Witam wszystkich forumowiczów.
jestem na tym forum nowym członkiem. Od wczoraj intensywnie czytam większość postów dotyczących różnych problemów dotyczących silników w Waszych FORDACH.
OK tyle wstępu

)
Teraz meritum.
Od prawie 3 miesięcy jestem szczęśliwym/nieszczęśliwym posiadaczem froda escorta 1,8 TDI z 97 roku.
Auto przyjechało na kołach z Niemiec.
Po pierwszych moich 30 km silnik nagle wkręcił się na max. obroty co skutkowało strzałęm w głowice (pokrzywione zawory, pęknięty wałek rozrządu).
Mechanik zakupił używaną głowicę, którą zamontował (niestety nie splanował). wymienił wszystkie filtry, oleje i paski.
PO tak zrobionej naprawie nie ujechałem nawet 20 km po których nastąpił kolejny strzał - na szczęście tylko wydmuchało samą uszczelkę na 1 cylindrze przy kanale olejowym.
Więc znowu rozkręcanie - planowanie głowicy i kolejny montaż.
Wczoraj szczęśliwie wyjechałem i udało mi sie przejechać ok 60 km w trakcie któych 1-2 wkręcał się na max obroty ale szczęsliwie schodził.
Niestety za 3 razem (czyli dziś

( ) nastąpił kolejny strzał i .............
Sami wiecie co
Optycznie wygląda że znowu strzeliła uszczelka, widzę również brak paska rozrządu i dużo oleju na obudowie paska.
Zastanawiam się co powinienem zrobić
Mechanik nie bardzo wie jaka może być tego przyczyna.
Sugeruje pompę wtryskową, turbinę, zmęczenie materiału głowicy, nieumiejętną jazdę kierowcy

.
Generalnie szuka kasy i jelenia.
Poradźcie jakie przedsięwziąć kroki (wymiana kolejna głowicy , może nowy/ używany silnik) ?????? Co powinienem zrobić, co wy o tym wszystkim sadzicie?????????????
Czekam z dużo niecierpliwością