Instalaka gazowa Necam-Koltec - rachunek ekonomiczny.

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Wrzucam krótką historyjkę w temacie eksploatacji poniekąd niezłej instalki gazowej firmy Necam-Koltec. Auto owszem, jeździ na tym względnie poprawnie, natomiast całokształt kosztów eksploatacji tego patentu daje do myślenia, czy aby warto zawracać sobie głowę zabawą w dodatkowe koszty i kłopoty, aby "w międzyczasie" pojeździć na tańszym od benzyny gazie. Kupując poszczególne części wchodzące w skład ww. instalki spokojnie uzbiera nam się równowartość porządnego auta, to po pierwsze. Po drugie serwis tego "cuda" jest prawie tak rzadko spotykany w Polsce, jak plantacje kawy kolumbijskiej, co powoduje wolną amerykankę w cenach tzw. usług naprawczych. Nie sposób tu opisać moich wszystkich przygód związanych z omawianym gazem, jakie wystąpiły w ciągu 4 lat wstecz, dlatego wspomnę tylko tą ostatnią. Otóż w trakcie własnoręcznie dokonywanego przeglądu m.in. dystrybutora gazowego (własnoręcznie, ponieważ wcześniejsze podejścia fachowców, w tym ASO, skończyły się tylko dużymi kosztami - usterka w postaci "zamulenia" mocy silnika na gazie pozostawała bez zmian), uszkodzeniu uległy uszczelki rdzenia dystrybutora (nie da się tego uniknąć przy jego demontażu). Cała akcja działa się w pobliżu Lublina, a kiedyś wyczytałem w Internecie, że właśnie w Lublinie jest autoryzowany warsztat od tych instalek (na ul. Łęczyńskiej). Rozmowa z rana była taka: panie, tego się nie uda dzisiaj zrobić, uszczelki trzeba sprowadzić z Holandii, bo podkupić od warsztatu ich nie można, bo co prawda warsztat części ma, ale wyliczone i tylko na serwis. No to ja na to, że wezmę tylko uszczelki, a zapłacę za włożenie tego rdzenia z uszczelkami do dystrybutora. No to szefunio-fachura w krawacie mówi: tak się nie da zrobić, bo złożenie kosztuje 500 PLN, bo to wyższa szkoła jazdy i wymaga interwencji technika, a to jest nie możliwe, bo dziś jest full roboty, ale on dla klienta zwykle robi wszystko, ale tym razem nie może pomóc. Hmm... moje dalsze prośby, że ja z daleka, itp., nic nie wniosły. Dostałem propozycję umówienia się na termin za tydzień, czyli ponowny przyjazdu 2x160 km do fachowca, co ma wyłączność na te instalacje (tekst typu: a co to jest 160 km, do mnie przyjażdżają i 260 km w jedną stronę). A skończyła się ta historyjka tak: 1) Kupiłem w najbliższym sklepie z oringami dokładnie takie same wymiarowo oringi olejoodporne, jakie były zastosowane oryginalnie - 50 groszy za sztukę. 2) Zmontowałem dystrybutor gazu własnoręcznie w ciągu 10 minut bez użycia żadnego dodatkowego osprzętu (poza wazeliną do oringów). 3) Auto hula na oczyszczonym dystrybutorze jak nowe. A jeśli chodzi o tytułowy rachunek ekonomiczny to jest tak, że Panowie, jeżeli samemu się trochę nie pokombinuje, to koszty części i zwariowanego serwisu instalki typu Necam-Koltec przekraczają zakres tzw. zdrowego rozsądku (ceny części można podejrzeć na stronce www.sklep-lpg.pl). Po co turlać się z bańką gazu w bagażniku i bulić np. 1500 zł średnio za jakąś-tam naprawę instalacji gazowej co pół roku, jeśli mniej więcej tyle samo się zaoszczędzi z tytułu mniejszej ceny gazu niż benzyny (kurde)?
  
 
Maxleos- punkt dla Ciebie za rozsądne myślenie
  
 
Nie wiem dlaczego kolega Maxleos się dziwi, że jego instalacja jest droga w eksploatacji i serwisowaniu, skoro jak sam pisze:

Cytat:
- serwis tego "cuda" jest prawie tak rzadko spotykany w Polsce, jak plantacje kawy kolumbijskiej, co powoduje wolną amerykankę w cenach tzw. usług naprawczych
- dostałem propozycję umówienia się na termin za tydzień, czyli ponowny przyjazdu 2x160 km do fachowca, co ma wyłączność na te instalacje

Nic więcej dodawać nie trzeba

Cytat:
Maxleos- punkt dla Ciebie za rozsądne myślenie


Piotrze to tak jakby kupić sobie jakieś auto z drugiego końca świata, które w Polsce ma jedynego przedstawiciela w Pcimiu Dolnym, a potem narzekać że to cudo jest drogie w utrzymaniu. Pewnie że jest drogie, skoro każdą pierdołę trzeba ściągać z Jowisza, na zamówienie, i 5-cio krotnie przepłacając.

A po jakimś czasie stwierdzić - "eee, te samochody są do dupy, kłopotliwe i drogie jak cholera w utrzymaniu, lepiej zapinać hulajnogą".

To chyba nie jest rozsądne myślenie
 
 
Cytat:
2007-05-07 11:11:25, Immo pisze:
Piotrze to tak jakby kupić sobie jakieś auto z drugiego końca świata, które w Polsce ma jedynego przedstawiciela w Pcimiu Dolnym, a potem narzekać że to cudo jest drogie w utrzymaniu. Pewnie że jest drogie, skoro każdą pierdołę trzeba ściągać z Jowisza, na zamówienie, i 5-cio krotnie przepłacając. A po jakimś czasie stwierdzić - "eee, te samochody są do dupy, kłopotliwe i drogie jak cholera w utrzymaniu, lepiej zapinać hulajnogą". To chyba nie jest rozsądne myślenie



Immo lepiej późno niź wcale.
A ja się cieszę, że kolega nabył doświadczenie i się z nim z nami podzielił.
  
 
a ja dzisiaj podczas zmiany mapy w złym gazie , bo sebciu zaczipował omke widziałem jak wygląda reduktor po rozkręceniu prinsa, pomijam że przejechał 200 tkm w audi a8 dąże do tego że jest prosty w budowie jak cep. możę to oto chodzi żę proste a przemyślane mechanizmy mają to ,,coś,, no bo ponoć to mistrz niezawodności. . do tego reduktora potrzebny jest myślacy chłop a nie technik. .
ale z tego co piszą chłopaki na forum mistrzem jest bigas.
tego nawet w pcimu dolnym nie naprawią.
  
 
Sa fachowcy i fachowcy. Tylko zadko kiedy mozna im wierzyc. wszedzie probuja naciagnac za wszelka cene. ja ostatnio uslyszalem ze u mnie listwy sa padniete ) chcieli mnie naciagnac na 1000 razem z mapsensorem + regulacja gratis ) Prosta sprawa nie wazne co masz zalozone tylko kto to zaklada...i w kazdym miescie w salonie serwisuja ta instalacje...

[ wiadomość edytowana przez: homer171 dnia 2007-05-07 23:36:46 ]
  
 
i dlatego zanim założyłem instalkę to przeglądałem Google
No i wyszło na to, ze Elpigaz, który mam, ma serwis w całym kraju nawet w małych miastach
Myślenie nie boli

[ wiadomość edytowana przez: Hohlick dnia 2007-05-07 23:54:30 ]
  
 
Traktory mają inną zmorę - ponoć lubią to co frytki