Dziki fiat w Miescie czyli mistrz kierownicy w maluchu

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
i kto by sie spodziewał... idąc ulicą mojego pieknego miasta, niczego sie nie spodziewając, zobaczylem jak troje mlodych ludzi przemieszcza sie w zielonym fiacie 126 p. w kierunku skrzyzowania, nagle usłyszalem pisk opon-hehe kierowca zdecydowal sie skrecic. po chwili maluch jechal na 2 kolach tak ze felgi tarły o asfalt. myslalem ze chłopcy zalicza dachowanie w centrum miasta. a potem nie mogłem uwierzyc- samochod opadl na 4 kola i chłopaki pojechali dalej. normalnie mialem nogi z waty hehe. napiszcie o jakichs głupich akcjach!! pozdrowionka
  
 
eee.. to chłopaki takie niezbyt umiejetne. .ja to przynajmniej kilka ładnych metrów na boku przeleciałem Przez moja głupote i brak umiejetnosci...
  
 
hehe ja tez juz n a2 kolkach 2 razy sobi ejechalem przez moja glupote to raz a drugi to przez seryjne zawieszenie niebylo mi milo bo milame stracha!!ale sie wybronilem!!!!!!!pozdro, moi rodzice mieli lepiej bo raz siedzac sobie na balkonie patrzac na skrzyzowanie nagel wpadja 2 maluchy zbyt duzo predkoscia jeden idzie bokiem i nagl ekladzie sie na drzwiach pasazera a drugi daje rady!!po chwili obalaja go kolesie nakola i jada dalej (tym razem juz wolno)pozdro
  
 
Ja z kumplem jego maluchem jak na recznym bral zakret pojechalem bokiem w taki nasyp przy drodze i sie odbilismy i pojechalismy dalej, tylko lusterko sie ujebalo. fajne miny mielismy.
  
 
ja tez jechalem na 2 kolach a potem na boku :0, na ostatnim kjs w cieszynie było kilk takich akcji
  
 
Ja z 3-4 razy na 2 kołach i 1 raz bokiem po asfalcie tarłem
  
 
hehe ale beka. ja kiedys wracalem bez hamulcow z imprezy o 4 nad ranem. jak zawracalem na ulicy to przewaznie hamowalem o jakis plot albo kraweznik. niezle niezle
  
 
Kumpel wczoraj wjezdzal "troszke" za szybko na stacje (na ktorej akurat bylem) i polozyl malca na drzwiach kierowcy. Dobrze ze nie wyje*** w zaden dystrybutor bo byloby nie ciekawie... Postawilismy go na kola zatankowal i pojechal dalej, ale dzisiejsze ogledziny pokazaly ogrom strat: lusterko to jest pikus; wgniecione drzwi, powgniatany blotnik przedni i tylny, porysowana maska, krzywa felga, i najgorsze z tego wszystkiego zgnieciony slupek przedni Koszt naprawy dosc duzy bedzie. Ale jak pojachal to przez 15 min. wygladalem tak , a pozniej przez nastepne 15 min. tak choc wiem ze dla niego to smieszne nie bylo...

Ale sie rozpisalem......
  
 
Witam

heh Maluch i polak potrafi tez mialem takie dwa ciekawe przypadki raz sobie poechalem kaszlem w gorki w czworke i na polnej drodze mi piesek wyskoczyl nie chcialem drania rozwalic i do rowu heh malec lezal na lewej na plasko a row prawie taki wysoki jak maluch no i trzeba bylo pana z traktorem poprosic o pomoc malca za resor zanim smy go wyciagli to przejechal jakies 3 metry na boku troszke sie podrapal ale jechal dalej
  
 
ja na szczescie takich rzeczy nie przezywałem, zawsze jestem tego zdania ze lepiej w zakret wejsc wolniej niz za szybko i nie raz to mi dupsko uratowało
  
 
Cytat:
2004-09-18 21:55:42, Vyzn-R pisze:
ja na szczescie takich rzeczy nie przezywałem, zawsze jestem tego zdania ze lepiej w zakret wejsc wolniej niz za szybko i nie raz to mi dupsko uratowało



co racja to racja...

ja ostatno ledwo co sie na zakrecie zmiescilem, spokojnie jechalem sobie spokojnie 100km/h i tak sie zlozylo ze na zakrecie mijalem sie z tirem ktory sobie zakret lekko przyprostowal i prawymi kolami smignalem po krawedzi asfaltu az przez chwile poczulem jak tylne kolo chce umknac na nieutwardzone pobocze, normalnie myslalem ze sie zesram ze strachu
  
 
przed chwila wrocilem z przejazdzki . jechalo za mna dwóch kolesi na skuterach ( skutersyny ) hehe
  
 
Cytat:
2004-09-18 22:22:39, Radass pisze:
przed chwila wrocilem z przejazdzki . jechalo za mna dwóch kolesi na skuterach ( skutersyny ) hehe



no ale co dalej ? bo jak to koniec Twojego postu to ja nic nie czaje.
  
 
Ja miałem akcję "pisk opon i zakręt", ale kolesie Polonezem brali zakręt "ostro" przy ulicy Pabianickiej w Łodzi niedaleko Ronda Lotników i ... nie wyrobili, złapali dacha, koleś wyleciał przez przednią szybę, ale był taki pijany że nic mu się nie stało chyba, podniósł się i zbiegł z miejsca wypadku. Ja wracałem od dziewczyny idąc w stronę autobusu i obserwowałem sytuację jak zaczarowany, dobrze że nie znalazłem się wcześniej na przejściu dla pieszych przy rondzie. Głośna sprawa to była w Łodzi. Ale już kawał czasu temu.
  
 
ja kiedys kiedys wracajac jeszcze z podstawówki widziałem jak trzech kolesi wchodziło w zakręt malcem ciut przy szbko i walneli dacha a dokładnie to sie obrócili i staneli spowrotem na kołach wysiedli szybko złapali szybe tylna (która wypadła a sie nie zbiła ) wsiedli i pojechali dalej.
ja natomiast ostanio lublinem słuzbowym jak wchodziłem w zakret to kumpel powiedział który stał obok powiedział ze miałem juz koła w górze. a najlepsze jest to ze ostatnio kumpel mnie podpuscił i spaliłem gume lublinem tak ze samochjodu nie było widac z kłebów dymu w kabinie juz sie zacząłem dusic ale dm był taki ze nic nie było widac a samochodu juz napewno a to wszystko było na żwirze czy szutrze a oponka wyglada gorzej niz tragicznie bo niestarła sie równo tylko teraz jest rózna gróbosc bierznika dotego pocharatanego ale co tam wiadomo jaki jest najlepszy samochód oczywiście ze słuzbowy
  
 
to musialo bosko wygladac ja kiedys widzialem jak koles bokami transitem jezzil.
  
 
lublin ma troche za moło mocy zeby bokiem ale kiedys mi sie udało driftem poleciec na mokrym alfalcie na głównej ulicy w wawie jak zawracałem w nocy a transitem to swoja droga tez juz jezdziłęm bokiem tylko ze tym nowym i przód napedem ale na rekawie ładnie go zawija a jakie miny ludzie robili jak widzieli transit obklejony naklejkami Tramwaje Warszawskie wchodzi bokiem w zakret i jeszcze do tego nie w wawie tylko w miejscowosci pod wawa dokładnie w zielonce.
A co do palenie lublinem to musiało to naprawde zajeb... wygladac jak kłeby dymu i nagle z nich pojawia sie lublin tez oczywiscie obklejony TW z kogutami na dachu właczonymi
  
 
dzis mnie wkuzyli ci kolesie na skuterkach bo bylo ograniczenie do 40 a oni wyraznie sie niecierpliwili. jeden taki to 2 metry odemnie sie trzymał. wiec kurturarnie kier w prawo i po heblah ale z wyczuciem zeby sie chlopcy na skuterkach nie zatrzymali na moim chromowanym zdezaku hehe. spokojnie srecilem w prawo. ale skutersyny straciły troche gumy na hamowaniu hehe.
  
 
ja dzisiaj na ślimaku w Krakowie (okolice Montelupich) wywinąłem bąka jadąć z mountezem napędziłem się do około 80 i w 1/3 winkla odpuściłem za dużo gazu (coś jechało przede mna). tylne oponki puściły (frigo plus d124 ), jedna kontra, druga kontra (już za wolna) i ostatecznie wjechałem tyłem na dość wysoki krawężnik dobrze, że nikt nie jechał za mną, bo mógłby nie przewidzieć, co się stanie
plus jest taki, że jestem jeszcze bardziej zmobilizowany do zakupu dwóch felg 13'ek (oponki już mam)...jednak na 12'kach to nie jazda (chyba, że są mocno napompowane i "niezimowe")
  
 
Aż mi sie przypomniało, jak Race_D ostatnio mnie odwiedził (maluchem) i driftował przed autobusem na zarkęcie!