MotoNews.pl
  

3 do przodu 2(1) do tyłu........

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam

Wczoraj nabyłem pojazd Omega 3.0 24v
O samochodzie jeszcze pewnie pogadamy, ale nie potrafie sie na razie z niego cieszyc.
Wczoraj zostalem zmasakrowany przez Policje.
Rano wyjezdzalem pod Kalisz z 6 pkt na koncie.
Wstalem pozniej niz powinienem, w W-wie korek (rano, w niedziele!) sądzilem ze nie ma korków o tej godzinie - chociaz zawsze spie wtedy, wiec skad moglbym wiedziec.
No ale jade.
Piekna pogoda, sucho, slocne nie za mocne.
Ja jezdze tak, ze momentami przyspieszam, a tam gdzie mozna przyciskam.
Jak jest do 70 nakaz, to jade 80. Zawsze.
Piekna prosta, dluga - wiadomo gierkowka. Jade sobie, przyciskam. Pusto.
Nagle ktos mi dlugimi daje, pewnie kolejny szybszy ode mnie, a takich wczoraj nie brakowalo. Zjechalem z lewego pasa, bo na prawym koleiny, i troche strach jechac tak na oponach 205, bo wozi jak diabli.
A ten samochod za mna na pas prawy. Jakos tak sie znikad pojawil, nie jechal za mna na pewno.
No i wtedy zobaczyle niebieskiego kogucika na podszybiu, migajacego i zachecajacego mnie do zatrzymania.
Tak- bylem w telewizji.
Policjant wyszedl i zaprosil mnie do Mondeo kombi w kolorze sliwki, gdzie sie udalem z tetnem 200.
Na telebimie zobaczylem siebie i jakies cyferki 167 czy 161.
Gadka krotka - 10 pkt plus 600 PLN
Zaczalem co tam bakac. A oni mi, ze to sie wszystko rejestruje, i nie mozemy rozmawiac, bo interwencja byla i musza byc nastepstwa.
Tyle co mi opuscili mandat do 400.
Wkurwiony maksymalnie na glupote misiow niebieskich pojechalem dalej. A bylo to pod zjazdem na Łódź.
Teraz jechalem maks 120, takze wszyscy mnie prawie wyprzedzali, no ale nic.
Jade sobie w strone Sieradza - Kalisza.
Jechala jakas kobitka Passatem, wiec sie za nia ustawilem, bo jechala wolno i 90 nie przekraczala, a ja bylem caly w nerwach.
Przed Zduńską Wolą jakis kaszlak, czy Żuk, jechal ze 40 na godzine. No i ta kobitka go wyprzedzila, ja za nia. Linia przerywana.
I kurwa nie zobaczylem znaku, cos go zaslonilo. manewr zakonczylem za znakiem. Teraz bylo juz jak w westernie.
Kolejny Mondeo na poboczu, i halcik Passata i mnie.
NO zesz !!!!!!
Jak wysiadalem to mi sie rece trzesly.
Wlepili mi 100 PLN mandatu symbolicznie ale 5 pkt. !!!!!!!!!!!!!!!!
Malo sie nie przewrocilem, w ogole nie chcieli gadac - nie wiem czy to nie przez numery z W-wy.
Jakos wczesniej nie raz dyplomatycznie zalatwialem sprawy.....
Po wyjsciu z Mondeo stanalem na ziemi z 21 pkt na koncie.
Chyba nie musze mowic, jak dalej jechalem, bo ja wciaz do kurwy nie do jechalem na miejsce. 70 nie przekraczalem.
Maluchy, Żuki wszystko mnie wyprzedzalo.
Zajechalem z 2 godzinnym opoznieniem, z metlikiem w oczach i glowie - a tu zaraz trzeba auto ogladac......
Auto kupilem, i wracalem 4 godziny 240 km. Jechalem przepisowo, do bólu, bo nie mam rezerwy. Najmniejsze potkniecie i mogiła.
Szlak mnie trafial, bo nikt nie jechal przepisowo, tylko jeden jeleń....
70 - to 70 na liczniku, jak 60 czy 40 bo roboty drogowe to wlasnie tyle.
Zero przyjemnosci z jazdy. jazda zas to nieustanne kontrolowanie predkosciomierza.
Tak sie nie da jezdzic, bo w ten sposob predzej czy pozniej jakas glupote zrobie na takich nerwach.

No nic, zaraz jade do Ośrodka Ruchu, i zapisuje sie na kurs dla bandytow. 6 pktów odejmuja po nim. 400 musze zaplacic za niego.
Takze, masakra.
  
 
Ja pitole !!! Toż to koszmar! Czytałem Twoją opowieść jak jakąś powieść fantastyczną nirmalnie nie do wiary.

Czyli z jednej strony gratuluję wspaniałego nabytku....a z drugiej .
Czy to zawsze tak musi być, że jak człowiek ma się z czego cieszyć to za chwilę leży na glebie i tłucze pięściami

Trzymaj się!!!

Pozdrawiam

Robert
  
 
A i jeszcze cus

podczas jazdy po mandatach spadlo spalanie - norlane.
Ale takiego niskiego jeszcze nie mialem.
przejechalem 245 km na gazie i zaniepokojony ze jeszcze jedzie, zatankowalem.
I o to co wyszlo 245 km = 25 litrow gazu.
Czyli 10 na 100. Niezle kurcze, tylko nieosiagalne w warunkach "normalnych" - nie dla jeleni
  
 
Mnie szczapili przy 220
Pamiętam ten dzień.
Piękny niedzielny poranek (marzec). Dzień wcześniej zmieniłem oponki z zimówek na letnie. Postanowiłem po zimowym śnie troszeczkę pogonic maszynkę co by wiedziała do czego służy...

10 punktów i 500 zł. Niezłe pogonienie. Nawet 10 km nie zrobiłem...

Też przez jakiś czas jeździłem jak emeryt. To mija...

  
 
Boogie, serdeczne wsopolczucie. Jesli Cie to pocieszy mnie tez kiedys na gierkowce zatrzymal Mondeo z kogucikiem za szyba. Mam gdzies jeszcze to zdjecie.

W sytuacjach awaryjnych pomaga dobrze przygotowana historyjka. Ja mam brata w policji i ta informacja na ogol wystarcza. Czasem zadaja dotatkowe pytania gdzie pracuje itd. trzeba byc na to przygotowanym. Tylko raz warszawski pan policjant po uslyszeniu informacji o braciszku poszedl do swojego motocylka, pogadal chwile przez radio, wrocil i oddal mi dokumenty. Jesli chca to moga sprawdzic, ale w 99% tego nie robia. To zawsze dziala. Gdybym stawial braciszkowi piwo za kazde uratowanie skory, to zostalby alkoholikiem. Wiem tez, ze gdybym zmyslal, ale byl gotowy na szczegolowe pytania, to dzialaloby rownie dobrze.
  
 
najbardziej mnie denerwuje, ze cholery sa nie do zobaczenia.
A bawią sie po prostu w zniwiarzy. Na gierkówkę jak wyjeżdzają, to przeciez jakby wpuscic wilka do kurnika i zamknąć za nim drzwi.

Dla mnie to jest hipokryzja.
Na szczescie w W-wie jej nie ma. Tu na Policje zlego slowa nie powiem. Nie jezdza po miescie, po trasach szybkiego ruchu z radarem.
Czasem stoja, ale w bardzo niebezpiecznych miejscach jak na wisłostradzie przed górką. Ale to nie wiem ile trzeba tam leciec zeby zatrzymali, bo ja kilka razy ich mijalem ze 120 na zegarze.
Videoradary zdjeli w W-wie, zostaly chyba tylko dwa - bo wiedza ze to herezja.

Czy ma ktos z Was antyradar w samochodzie - nie czy uzywa - tylko czy ma ???

Generalnie teraz najlepiej sie czuje w W-wie, chociaz i tak jezdze jak emeryt, bo musze tak jezdzic. Nie mam zadnego marginesu. Byle bzdura wkurzonego dniem policjanta i kaplica.
Zapisalem sie wlasnie na kurs "punkty karne" - szesciogodzinny wyklad za 275 pln i odejmuja 6 pkt. Raz na pol roku mozna sie nan zapisac.
Tak ze gdzie za jakies 2 tygodnie najpozniej troche mi zdejma z kartoteki (jak dotrzymam), a potem pod koniec listopada spadnie kolejne 6 i zrobi sie znosnie - 9.

Kurna jak tak dalej bedzie, to chyba zakupie scigacza from japan, i bede tak zapieprzal, ze mnie nie beda zatrzymywac. Jak moi znajomi, jedzie tyle, ze nie maja szans na jakikolwiek halt.
Albo antyradar......

POzdrawiam
  
 
najbardziej mnie denerwuje, ze cholery sa nie do zobaczenia.
A bawią sie po prostu w zniwiarzy. Na gierkówkę jak wyjeżdzają, to przeciez jakby wpuscic wilka do kurnika i zamknąć za nim drzwi.

Dla mnie to jest hipokryzja.
Na szczescie w W-wie jej nie ma. Tu na Policje zlego slowa nie powiem. Nie jezdza po miescie, po trasach szybkiego ruchu z radarem.
Czasem stoja, ale w bardzo niebezpiecznych miejscach jak na wisłostradzie przed górką. Ale to nie wiem ile trzeba tam leciec zeby zatrzymali, bo ja kilka razy ich mijalem ze 120 na zegarze.
Videoradary zdjeli w W-wie, zostaly chyba tylko dwa - bo wiedza ze to herezja.

Czy ma ktos z Was antyradar w samochodzie - nie czy uzywa - tylko czy ma ???

Generalnie teraz najlepiej sie czuje w W-wie, chociaz i tak jezdze jak emeryt, bo musze tak jezdzic. Nie mam zadnego marginesu. Byle bzdura wkurzonego dniem policjanta i kaplica.
Zapisalem sie wlasnie na kurs "punkty karne" - szesciogodzinny wyklad za 275 pln i odejmuja 6 pkt. Raz na pol roku mozna sie nan zapisac.
Tak ze gdzie za jakies 2 tygodnie najpozniej troche mi zdejma z kartoteki (jak dotrzymam), a potem pod koniec listopada spadnie kolejne 6 i zrobi sie znosnie - 9.

Kurna jak tak dalej bedzie, to chyba zakupie scigacza from japan, i bede tak zapieprzal, ze mnie nie beda zatrzymywac. Jak moi znajomi, jedzie tyle, ze nie maja szans na jakikolwiek halt.
Albo antyradar......

POzdrawiam
  
 
najbardziej mnie denerwuje, ze cholery sa nie do zobaczenia.
A bawią sie po prostu w zniwiarzy. Na gierkówkę jak wyjeżdzają, to przeciez jakby wpuscic wilka do kurnika i zamknąć za nim drzwi.

Dla mnie to jest hipokryzja.
Na szczescie w W-wie jej nie ma. Tu na Policje zlego slowa nie powiem. Nie jezdza po miescie, po trasach szybkiego ruchu z radarem.
Czasem stoja, ale w bardzo niebezpiecznych miejscach jak na wisłostradzie przed górką. Ale to nie wiem ile trzeba tam leciec zeby zatrzymali, bo ja kilka razy ich mijalem ze 120 na zegarze.
Videoradary zdjeli w W-wie, zostaly chyba tylko dwa - bo wiedza ze to herezja.

Czy ma ktos z Was antyradar w samochodzie - nie czy uzywa - tylko czy ma ???

Generalnie teraz najlepiej sie czuje w W-wie, chociaz i tak jezdze jak emeryt, bo musze tak jezdzic. Nie mam zadnego marginesu. Byle bzdura wkurzonego dniem policjanta i kaplica.
Zapisalem sie wlasnie na kurs "punkty karne" - szesciogodzinny wyklad za 275 pln i odejmuja 6 pkt. Raz na pol roku mozna sie nan zapisac.
Tak ze gdzie za jakies 2 tygodnie najpozniej troche mi zdejma z kartoteki (jak dotrzymam), a potem pod koniec listopada spadnie kolejne 6 i zrobi sie znosnie - 9.

Kurna jak tak dalej bedzie, to chyba zakupie scigacza from japan, i bede tak zapieprzal, ze mnie nie beda zatrzymywac. Jak moi znajomi, jedzie tyle, ze nie maja szans na jakikolwiek halt.
Albo antyradar......

POzdrawiam
  
 
Boogi ja patrzę w przód i tył.
W tym bardzo przydaja sie polaroidy (kiedys kupilem sobie na rybki) Widac w nich dokladnie kierowcow z przeciwka i z tylu.Polecam gorąco.
Pytanie ile dales za omege 3.0 24v?