Gasnący zimny silnik

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam,
Mam taki problem, który doprowadza mnie do szału powoli Mój złom gaśnie zawsze na zimnym silniku. A dokładniej gdy rano zapalam silnik wszystko jest ok, jednak po ruszeniu i dojechaniu do skrzyżowania, gdy wciskam sprzęgło i hamulec silnik dławi się i gaśnie. Bywa, że przez chwilę nie chce odpalić, aby za chwilę zapalić i działać już normalnie...Próbowałem wyczyścić już silniczek krokowy, daję mu ostro obrotów nim ruszę, ale to nic nie daje, zawsze raz gaśnie przy pierwszym wyhamowaniu. Czy ktokolwiek wie co to może być? Podejrzewam, że może to być wysprzęglik, pompa sprzęgła, może zużyty płyn w instalacji sterowania sprzęgłem? Ewentualnie coś z układem zapłonowym, ale świece mam nówki. Proszę o pomoc Dodam, że problem się zauważalnie nasilił odkąd zacząłem jeździć znów na gazie. Posiadam złomero 1,8 CD.
  
 
Na dzień dobry sprawdź poziom płynu chłodniczego, czy zalewa cały parownik. Jak brakuje plynu to parownik nie jest dogrzany i rozprężający sie gaz potrafi zamrozić cały parownik.
  
 
Aż takim laikiem nie jestem, jest ok. Ale fakt, że odkąd znów jeżdżę na gazie to muszę robić niewielkie dolewki co tydzień, dwa, ale dosłownie "kapkę".
  
 
Ale mam nadzieję ,że nie dolewasz wody tylko płyn.
  
 
Ani wodę, ani płyn Koncentrat
  
 
Cytat:
2008-06-17 10:51:42, slawekk pisze:
Ale mam nadzieję ,że nie dolewasz wody tylko płyn.



Spox... 30 km w środku lata na wodzie jechałem i nic się nie działo.
  
 
Cytat:
2008-06-17 13:46:22, piotr_ek pisze:
Spox... 30 km w środku lata na wodzie jechałem i nic się nie działo.



Ale nie miałeś założonego gazu.
Jadąc na benzynie to do chłodnicy nawet nasikać można , przy gazie już musi być płyn.
  
 
Cytat:
2008-06-17 14:11:27, slawekk pisze:
Ale nie miałeś założonego gazu. Jadąc na benzynie to do chłodnicy nawet nasikać można , przy gazie już musi być płyn.



a dlaczego ?
  
 
Cytat:
2008-06-17 14:33:02, Jabuszko pisze:
a dlaczego ?



Ze względu na temperaturę zamarzania.
Woda w układzie chłodzenia zamarza na parowniku.


Piękny przypadek miałem około 6lat temu starą beemką e30. Na trasie padł mi wąż przy parowniku, dziura się zrobiła.
Stało się to w szczerym polu. Przy drodze znalazłem nieduży kawałek folii po jakimś nawozie, owinąłem nią węża i okleiłem dokładnie taśmą izolacyjną. Ubytek płynu uzupełniłem wodą mineralną.

Dojechałem w ten sposób ponad 200km. Następnego dnia kupiłem i wymieniłem węża i znów ubytki uzupełniłem woda.
2-3 dni później wracając do domu, udało mi się dojechać do Wawy ,ale przejazd przez miasto zajał mi kilka godzin.
Zamarzał parownik i pół silnika w jego okolicy , czekałem 40-50 min na rozmarznięcie , potem przejeżdżałem około 5km i ... znów czekałem
  
 
Znaczy się radzicie mi wymienić koncentrat mieszany z wodą destylowaną na, jeśli tak mogę powiedzieć, gotowy wyrób, który od razu naleję do układu?
  
 
Cytat:
2008-06-17 15:38:08, Marvelius_Ambero pisze:
Znaczy się radzicie mi wymienić koncentrat mieszany z wodą destylowaną na, jeśli tak mogę powiedzieć, gotowy wyrób, który od razu naleję do układu?



Sprawdź najpierw temperature zamarzania tej mieszanki. Jeśli będzie -25 -30stopni to jest OK.
  
 
Cytat:
Piękny przypadek miałem około 6lat temu starą beemką e30. Na trasie padł mi wąż przy parowniku, dziura się zrobiła.
Stało się to w szczerym polu. Przy drodze znalazłem nieduży kawałek folii po jakimś nawozie, owinąłem nią węża i okleiłem dokładnie taśmą izolacyjną. Ubytek płynu uzupełniłem wodą mineralną.



Sławek To tak jak na filmach Na przykład z (napisze po Polsku ) - " Mak Gajwerem
Film, by się skończył gdybyś czegoś nie znalazł ( Główny Aktor )