MotoNews.pl
  

Silnik od motocykla

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
szukam stron ze zdieciami oraz opisem maluchow z silnikami od motocykli
  
 
Trudno coś takiego znaleść jeszce na polskich witrynach

Nie mow ze chcesz sie w coś takiego bawić ,miałem kumpla ktory tak samo rozmyslał i jush był przy wkładaniu takiego silnika od scigacza i nic z tego nie było bo koszty zazeły rosnąć ,po drugie taki silnik ma mały moment obrotowy nie uzyskasz na nim rewelacji
  
 
Cytat:
po drugie taki silnik ma mały moment obrotowy nie uzyskasz na nim rewelacji



Taaak? A ileż to momentu ma Małkers? Bo np. taka Honda VF-750C [1] ma skromne 72Nm. To ile ma seryjny piździk? Około 40?

A poza tym od tego jest skrzynia biegów, żeby ten moment multiplikować. A o tym, co auto będzie potrafiło, decyduje moc.

K.Y.

[1] -- IIRC jeden z wyścigowych Małkersów miał kiedyś właśnie ten silnik.
  
 
Miałem raz taki artykuł ze zdjęciami ale na ksero i nie wiem czy go znajdę,jak znajdę to podeśle.Pamiętam tylko że silnik był z jakiejś yamachy i był zamiast fotela pasarzera
  
 
kiedyś słyszałem, że jeździły dwa takie maluchy w Polsce /na górach, z tego co pamiętam/, z reguły dojeżdżały na lawetach, ale podobno kiedyś którego zatrzymali na radar przy prędkośći 220 (bo do tylu był radar).. miałem gdzięś fotkę takiego z napisem yamaha 650 bodajże na przodzie... ale fotka była z przodu, więc nie wiem czy ci coś pomoże.. ten drugi miał silnik od hondy chyba
  
 
Cytat:
2003-07-29 19:42:43, Yakitaki pisze:
Taaak? A ileż to momentu ma Małkers? Bo np. taka Honda VF-750C [1] ma skromne 72Nm. To ile ma seryjny piździk? Około 40?



No i silniki motocyklowe maja te zalete, ze mozna je krecic dosc wysoko - 10-12 tys obr/min
  
 
nie tyle można, co trzeba, żeby chciały iść chociaż nowoczesne silniki ze zmiennymi fazami rozrządu (ale mówię tu o czterosuwach) idą dobrze w całym zakresie obrotów. tylko ceny takich silnik są kosmiczne... zresztą nawet za jakiegoś starego dwusuwa (kupując go np w rozbitym motocyklu) trzeba dać kilka tys złotych. a koszty części zdecydowanie wyższe
  
 
Cytat:
A o tym, co auto będzie potrafiło, decyduje moc.



Nie zgodzę się moim zdaniem moc max decyduje o Vmax a natomiast moment obr o przyspieszeniu, ale silnniki motocyklowe mają wystarczający moment tylko przy np 8000obr/min.
Mam 2 fotki takiego malana ale nie bardzo orientuję się jak je tu wkleić
  
 
żeby wkleić fotki, to musisz wysłać je wpierw na jakiś inny serwer, a potem zlinkować tutaj za pomocą opcji "obrazek" pod emotami..
możesz mi je wysłać na maila w sumie, to umieszczę. na wszelki wypadek umieszczę tą, którą ja mam, co by się nie powtarzały
  
 
właśnie tą fotkę miałem i jeszcze jedną pod maską ale w sumie z tamtej nie wiele widać oprócz tego ,że to jakieś V4 jest
  
 
Cytat:
Nie zgodzę się moim zdaniem moc max decyduje o Vmax a natomiast moment obr o przyspieszeniu, ale silnniki motocyklowe mają wystarczający moment tylko przy np 8000obr/min.



Proszę, przestań opowiadać te banialuki, bo potem wszyscy ruszają powietrze wielkimi wartościami momentu na wale, jakby to miało jakieś znaczenie. Zacznij od przeanalizowania takiej prostej prawdy:

Code:
 

Moment (Nm) * RPM
Moc (KM) = -----------------
7143



Moment jest ważny, ale na kołach, a nikt nie zabrania używać skrzyni biegów, tak, by spowodować by siła napędowa była jak największa w stosunku do sił oporów. Po to masz skrzynię biegów, po to masz przełożenia liczone do charakterystyki silnika. Nie ma obligatoryjnego stosowania takich samych skrzyń biegów do wszystkich silników, nie ma też obowiązku używania trzybiegowych skrzyń do silników o małym współczynniku elastyczności.

Ciśnij sobie wykres siły napędowej na kołach w funkcji prędkości auta na wszystkich biegach dla kilku aut. Policz powierzchnię pomiędzy wykresami dla jakiegoś przedziału prędkości. To, które będzie miało najwięszką powierzchnię, będzie się najszybciej zbierać (zakładamy, że czasy zmiany biegów są podobne i pomijalnie krótkie). Później zrób to samo, ale zamiast robić wykres sił, zrób bilans mocy auta (wykres moc na kołach w funkcji prędkości/moc oporów). Wykres się zmieni, ale nie zmienią się własności aut. Jak Ci się nie chce liczyć, to pobaw się Cartestem.

No chyba, że najważniejszy w życiu jest głupi, gazetowy, test: 80-120kmph na ostatnim biegu (zwykle na biegach: 2, 3, ostatecznie na trzecim), albo 60-100 na ostatnim-1 (kiedy to czasem można na dwójce).

Nie wiem, jak Ty, ale jak ja chcę się uwinąć szybko, to pałuję auto przez wszystkie, w danym zakresie prędkości, biegi (nawet do odcięcia, jeśli to konieczne), a modły do ,,elastycznej piątki'' zostawiam miłośnikom kapeluszy. Wysoki moment na dole przydaje się głównie do ciągnięcia cięzkiej przyczepy: łatwiej ruszyć, nie paląc przy tym sprzęgła i nie trzeba silnika ciągle trzymać na wysokich obrotach.

K.Y.

PS. Dla głupich, gazetowych, testów biegi w Małkersie będą inne

PPS. Argumentów o wielkim momencie w dieslach są proste do obalenia: jakie diesle mają przełożenia? Dlaczego diesel o porównywalnej mocy i wadze zbiera się tak, jak benzynowiec o takich samych parametrach?

PPS. Przepraszam za długi wywód, ale coś mnie trafia, jak czytam dziwne opowieści, rodem z warsztatu Pana Henia, o przyspieszaniu momentem i jeżdżeniu z Vmax mocą, kiedy jedna wartość jest zależna od drugiej, jak to, czy będę żył, od tego, czy coś spożywam... ;>
  
 
I jeszcze coś dla miłośników wielkich momentów.



K.Y.
  
 
"Repeat after me. "It is better to make torque at high rpm than at low rpm, because you can take advantage of *gearing*."
Thanks for your time.

Bruce
"

Wykład jak na uczelni , po co się tak denerwować, wiesz wcale mnie nie przekonało tak bardzo to co Ty sądzisz ani jakiś tam Bruce też nie jest dla mnie wykładnikiem, owszem jest wiele prawdy w tym co twierdzisz, ale mimo wszystko uważam ,że moment obrotowy ( wartości rzeczywiste) tak więc nie twierdziłem, że mają to być wartości podawane przez producentów charakterystyczne dla odpowiednich typów silników, nie wiem może propagujemy odmienny styl jazdy, ja uważam, że największym bezsensem na świecie jest przekręcanie samochodu powyżej pewnego progu, powyżej którego krztywa momentu obr. przechodzi przez ekstremum i zaczyna spadać, ponieważ powoduje to tylko gwałtownie większe spalanie, które w rzeczywistości nie jest ekonomicznie ani w rzaden inny sposób uzasadnione, owszem nie zaprzeczę ,że czasem zdarza mi się to zrobić ale tylko wtedy gdy ścigam się i chce komuś dokopać na samej zmianie biegu.
A odnośnie dieseli to wcale nie mają krutszych przełożeń w skrzyni a czasem nawet dłuższe, czymś trzeba eliminować niemalże dwarazu mniejszy zakres obrotów!!
I nie muisisz jak Einstein walić mądrymi wzorami , bo zapewne nie tylko Ty ukończyłeś lub jeszcze nie (wybacz nie chciałem Cię tu niczym obrażić) jakiejś sensownej szkoły.
Moim zdaniem wolałbym mieć samochód 130PS a 400Nm momentu niż na odwrót i przypuszczam, że większość ludzi siedzących w temacie też wybrałaby w ten sposób ( przykład czysto teoretycznyi doskonale zdaję sobie sprawę z tego , że jest on nieosiągalny w praktyce)
  
 
Cytat:
Moim zdaniem wolałbym mieć samochód 130PS a 400Nm momentu niż na odwrót i przypuszczam, że większość ludzi siedzących w temacie też wybrałaby w ten sposób


i tu się grubo mylisz
ja kocham kręcenie silnika baaardzo wysoko.. tego nie zastąpią żadne 'momenty'
  
 
Panowie ja myślę,że aby sie pogodzić w temacie to trzeba stwierdzić, że jest to kwestia gustu, a ta niestyty nie podlega dyskusji
  
 
po prostu niektórzy lubią tzw. 'dupowozy' którymi można jeździć po mieście na 4 biegu od 30 do 130 , a niektórzy 'przecinaki'

kwestia nie tyle gustu co wymagań...
  
 
Cytat:
Wykład jak na uczelni , po co się tak denerwować,



Bo wszyscy powtarzają te same pierdoły, jak najęci. A to taka sama prawda objawiona, jak ta, że używanego silnika nie można zalać olejem syntetycznym i jeszcze parę innych ,,ciekawostek''.

Cytat:
ja uważam, że największym bezsensem na świecie jest przekręcanie samochodu powyżej pewnego progu, powyżej którego krztywa momentu obr. przechodzi przez ekstremum i zaczyna spadać,



No to masz lekki problem, bo jednym z podstawowych kryteriów doboru przełożeń jest założenie, że po zrzuceniu z obrotów największej mocy prędkość obrotowa silnika ma właśnie spaść w okolice maksimum momentu. Nie było ciekawszych zagadnien do kontestowania? Swoją szosą pałowanie auta na niskich obrotach nie jest zbyt zdrowe. Np. panewki tego nie lubią (z podobnych przyczyn niektóre ECU w turbo ograniczają ciśnienie doładowania w dolnym zakresie obrotów). Nie ma się co bać obrotów, współczesne silniki są zaprojektowane po to, by je wykorzystywać.

Cytat:
ponieważ powoduje to tylko gwałtownie większe spalanie, które w rzeczywistości nie jest ekonomicznie ani w rzaden inny sposób uzasadnione, owszem nie zaprzeczę ,że czasem zdarza mi się to zrobić ale tylko wtedy gdy ścigam się i chce komuś dokopać na samej zmianie biegu.



Hmmm... To, ile zużywasz paliwa, jest przede wszystkim zależne od tego, ile mocy silnik musi wyprodukować by poruszać tę kupę żelastwa. Do tego jeszcze dochodzi oczywiście obciążenie silnika i prędkość obrotowa, bo od nich zależy zużycie jednostkowe (które, notabene, zwykle jest najmniejsze przy pełnym obciążeniu silnika w okolicach maks momentu obrotowego). A w praktyce wyglądało to tak, że niezależnie od tego, czy pałowałem Mazdę na niskich obrotach (sądząc, że oszczędzam paliwo, skoro turbo jeszcze dostatecznie nie dmucha), czy delikatniej obchodziłem się z gazem, ale nie ograniczając się do tych 2750-3000rpm, to auto tak samo wciągało 14l/100 w mieście.

Cytat:
A odnośnie dieseli to wcale nie mają krutszych przełożeń w skrzyni a czasem nawet dłuższe, czymś trzeba eliminować niemalże dwarazu mniejszy zakres obrotów!!



Nigdzie nie napisałem, że są one krótsze. Są one dłuższe -- muszą być dłuższe, bo inaczej auto ani by nie rozwijało sensownych prędkości, ani nie dałoby się tym sensownie jeździć (po co w zwykłym aucie na ulicę jedynka, która znacznie przekracza kryterium maksymalnej przyczepności?). A przy okazji powodują, że ten potężny, wydłużający moment na kołach okazuje się być zbliżonym do momentu benzynowca o podobnych parametrach Naprawdę polecam Cartest. A tu mały przykład (wykresy pod koniec strony). Oraz dlaczego diesel daje wrażenie większych osiagów. [1]

Cytat:
Moim zdaniem wolałbym mieć samochód 130PS a 400Nm momentu niż na odwrót



A co to da, skoro i tak na kołach będziesz miał podobne wartości do wóżka, który ma np. 130PS i 150Nm? Jedyne zalety, to inne zakresy prędkości obrotowych (wrażenia dźwiękowe), ewentualnie mniejsza potrzeba mieszania lewarkiem. Już wiem. Ty potrzebujesz może skrzyni w automacie?

Cytat:
i przypuszczam, że większość ludzi siedzących w temacie też wybrałaby w ten sposób ( przykład czysto teoretycznyi doskonale zdaję sobie sprawę z tego , że jest on nieosiągalny w praktyce)



Sądzę że nikt, kogo interesują wózki klasy GTI/performance/etc. W wielu wózkach, które są nastawione na osiągi, dba się o to, żeby moment rósł, a przynajmniej nie malał w jak największym zakresie prędkości obrotowych. Dupowozy, to inna sprawa, ale Małkers z silnikiem od moto, od którego się zaczęło, jest kiepskim materiałem na dupowóz ;>

K.Y.

PS. Swoją szosą ostatni Modlin obnażył słabość kultu wielkich momentów, gdzie F-bodies wykręcały potworne czasy godne... Mini+

[1] -- to pchanie w plecy to tak naprawdę nie wysoki moment, tylko duży wzrost momentu w danym przedziale. Auto ze stale dużym momentem nie daje tego wrażenia . Polecam komuś, jeśli może, przejechać się Escortem Cossie z silnikiem YBP (nie mylić z YBT, tamten jeździ zupełnie inaczej). Wózek praktycznie nic nie pcha po plecach, a napędza się jak szalony!


[ wiadomość edytowana przez: yakitaki dnia 2003-08-01 02:16:06 ]
  
 
Cytat:
PS. Swoją szosą ostatni Modlin obnażył słabość kultu wielkich momentów, gdzie F-bodies wykręcały potworne czasy godne... Mini+

To zalezy tez od kierowcow.. dobrze prowadzone, tudziesz lekko zmodyfikowane f-body jest w stanie zmiazdzyc nie jedno autko typu super-hyper-turob nos itd. A to co jezdzilio w modlinie to byla raczej zwykla seri wiec nie masz sie co podniecac Swoja droga wolalbym (bez obrazy wlasciciele malczanow) f-body niz kaszla z silnikiem od kosiarki
  
 
z tego co się orientuję to seryjne silniki amerykańców nie są mało odporne na duże przyrosty mocy, a doładowania (forced inductin ) je po prostu makakrują...
żeby zamontować chargera czy direct porta trzeba wymieniać 'bebechy' a to już nie jest tani tuning - 8 tłoków, 8 korb, wał
  
 
Cytat:
To zalezy tez od kierowcow..



Nic nie zależy. Wskaźnika mocy w stosunku do masy nie przeskoczysz, żebyś niewiadomo jakie modły odczyniał.

Cytat:
dobrze prowadzone,



Nooo, tam to jest dużo filozofii. Nauczyć się skutecznego startu z automatu, a potem właściwie tylko ciskać gaz.

Cytat:
tudziesz lekko zmodyfikowane f-body jest w stanie zmiazdzyc nie jedno autko typu super-hyper-turob nos itd.



Ostatnio na f.sr.pl padł mit taniego tuningu F-body. Jeden z właścicieli napisał wprost, ile tysięcy dolarów musiałby dołożyć, żeby auto zaczęło jeździć i żeby skrzynia nie osrała się przy pierwszym mocnym pałowaniu. I jak się to ma do Mendowagenu, który kupiony za bodajże 8kPLN, odbudowany za góra drugie tyle po tym, jak panowie dostawcy go ,,zabili'', wytrzepał 13 sekund na ćwiartkę? Zastrupiała, pomalowana wałkiem, wybebeszona Mazda 323 BF z AWD, silnikiem, który jest mieszanką silnika GT-Ra, GT-Xa, turbiny od Iveco i cholera wie jeszcze czego?

Cytat:
Swoja droga wolalbym (bez obrazy wlasciciele malczanow) f-body niz kaszla z silnikiem od kosiarki



A ja sprawny, zwinny, szybki mały samochód, a nie barokową gablotę na powiększony odcisk swego organu

K.Y.


[ wiadomość edytowana przez: yakitaki dnia 2003-08-01 15:34:39 ]