FSO Polonez 1500 - rocznik 1984

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam serdecznie
Poniżej zamieszczam opis auta, który popełniłem pół roku temu. To jest właściwe miejsce. Pozatym dużo teraz sie będzie działo i chcę to udokomentowac we właściwy sposób.

Marzec 2006

Chcę się podzielić z Wami swoją radością z powodu otrzymania na własność POLONEZA. Historia tego auta zaczęła się 23 lata temu gdy po długim oczekiwaniu mój dziadek odebrał go z Polmozbytu. Z tego co mi wiadomo kosztował około 1000000 (sic!) ówczesnych złotych.
Autko mogło być w każdym kolorze pod warunkiem, że byłby to "zielony groszek". Była to wersja odchudzona, bez listew ozdobnych, metalowe zderzaki, itp. Jedyną ekstrawagancją były opony MICHELIN za kolejne kiladziesiąt tysięcy, ale o tym później.

Mój dziadek jako szacowny młody emeryt, używał samochodu jedynie w lecie, aby zabrać moją Babcie i mnie na wakacje.
W zimę auto stało pod kocykiem w garażu, odpalane raz w tygodniu na 20 min.

W miedzyczasie auto stało się najbogatszą wersją wyposeżeniową, z radiem SAFARI 5, elektronicznym zapłonem, spojlerem na tylnej klapie i paroma innymi detalami.

Dziadek pozostał aktywnym kierowcą do 75 roku życia. Pewnie jeździłby dłużej ale wypadek którego był uczestnikiem (a po częsci sprawcą) zakończył ten etap w Jego życiu. Ale dzieki temu "ŻABA" ma teraz nowe drzwi od strony pasażera. Z tamtej Astry podobno nie było dużo do zbierania. Oczywiscie Babcia będąca także w samochdzie najadła sie jedynie strachu.

Od tego momentu samochód trafił w ręce mojego ojca, który nie podzielał mojej i dziadka Pasji. Do czasu dbał o "Żabę" ale chyba potem zwątpił w sens tych zabiegów. Autko stało na dworze, a od 2003 przestało byc serwisowane. Choć trzeba przyznać, że decyzja o montażu centralnego zamka była strzałem w 10. Gdybyście widzieli miny kilku ludzi na parkingu przed marketem.....
Wracamy do współczesności, w zeszły wtorek Tata zapytał:
" czy chcesz ten samochód?" . Aż oniemiałem z radości.
Po skonsultowaniu się z Moją Piekniejszą Połową stwierdziliśmy, że uratujemy to cudo.

Całą niedzielę (12.03.2006) trwały przygotowania do wyciągnięcia autka z zaspy. Auto nie było ruszane od października.
Po godznie kucia lodu i pracy łopatą było dość miejsca do manewrowania. Zapielismy akumulator, podpompowaliśmy paliwo (pomka z wajchą!!) i po paru próbach silnik zagadał. Właściwie to zaryczał po miał urwany wydech.

Dziś rano zabrałem go do mechanika. Przyjemność posiadania go bedzie nas dużo kosztować ale nie o to tu chodzi. Tyle par jechało nim do ślubu, tyle dzieci jechało nim, po raz pierwszy do domu ze szpitala (moja siostra!!), a przed Nim (nami) conajmiej drugie tyle

Marka: FSO POLONEZ 1500
Rok produkcji: 1983
Kolor: zielony groszek
Przebieg: 86 000
Pierwszy właściciel: Henryk Krupiński
Drugi właściel: Grzegorz Krupiński
Obecni własciciele: Marcin Krupiński lat 25 oraz Kasia Banasik

Specjalne podziękowania dla KASI, że rozumie wariata co kocha starego grata.







Pozdrawiam
Marcin
Katowice


[ wiadomość edytowana przez: GDA dnia 2006-08-28 15:30:31 ]
[ powód edycji: tytuł i fotki ]
  
 
Zmiany/remonty na dzień 27.09.2006:

-całkowice nowy wydech,
-opony Fulda Diadem Linero - przód, Nokia NRT - tył rozmiar 165/80/13,
-regeneracja alteratora,
-nowy akumulator 55 ah,
-nowe tarcze hamulcowe z przodu,
-nowe przewody elastyczne układu hamulcowego,
-nowe tłoczki składane na "magicznej"paście,
-płyn DOT-4,
-alufelgi 13" PN CARO,
-komplet pasów bezpieczeństwa (także z tyłu),
-regeneracja uładu zapłonowego (moduł, aparat),
-fabrycznie nowa przekładnia kierownicza,
-uszczelka pokrywy zaworów oraz pod pompke paliwa.

Ponadto budząca najwięcej kontrowersji instalacja gazowa "Landi"

Obecnie auto ma sie całkiem nieźle, dzięki ogromnej pomocy Sovy z Olkusza gdzie obecnie zamieszkuję, za 10 dni "Żaba" zostanie oddana w szpony lakiernika aby wyplenic paskudną rudą.

Zasługi Sovy dla mnie i mojego auta są ogromnie duże, publicznie dziękuję za wszystko.

Planowane prace w październiku.

-montaż repertuarek błotników i drzwi kierowcy.
-usunięcię tylnego spojlera,
-zaprawki lakiernicze,
-polerka lakieru,
-nowa konserwacja,
-nowa tapicerka - stara poprostu się rozpada,
-fotele IG do jazdy codziennej,
-odnowienie starych foteli (będę tapicerem hehe),
-nowa wykładzina podłogi (stara zostanie zachowana i montowana razem z fotelami na specjalne okazje),
-wymiana uszkodzonego zacisku hamulcowego (lewy tył).

Polonez służy do jazdy "na codzień". Od kilku tygodni przejeżdzamy wspólnie około 130 km dziennie. Prędkości podróżne (licznikowe) osiągane przez bolid to około 100-130 km/h.
Spalanie mieści się w granicach 10 litrów LPG.





  
 
Mega-cool!!
  
 
Gratuluję, piękny Tak właśnie powinien wyglądać polonez


[ wiadomość edytowana przez: GDA dnia 2006-09-28 15:40:15 ]
[ powód edycji: OT ]
  
 
25 Października ŻABA idzie do lakiernika. Nareszcie odzyska dawny blask.

Acha no i szukam silnika DOHC 1600
  
 
Do lakiernika? Dawny blask? Przecież ona ten dawny blask wciąż ma!
  
 
ruda tu, ruda tam, odpryski, bąble i inne babole

Pozatym wypiore tapicerke

Jak sie bawic to sie bawić, a tysiące lecą......
  
 
No to zabawa w renowację rozpoczęta. Niestety ze wzgędu na późną porę nie dysponuje zdjęciami mojej........ rajdówki.
Żaba świeci gołą blachą w środku.
Jutro rano pstryknę pare fotek
  
 
Cudo. Auto z duszą.
  
 
Ano ano,
dziś była nocna akcja WWZP (wyprówanie wnętrza z poloneza) w moim garażu w związku z czym miałem zaszczyt w niej uczestniczyć. ekspresowe usuwanie dywaników fotek kilka z akcji:


  
 
Żaba już u blacharza, proszę 3mać kciuki za pomyślną operację amputacji rdzy.
  
 
Szybki update o obecnym stanie Żaby.

Po piątkowej wizycie u blacharza uzgodniliśmy następujący zakres prac:

- usunięcię wszystkich odprysków i bąbli na całym samochodzie,
- malowanie całości do linii listewek,
- konserwację podwozia barankiem,
- konserwację profili "pomarańczowym czymś"
- zrobienie tylnej klapy "na gładko" straszna korozja szła od "spojlera"

Zdjęcią będą we wtorek.

  
 























  
 
Jak patrze na te zdjęcia to przypomina sie mnie remont blacharki mojej żabci.
Też cała była rozebrana
  
 
Precz z zoopornografią! Rozebrane żaby pokazują... no co za ludzie

Mam nadzieję, że masz dobrego, zaufanego blacharza / lakiernika, takiego co nie zrobi tego na odpierdziel "bo to polonez jest i musi rdzewieć"...
  
 
Niemiałem na myśli niczego obscenicznego! (o czym myślisz?)
Właśnie dobry blachaż to podstawa zgadzam się.
Ja robiłem z bratem samemu i zeszło się nam od sierpnia do końca grudnia.
  
 
Hej.

Bajera
Czekam na fotki i dopinguje.
Moja Szara Strzala'86 tez byla kiedys tego koloru.
...
Troche az wstyd sie robi ze tak malo sie robi

Pozdrawiam
  
 
blacharz jest bardzo dobry, tylko ma mały problem z dotrzymywaniem terminów
  
 
No i kolejny "zonk" blacharz znowu dał dupy. Zbieram ekipe na zajazd.. hej szable w dłoń!!
  
 
Co sie stalo?