Wyłącznik zespolony i wycieraczki

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Dwa dni temu przy próbie włączenia kierunkowskazów zgasły mi światła. Już wiedziałem, ze zespolony do roboty. Przyniosłem do domu, włączyłem fotorelację i... się zdziwiłem, bo ten mój wyłącznik wyglądał w środku całkiem inaczej niż ten ze zdjęć. Żadnych gumek, które pękają, nic z tych rzeczy... Ktoś się spotkał już z innym wyłącznikiem w mk VII?
Mam teraz inny problem. Zauważyłem, że w tej chwili wycieraczki nie wracają samoczynnie do pozycji "parkowania", tylko zatrzymują się od razu po wyłączeniu w dowolnym miejscu. Czy to może być błąd przy składaniu wyłącznika, czy doszła raczej niw usterka? Pobudzenie, biegi, czasówka działają normalnie.
  
 
bo moim zdaniem tamta fotorelacja jest zla
te gumki nie sa na tym bialym bolcu, one sa nalozone w srodku na ta wajche. ktora idzie od zewnatrz...
posprawdzaj przewody, u mnie np jeden to w ogole nie mial pancerza..
wydaje mi sie, ze cos przekombinowales, ale nie dowiesz sie, jak go jeszcze raz nie rozbierzesz
  
 
Usterka świateł usunięta! Jeden kabelek sie przetarł na wysokości zagniecenia wsuwki. W drugim pękł pancerz. Wsuwka wymieniona, założony kawałek termorurki elastycznej na pęknięty przewód.
Teraz jest tylko problem z wycieraczkami, bo nie parkują samoczynnie, tylko zatrzymują się w momencie wyłączenia wajchy.
I teraz nie wiem, czy doszła usterka silnika, czy źle złożyłem zespolony..
  
 
Po mojemu źle złożyłeś, ja składałem 3 razy aż wreszcie zadziałało.
  
 
Dzisiaj wszedłem do auta i... wszystko działało poprawnie. Ktoś wie, jakie czary trzeba odczynić, żeby złośliwego skrzata przegonić?