Co zrobić??? Zwłaszcza do byłych/obecnych posiadaczy MK IV

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam,
jakieś 2 miesiące temu kupiłem MK IV 3D '86 1.6D.
Miało być tak pięknie... Autko zaniedbane z wierzchu ale mechanicznie miała być cud malina. Brałem je od mojego znajomego - mechanika. Pierwsza jazda, byłem zachwycony... Pierwszy miesiąc... był jak zimny prysznic. Wiedziałem że "mam sobie zrobić z tylnym zawiesiem" a okazało się... Pojechałem na trzepaczki: luzy z przodu, tył sprawność 0% uszkodzone - wylane amortyzatory. Dalej juz było "z górki". Silnik ciągnie troche olej a do tego.... mam przynajmniej jedną wywaloną poduszkę pod silnikiem. W sklepie z org. częściami forda za komplet trzech poduszek wychodzi mi jakies prawie 600PLN, dowiedziałem się że można załatwić zamienniki za ok 300PLN. Stan poduszek sprawił że silnik mi opadł nieco na skrzynię a co dalej idzie również "uciskał" półośki. Z "czasem nie wchodzącą jedynką" mogłem żyć ale w pewnym momencie zabrakło mi właściwie wstecznego bo chcący cofać cały przód rżegotał jakby chciał żywcem wyskoczyć spod maski. Dowiedziałem się że już wyskoczył mi jeden z kamieni w półośce. Jeździłem dalej aż jadąc jakiś tydzień temu przy 120km/h zazgrzytało no i po zjechaniu na bok zostawiłem część półośki w wielkiej plamie oleju pod samochodem i dalej juz ni chuchu. Znajomy odcholował mnie pod dom i teraz naprawde poważnie się zastanawiam co zrobić dalej. BT mam do 19 września i przed następnymi muszę też napewno zrobić też z elektryką (awaryjne, klakson, długie).
Na domiar złego w momencie gdy jeszcze jeździł zdecydowałem kupić szkielet MK IV '90 1.8D 3D sprowadzany jakiś czas temu z zagranicy (niema żadnych papierów więc mogę zapomnieć o zarejestrowaniu) , właściwie prawie kompletne auto. Chciałem go mieć na części zapasowe, takie różne pierdółki w razie "W" (już np. użyczył chłodnicy i zderzaka)....

Ehhh brak mi słów, radocha z PIERWSZEGO samochodu została zalana rzeką goryczy gdy tak na to wszystko patrzę... Grzechotnik kupił moje serce bo jak jeździł to sprawił mi wiele przyjemności (zwłaszcza jak zmieszał jakiegoś leszcza w peugeocie gdy tamten chciał zaszpanować przed swoją panienką ) Pozatym niemal zaraz po kupieniu tego autka zapisałem się do niniejszego klubu i widząc Waszą pasję... no właśnie, już dostał nowe fotele, spoilerek i....
Ogólnie buda MK IV bardzo mi się podoba i maksymalnie mógłbym zdzierżyć MK V. Bolerka mnie nie kręcą.

Niewiem czego oczekuję po tym poście. Może wsparcia na zasadzie " rób bo... " albo innego rozwiązania. Jeden z moich znajomych z którym pogadałem gdy było już "za późno" powtarza żeby sprzedać oba auta w całości jak ktoś bedzie to chciał łyknąć albo na części, no ale jakie unikaty mogę mieć w zwykłych Dieslach.
  
 
Co do diesla 1,6 to go olej kolega mial takiego samego kupil do niego silnik i po 3 miesiacach mu padł , jak masz bude w dobrm stanie to rozgladni sie za silnikiem 1,8 td moze ktos ma z samochodu z angli albo po zaparkowaniu w tyl ten silnik dopiero dostarczy ci radosci z jazdy zawsze wiecej kucy pod maska, i nowszy silnik nie jeden ci sprzeda powie ze z malym przebiegiem i t d a jak cos do czego to okaze sie padniety jak ma 20 lat to co po nim oczekiwac..spaw na 1,8
  
 
Poczekaj do czerwca a bede mial 1.8d na sprzedaz (z mojego essa) - fotki w profilu

silnik ok, czasami zadymi ale to akurat wina koncowek wtryskow - przy przebiegu 290tys to normalne. Oleju od zmiany do zmiany nie dolewam.
  
 
no coz, autko z 86r, wiec ma juz 21 lat...tak wiec w zasadzie jest to normalne,ze powoli zaczyna sie sypac, wkoncu to tylko kompakt forda..na twoim miejscu rowneiz raczej sprzedalbym te 2 auta bo jesli chcialbys je zrobic, tak zeby jezdzilo to musialbys wlozyc kilka razy tyle kasy ile jest ono warte..a moze byc tez tak,ze bedziesz wymienial po kolei i co tydzien cos nowego bedzie sie psuje..i tak sobie powoli mozesz nowe auto zbudowac.. przy okazji poswiecajac mnostwo czasu i nerwow no i oczywiscie kasy. moim zdaniem gra niewarta swieczki
  
 
Cytat:
2007-08-01 15:35:10, Maisto2 pisze:
Co do diesla 1,6 to go olej kolega mial takiego samego kupil do niego silnik i po 3 miesiacach mu padł , jak masz bude w dobrm stanie to rozgladni sie za silnikiem 1,8 td moze ktos ma z samochodu z angli albo po zaparkowaniu w tyl ten silnik dopiero dostarczy ci radosci z jazdy zawsze wiecej kucy pod maska, i nowszy silnik nie jeden ci sprzeda powie ze z malym przebiegiem i t d a jak cos do czego to okaze sie padniety jak ma 20 lat to co po nim oczekiwac..spaw na 1,8



tylko,ze swap 1.8td do mk4 nie bedzie plug&play
  
 
no coz....autko wiekowe....i ma to swoje + i - ...jesli ci sie podoba, lubisz czasami pogrzebac przy autku, modyfikowac je i liczysz sie (a co za tym idzie i godzic) ze co jakis czas niestety bedziesz je musial naprawiac to dzialaj dalej (wierz mi ze jest paru takich zapalencow-wyczynowcow


ale jesli chceszz autko tylko do przemiaszczania sie bez zadnych problemow czy awarii to chyba tylko z salonu
  
 
Boru - dobrze gada, kupując auto pełnoletnie musisz się liczyć z naprawami, korozją, "zmęczeniem" części. Chociaż w moim przypadku nie do końca. U mnie jeżeli chodzi o silnik, to tylko pompa wtryskowa poszła do regeneracji. Koszt niemały, ale za to w mieście pali 6 w trasie 5-5,5. Do silnika 1.6D nie mam zastrzeżeń...

Chcesz żeby Cię czymś zachęcić? Wejdz na forum i popatrz jakie mk4 jeżdża u nas w klubie. Moim zdaniem na nowe auta nikt nie zwraca uwagi (przez to, że to chleb powszedni). Jeżeli jeszcze masz drugiego Essa na części, to "żyć nie umierać". Może teraz będzie Ci ciężko, bo Ci się auto rozsypało, ale jak już zrobisz wszystko tak jak ma być, to będziesz w 100% zadowolony...


[ wiadomość edytowana przez: MaRio-sKaTe dnia 2007-08-01 19:43:26 ]