PILNE POMOCY AWARIA

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Część

Słuchajcie jest problem, jestem właśnie w podróży, chciałem wrócić do domu i dup.......
Zjechałem na stacje benzynową żeby dotankować przed powrotem. Oczywiście aura dopisała i łało jek z cebra. Przed stacją była kałurza, musiałem przez nią przejachać i sie zaczęło. Podjechałem pod dystrybutor zatankowałem i sie zaczęło.
Samochód kręci niestety nie zapala. Prawdopodobnie coś sie zalało. Tylko nie wiem co dokładnie sprawdzić. Nie ma iskry na świecach i nie wiem co zrobić. MOże macie jakiś pomysł co mogę strawdzić, a dodam że to RS.
Pomocy bo miarka wyrozumiałości dla essiego zaczyna sie przelewać.
  
 
może odparuje i zapali, sprawdzałeś kopułke?
  
 
Ja bym sprawdził wtyczke od czujnika połozenia wału korbowego, bo jeśli wjechałeś w kałuże to pewnie woda sie dostała do kostki i powoduje zwarcie.
  
 
on-driver a od kiedy to RS ma kopułke no chyba ze według ciebie kopułka to cewka zapłonowa
  
 
kopulke? w rsie?
  
 
nie wiem stary nie znam się na rsie, probuję tylko komuś pomóc. Pomyślałem że większość normalnych silników ma kopułkę i może ją zalało, jak mojemu sąsiadowi w piątek
  
 
W którym miejscu w RS-ie jest czujnik wału???? Bo nie mogę zlokalizować
  
 
czujnik położenia wału jest z tyłu silnika(najlepszy dostęp od spodu jest)
znajduje się on na wysokości koła zamachowego czyli mniej więcej za 4 cylindrem. Wtyczka 2 pinowa
  
 
I jak tu sie tam dostać bez kanału? I do tego ten deszcz.
  
 
Cytat:
2007-08-12 21:36:27, djtados pisze:
czujnik położenia wału jest z tyłu silnika(najlepszy dostęp od spodu jest) znajduje się on na wysokości koła zamachowego czyli mniej więcej za 4 cylindrem. Wtyczka 2 pinowa




jesli obudowa silnika tzn korpus jest taki sam co 1.6 16V to miedzy kolektorem wydechowym a rozrusznikiem


fakt faktem kanal bedzie najlepszym rozwiazaniem albo lezenie na glebie

ogolnie to good luck trzymamy kciuki
  
 
Niestety leje deszcz i nie mogę sie nawet położyć. Samochód trafił do mechaniaka, zobaczymy jaki bedzie efekt. Podobno ma być coś wiadomo ok 10.
  
 
No nareszcie, wszystko Ok, zalała się jakąś wtyczka chyba od cewek. Facio przedmuchal i essi ożył. Tylko zastanawia mnie jedna rzecz, dlaczego jak się jedzie do warsztatu to trzeba powiedzieć dokładnie, co jest zepsute i co mogło się zepsuć oraz dlaczego mechanicy nie słuchają podpowiedzi klienta. Koles wałczył z tym 4 godziny, choć mu powiedziałem ze w wodę wjechałem. Żeby sprawdził moduł, czujnik walu, i przedmuchał wszystkie wtyczki, które widać od dołu.
Po 4-ech godzinach olśnienie i potem niespodzianka 150 zł do zapłaty, kiedy w naszym kraju zacznie być normalnie.

Pozdrawiam
  
 
Facet od poczatku wiedzial co jest grane, tylko odstwial szopke, by Ci pozniej powiedziec, ze sie napracowal i nie bylo latwo. Ja mialem walniety przelacznik klimy, a facet trzymal mnie ze 2 godziny niby cos kombinujac i sprawdzajac. A na samym koncu dolutowal dwa kabelki do wtyczkim aby mozna bylo zalaczac klime recznie i skasowal 150zl. Smieszne jest to, ze klima po 3 dniach przestala dzialac w ogole.
  
 
Cytat:
2007-08-14 10:37:18, Bratq pisze:
Po 4-ech godzinach olśnienie i potem niespodzianka 150 zł do zapłaty, kiedy w naszym kraju zacznie być normalnie. Pozdrawiam



nigdy...