuuupa z gwarancji.

Ps. przezylem to jakies 8 lat temu na polonezie, efekt jakby ktos gral w pin-ponga tylem samochodu. Tzn. bicie i rozwalony kord takiego cisnienia nigdy nie przezylem


[ wiadomość edytowana przez: Pycel dnia 2007-04-11 15:20:58 ]
  
 
a czy to ze tyl drzy itp. tak jak u mnie powyzej 80 km/h mzoe bys spowodowane peknieciem sprezyny??