Jak odratowac akumulator?

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam mam 2-letni akumulator 50Ah i właśnie padł, mierzyłem mu napięcie i ma około 11.5V nic z niego nie wycieka. Czytałem ze trzeba uzupełnić wodą destylowaną wlewając ją w przez te koreczki od góry ale nie wiem ile tego lać bo jest tam jakiś płyn i nie mam pojęcia jak to naładować czy zakręcać koreczki czy pozostawić otwarte, wiem jedynie że trzeba ładować prądem 2-3A do około 14,5V
  
 
Dolewasz wody az zakryje płytki które są widoczne przez oczka, mozesz potem zakręcic koreczki bo aku ma kanaliki przez które "odchodzą" opary. Rób to w miarę bezpiecznie, nie pozostawiaj bez nadzoru na dłuzszy czas.
Ps. aku padł przez mróz? mój ma 7 lat i jakoś mu sie nie myśli wysiadać


[ wiadomość edytowana przez: bep dnia 2009-01-04 21:44:33 ]
  
 
no właśnie jestem zdziwiony że padł bo jest dzisiaj 0 stopni a palił nawet przy -12 w tym roku ale od jakiś 2 tygodni miał problemy z odpalaniem choć palił od pierwszego razu tylko tak ze 3 razy musiał zakręcić
  
 
Wody destylowanej dolej tak, by przykrywała płytki ok.1 cm.
Korków lepiej nie wkręcaj(chyba,że bedziesz ładował go w domu-będą unosiły się szkodliwe opary-to wkręć).
Po ok.15 minutach ładowania sprawdź, czy pracują wszystkie cele(czy się w środku gotuje elektrolit), jeśli któraś stoi to już po baterii.
Ładuj 12h prądem 5A.

Po takim zabiegu jeszcze długo pochodzi.
  
 
Jak naładujesz, włóż do auta, po podpięciu sprawdź miernikiem upływ prądu, jeśli nie masz miernika to pożycz, jeśli nie wiesz jakie ma być napięcie, to poszukaj Jest kilka opcji, co może zżerać Ci prąd(m.in alternator może być walnięty więc po odpaleniu silnika tez sprawdz wartości *V, jak nie wiesz jakie mają być... to poszukaj


[ wiadomość edytowana przez: bep dnia 2009-01-04 21:55:33 ]
  
 
Akumulatory reanimowało się w latach osiemdziesiątych, kiedy zdobycie nowego graniczyło z cudem. Procedura reanimacji polegała na zlaniu elektrolitu nalaniu wody destylowanej, odpowiednim ładowaniu na prądzie zwrotnym i wielu innym czarom... Chyba nawet na "elektrodzie" był wklejony artykuł na ten temat.
Dziś, jak akumulator pada, to niesie się go do sklepu, płaci się pieniążki i w zamian dostaje nowy. I jest to jedyne rozsądne wyjście.

A jeśli ten akumulator jest tylko pusty, to należy uzupełnić mu elektrolit wodą destylowaną do właściwego poziomu; na obudowie akumulatora powinny być zaznaczone kreskami odpowiednie poziomy, naładować go prądem Q10 (maksymalny prąd to 1/10 pojemności akumulatora) przez co najmniej 12 godzin, zmierzyć gęstość elektrolitu. Zmierzyć mu napięcie po ładowaniu i po 24 godzinach od ładowania. Jeśli nie ma poważnych spadków, to możliwe, że akumulator odżyje...
  
 
Ładujesz go na maxa ,następnie wylewasz stary elektrolit i wlewasz nowy ...mi kiedyś w maluchu pomogło .
  
 
poziom elektrolitu jest dobry jak widać na zdjęciach zakrywa płytki jakieś 2 cm ponad nimi i jest prawie pod same korki

Free Image Hosting at www.ImageShack.us

QuickPost Quickpost this image to Myspace, Digg, Facebook, and others!">

Free Image Hosting at www.ImageShack.us

QuickPost Quickpost this image to Myspace, Digg, Facebook, and others!">
  
 
poziom elektrolitu jest dobry jak widać na zdjęciach zakrywa płytki jakieś 2 cm ponad nimi i jest prawie pod same korki

Free Image Hosting at www.ImageShack.us

QuickPost Quickpost this image to Myspace, Digg, Facebook, and others!">

Free Image Hosting at www.ImageShack.us

QuickPost Quickpost this image to Myspace, Digg, Facebook, and others!">
  
 
Ładowanie, ładowanie, ładowanie a jeśli nie osiągnie gęstości elektrolitu 1,28 g/cm to pozostaje odsiarczanie albo sklep. Odsiarczanie- odkręcamy koreczki, wylewamy elektrolit, napełniamy wodą destylowaną ruszamy na boczki i wylewamy. Manewr z wodą destylowaną powtarzamy a jeśli będzie wypływał z wodą brud płuczemy aż do skutku. Następnie zalany wodą destylowaną podpinamy pod prostownik i ładujemy prądem 0,5A do momentu aż gęstość wody zacznie wzrastać. Następnie wylewamy wodę zalewamy elektrolitem i ładujemy prądem 5A do momentu intensywnego wrzenia, później wyłączyć na godzinę i ponownie podłączyć, ładować prądem 2,5A do momentu uzyskania 1,28g/cm. Musi grać. To jest jedyny ratunek. Pozdrawiam.
  
 
No i właśnie czynienie tych "czarów" z postu wyżej, choć przyniesie pewne efekty, to akumulator odratuje na krótko, bo siarczan ołowiu, który pokrył płyty jest bardzo trudno rozpuszczalny, a dramatycznie pogarsza parametry akumulatora. Poza tym zabawa z wylewaniem, zalewaniem elektrolitem i zakwaszoną wodą destylowaną, naraża na oparzenia chemiczne, zniszczoną odzież i sprzęty. I nie wiem, czy jest opłacalna...
A jeśli z akumulatora wraz z elektrolitem/wodą wylewa się jakiś "brud", to dyskwalifikuje to całkowicie akumulator. Bo ten brud to rozsypujące się płyty akumulatora. Czyli akumulator kaput.
  
 
Kolego Blazey to jest najskuteczniejsza szansa odratowania akumulatora faktem jest że zmniejsza sie tym jego pojemność ale on pytał jak można uratować akumulator a to jak sam wiesz może mu pomóc. No ale najważniejsze jest to czy to jest akum. porządnej firmy czy z supermarketu?
  
 
Jasne! Tylko tu bym zaczął od uzupełnienia elektrolitu do właściwego poziomu (ponoć jest), naładował małym prądem, zmierzył gęstość elektrolitu (obowiązkowo), zmierzył napięcie po ładowaniu i w 24 godziny od ładowania. Jak się okaże, że akumulator gubi prąd, to osobiście nie bawiłbym się w odratowywanie. W tej chwili nowy akumulator, z gwarancją, to nie są jakieś kosmiczne pieniądze.
A zdajesz sobie sprawę, że po takiej reanimacji, jak sam piszesz, pojemność bęzie mniejsza. Czyli sprawność takiego akumulatora będzie pozostawiać dużo do życzenia.

[ wiadomość edytowana przez: Blazey dnia 2009-01-04 23:11:17 ]
  
 
Cytat:
2009-01-04 23:07:55, Blazey pisze:
Jasne! Tylko tu bym zaczął od uzupełnienia elektrolitu do właściwego poziomu (ponoć jest), naładował małym prądem, zmierzył gęstość elektrolitu (obowiązkowo), zmierzył napięcie po ładowaniu i w 24 godziny od ładowania. Jak się okaże, że akumulator gubi prąd, to osobiście nie bawiłbym się w odratowywanie. W tej chwili nowy akumulator, z gwarancją, to nie są jakieś kosmiczne pieniądze. A zdajesz sobie sprawę, że po takiej reanimacji, jak sam piszesz, pojemność bęzie mniejsza. Czyli sprawność takiego akumulatora będzie pozostawiać dużo do życzenia. [ wiadomość edytowana przez: Blazey dnia 2009-01-04 23:11:17 ]




Ja robiłem taką renimację w essim......... szkoda czasu......... jak masz zasiarczone płyty albo kilkanaście razy siadł ci aku do 0 to radzę isc po nowy...........
  
 
Blazey
a czym zmierzyć gęstośc?
  
 
dzięki za wszystkie rady, za pare godzin będe mieć prostownik i zobaczymy co sie stanie, lecz nie napisałem o jednej rzeczy ,w lato zaczęły mi sie robić takie białe granulki na klemach zwłaszcza na dodatnim, wyglądało to jak pasta do zębów , no to wyczyściłem klemy i przewody poczym nasmarowałem smarem żeby nie robiło sie to ponownie i mocno skręciłem tak jak było wcześniej i tu moje pytanie czy ten smar mógł mieć wpływ na szybsze wyładowanie sie akum.
  
 
Gęstość elektrolitu mierzy się specjalnym przyrządem - areometrem:
NAJTAŃSZY
A te białe naloty na klemie to wpływ działania kwasu i atmosfery na ołów. Należy to wyczyścić, założyć klemy i zasmarować. Najlepiej wazeliną techniczną. Chodzi o odcięcie dostępu powietrza do łatwo utleniającego się ołowiu.
PS. Mało kto wie, ze klem nie należy czyścić papierem ściernym, a już zupełnie nie szczotką drucianą. Narzędzia te pozostawiają głębokie rysy w miękkim ołowiu, które to są zalążkami korozji - taka ciekawostka z jakiejś mądrej książki...
  
 
Cytat:
2009-01-04 21:38:40, DZWILU88 pisze:
Witam mam 2-letni akumulator 50Ah i właśnie padł, mierzyłem mu napięcie i ma około 11.5V nic z niego nie wycieka. Czytałem ze trzeba uzupełnić wodą destylowaną wlewając ją w przez te koreczki od góry ale nie wiem ile tego lać bo jest tam jakiś płyn i nie mam pojęcia jak to naładować czy zakręcać koreczki czy pozostawić otwarte, wiem jedynie że trzeba ładować prądem 2-3A do około 14,5V


Miałem podobny problem Zresztą opisany na forum, z tym że nie do końca
Padł mi rozrudsznik, ok, naprawiony
Ale autko paliło mi tylko na popych z rana, później już normalnie z kluczyka - diagnoza - padnięty aku......ale
No własnie, aku także sprawny, stwierdzone po ładowaniu
Dzisiaj rano już miałem tego dość i pojechałem do elektryka i mówię że nie mogę zapalić Podłączył jakieś dziadostwo do aku i mówi do mnie że ma 5,5V Ja do niego że to nie możliwe Mój miernik wskazuje z rana ponad 12,5V

A Pan na to tak - "ale nie pod obciążeniem " Mnie wcieło
Trudno, przed chwilą wsadziłem Centrę 50Ah za 220zł, przerobiłem klemy na okrągłe i jak ręką odjął
Polecam zrobić to samo
  
 
Witam. Nie gadajcie bzdur z reanimacją akuma, jak padniety to nic kolego nie zostaje jak sklep. Sam to przerabiałem kilka razy... więc głowy sobie nie zawracaj, bo szkoda czasu i kasy na wodę...
Kup 50A Futura z Centry i masz gwarancje 2 lata i chula....
Ładujesz 1 raz do roku i spoko. Pozdrawiam.
  
 
WŁAŚNIE ZNALAZŁEM POTENCJALNEGO WINOWAJCE akumulator się ładuje i zobaczymy czy jutro rano odpali jak pojadć do roboty ), a wyżej wspomniany winowajca to przewód od oświetlenia bagażnika po prostu stopił się i przylepił do tapicerki "_} bo dałem troszeczke mocniejszą żarówkę (40W)w lato ale już jest wiązka wymieniona i powinno być git



Image Hosted by ImageShack.us
">