MotoNews.pl
11 Problem z zasilaniem (brak prądu). (90696/0) - PT
  

Problem z zasilaniem (brak prądu).

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam!

Wczoraj wybieraliśmy się razem z kumplem z uczelni na Krakowskie Błonia na Biały Marsz. Wpadłem do niego trochę wcześniej, pogadalismy, zjedlismy obiadek i mielismy juz wyjezdzac. Wsiedlismy do mojego Esperaka, zapaliłem (całkiem normalnie - bez problemow) i [z racji tego, ze on mieszka w bloku i nie ma tak za wiele miejsca przed klatką] zaczalem nawracac. No wiec tak sobie nawracalem i w pewnym momencie troche za szybko puscilem mu sprzeglo. Auto sie zdławiło, wiec probuje go zapalc a tu ... ALARM sie wlaczyl. Kilka razy przekrecilem kluczykiem w tę i z powrotem, ale nic. No wiec najpierw wylaczylem syrene pod maską.
Mialem juz kiedys cos takiego, gdy przyjechalem tankowac (jakies 3 tyg temu). Przy zapalaniu od razu wlaczyl sie alarm, ale tak dziewnie jakby nie dzialal na calej mocy tylko na mniejszym pradzie lub napieciu (tak dosc "biednie" sobie wył). Wczoraj bylo to samo.
Wtedy na stacji benzynowej poruszałem klemami i (odniosłem mylne wrażenie) pomogło. Pozniej jeszcze czyscilem klemy w domu, dokladnie je przykrecilem i bylo OK az do wczoraj.

Wczoraj natomiast ten zabieg nie pomogl. Ubrany w garnitur, biala koszule i krawat - grzebalem z kumpel pod maską Esperaka ale do niczego nie doszliśmy. Tak wiec wepchnelismy go tylko na miejsce parkingowe i pojechaliśmy jego Poldkiem. Po powrocie z mszy (bylo dobrze po 22:00) - przy pomocy latarki zaczalem ogladac masę itp. Zaobserwowałem rzecz dziwną - otóż...po założeniu klemy baaardzo delikatnie swieci mi konktorla niezamknietych drzwi i bardzo cichuteńko piszczy tez dzwiek, ktory seygnalizuje o pozostawionych wlaczonych swiatlach i drzwiach. (i jakby szybkie przerywane cykanie - przerywacz, przekaźnik lub cos takiego) Gdy tylko przekrece kluczyk w pozycje, gdzie zapalaja sie kontrolki, to wszystko ciechnie i (w nocy) jest sie w stanie dostrzec delikatne żarzenie sie kontrolek. Jak wspomnialem - szarpałem masą i nic. Przez moment tylko mrugnęły mi awaryjne od alarmu (przy zakladaniu klemy ), ale pozniej juz nic sie nie dzialo.
Zbierzmy fakty:
1.Przy dotykaniu klemą ujemnego bieguna akumulatora pojawia sie przeskok iskry mniej wiecej taki jak wystepuje przy zabawkowej kolejce na baterie dla dzieci (grunt to zachowanie dobrego humoru)
2. Samochod na poczatku - jak zaznaczylem - zapalil od kopa, i ani na moment rozrusznik sie nie zawahał przy kreceniu.
3. Gdy go zdusilo - wystawilo charakterystyczne lekkie szarpniecie - jak to zawsze bywa - wiec pomyslalem, zo moze gdzies cos sie rozlaczylo (ale masa jest OK) (tzn. od masy ida dwa kable - jeden ma kilkanascie [CM] dlugosci i jest prykrecony tuz koło akumulatora, a drugi idzie gdzies wgłąb i nie wiem jak z nim wyglada sprawa - czy jemu cos nie dolega, bo juz bylo ciemno i nie bylem w stanie tego sprawdzic).
4. Jakis przekaznik ?? - hm... tez mi sie nasunela taka mysl, bo gdy szarapalem tym kablem od masy tuz po zalozeniu klemy, to pojawily sie na moment awaryjne. Chociaz pozniejsze ruszanie azdym z przekaznikow przy akumulatorze nie dalo efektu.
5. WALNIETY AKUMULATOR ?? - kumpel mowi, ze to mozliwe. Ze niby daje jakis tam prądzik, taki że iskierka przeskoczy i żarzy się kontrolka.

Podsumowując - Esperak został u kumpla na osiedlu , a ja do domu wrocilem z bracholem Vectrą. Nie wiem, czy zdążę przed transmisją, ale - chcialem sprobowac podminic akumulator, sprobowac go zaplaic z kabli (wczoraj nie probowalem) i ... ew. sholowac do domu.

Czy miał ktos z Was taki lub podobny przypadek? (w wyszukiwarce nie udalo mi sie odnalezc czegos podobnego)
Czy to rzeczywiscie moze byc wina jakiegos konkretnego elementu (przekaznika), czy to raczej wina akumulatora ?

Jesli uda mi sie rozszyfrowac i zidentyfikowac źródło tego problemu, to dam znac .
  
 
ja bym obstawial akumulator...
zobacz czy sie nie grzeje albo nie wydaje z siebie jakis dzwiekow bo tomoze oznaczac zwarcie i byc niebezpieczne...
  
 
Mnie tez wydaj sie ze to akuimulator.

Teraz pytanie czy wystarczy naladowac / kupic nowy, czy jest gdzies zwarcie...
  
 
Cytat:
2005-04-08 08:48:00, Mihty pisze:
Ubrany w garnitur, biala koszule i krawat



To auto nie jest dla krawaciarzy... i to jeszcze z Krakowa
  
 
Już śpieszę z odpowiedzią - problem rozwiązany - tak jak sugerowaliście Panowie ... akumulator. Dzisiaj, gdy przyłożyłem do niego klemę, nawet iskierka nie przeskoczyła. Gdy tylko natomiast podłączyłem inny z Vectry - auto odpaliło "od kopa"
(tak wiec czeka mnie wydatek, ale... ciesze sie, ze przynajmniej udalo sie dosc szybko zlokalizowac "winowajcę" i nie bylo to cos powazniejszego)

Dziękuję za odpowiedzi w mej sprawie!
  
 
Cytat:
2005-04-08 14:23:11, piotr_ek pisze:
To auto nie jest dla krawaciarzy... i to jeszcze z Krakowa



Wielce Szanowny Kolego... Tobie odpowiem specjalnie i indywidualnie... otóż... racz mi wybaczyć mój tupet i może trochę chamskie podejście do prawy, ale .. ja po prostu lubię się czasami ubrać jak należy. (czyt. garnitur)
A że wczoraj była ku temu dodatkowa okazja (Biały Marsz na Błonia w Kraku) - to chyba nie muszę dodawać żadnego innego komentarza.
  
 
Krakus-popieram-masz zupełną racje.Pozdrawiam.
  
 
Cytat:
2005-04-08 22:06:09, Rysiek2 pisze:
Krakus-popieram-masz zupełną racje.Pozdrawiam.


Thnx!
  
 
Cytat:
2005-04-08 21:29:04, Mihty pisze:
Wielce Szanowny Kolego... Tobie odpowiem specjalnie i indywidualnie... otóż... racz mi wybaczyć mój tupet i może trochę chamskie podejście do prawy, ale .. ja po prostu lubię się czasami ubrać jak należy. (czyt. garnitur) A że wczoraj była ku temu dodatkowa okazja (Biały Marsz na Błonia w Kraku) - to chyba nie muszę dodawać żadnego innego komentarza.


Widzisz Michał...Piotr usiłuje za wszelką cenę mieć ostatnie zdanie..oczywiście inne od wszystkich i żadnej świętości nie uszanuje...
Taki jest i cieszmy się że mieszkamy w bezpiecznej (w miarę) odległości od niego
  
 
Cytat:
2005-04-10 21:54:48, bogdan1 pisze:
Taki jest i cieszmy się że mieszkamy w bezpiecznej (w miarę) odległości od niego



No... i w jedną stronę i w drugą kamiorem dorzucam po pijaki, a aktualnie jak codziennie przebywam właśnie w Krakowie... zresztą skoro nie zrozumieliście aluzji o "krawaciarzach warszawskich" (tak ich nazywamy) to trudno - widocznie krawatka za mocno pod szyją była zaciągnięta i hamowała dopływ krwi do mózgu

[ wiadomość edytowana przez: piotr_ek dnia 2005-04-11 07:11:28 ]
  
 
odświezam stary wątek.
W piatek stało mi sie podobnie jak u kolegi odpaliłem samochód jak nigdy zawracałem i tak samo za szybko posciłem sprzegło i mi zgasł... i koniec kaplica kontrolki ledwo sie swiecą a silnik ani rusz.
Pierwsza teza padł akumulator, ale podładowałem go i odpalił pojezdziłem po miescie i w drodze powrotnej podjechałem pod sklepem, po 10 min juz niechciał odpalic , wiec druga mysl cos sie spieprzyło w srodku w akumulatorze, poprosiłem panów smakoszy taniego wina i pomogli mi odpalic auto z "popychu" wróciłem do domu i włozyłem prawie nówke akumulator z innego auta. Odpalił!! Mysle kupie aku i po krzyku sprawdzałem jeszcze kilka razy czy odpala i było git. Rano wsiadam do auta po postoju prawie 12 godzin i co dupa nawet nie miąknie Dzis naładowałem akumolator i po upływie 4 godzin po odłaczeniu od prostownika kąntrolki na desce ledwo sie swieciły a rozrusznik z wielkim bulem obrócił sie trzy razy i koniec.

sprawdzałem miernikiem ładowanie na jałowym przy wyłaczonych odbiornikach i ładowanie wynosiło 13,8V


Panowie BŁAGAM POMOCY gdzie moze mi spirdzielac prąd?????

  
 
Ładowanie trochę słabe
Powinno wynosic w granicach 14.4-14.8 V

Obstawiam zwarcie w instalacji przez co nowy (naładowany) akumulator zostaje rozładowywany
  
 
Cytat:
2008-09-29 19:51:11, Maksimus_skc pisze:
" wróciłem do domu i włozyłem prawie nówke akumulator z innego auta. Odpalił!! Mysle kupie aku i po krzyku sprawdzałem jeszcze kilka razy czy odpala i było git. Rano wsiadam do auta po postoju prawie 12 godzin i co dupa nawet nie miąknie Dzis naładowałem akumolator i po upływie 4 godzin po odłaczeniu od prostownika kąntrolki na desce ledwo sie swieciły a rozrusznik z


i teraz pytanie: czy w bryce dalej siedział prawie nowy akumulator czy zmieniłeś znow na ten stary ?
Cytat:
2008-09-29 19:51:11, Maksimus_skc pisze:
sprawdzałem miernikiem ładowanie na jałowym przy wyłaczonych odbiornikach i ładowanie wynosiło 13,8V Panowie BŁAGAM POMOCY gdzie moze mi spirdzielac prąd?????


miałem bardzo podobnie 13,6 -13,7V i to całkiem niedawno.

na forum zalazłem praktycznie odrazu sensowne i nie obciązające portfela rozwiązanie(chyba Kisztana post gdzie pisze)
przedewszystkim b.dobre przeczyszczenie klem (napiecie wzrosło do 13,9 - 14,05V)
Kolejnym zabiegiem była dobra masa - czyszczenie styku z budą,(napiecie wzrasta do 14,2) i na koniec czyszczenie gwintu-styku gdzie podawany jest prąd poprzez kabel (od alternatora do aku.) Wszystko powróciło do normy 14,4 - 14,5V
Prosto i praktycznie
i kazdorazowo na styk pryskając specjalny spray(2) aby pozbawić połaczenia dodatkowych zbędnych tlenków i innych syfów.

Pozdrowionka


[ wiadomość edytowana przez: franko25 dnia 2008-09-29 21:24:12 ]