Fiaty 131 miraFIOŁKI ;)

Cześć!

Chciałbym wam przedstawić moje mirafiorki i przygody z tymi samochodami.

Pierwsza trafiła się za czasów kiedy to w mojej rodzinie był jeszcze 125p oto ona:





Silnik 2,0 ,skrzynia automatyczna ,wersja SUPERMIRAFIORI, blacharka kiepska, była opcja przekładki do DF tego układu napędowego jednak koszty były za duże a auto do jeżdżenia było potrzebne, tak więc podratowałem pognite błotniki, pospawany został wydech i auto poszło do ludzi. Rocznik 1976.


Kolejna rocznik 1976 widywana raz w tygodniu na giełdzie giełdzie Poznaniu została rozbita przez właściciela, dostałem telefon że do wzięcia jest powypadkowa za 150, przodu auto nie miało i nie do odratowania była. Ale że wiedziałem że silnik tam jest po remoncie z ritmo 125TC to się zdecydowałem. Laweta i już auto stoi na podwórku. Rozebrana na części karoseria na złom reszta do garażu z myślą o sprzedaży. Potem ojciec kupił Poldka 2,0 i silnik został na zapas.





Po czasie i posiadaniu przez kilka chwil 131 auto mi się spodobało i zacząłem szukać jakiegoś przyzwoitego egzemplarza. Któregoś dnia na allegro się pojawiła ładna na fotkach silnik 2,0 no i w wersji SUPERMIRAFIORI rok 1978. Telefon do właściciela ,chwila zastanowienia i się zdecydowałem. Właściciel mówił że cos puka w silniku prawdopodobnie wałek rozrządu.
Sobota rano wyjazd po auto na miejscu oględziny auto się podoba to biorę silnik się zrobi.
Ujechaliśmy 30 km i silnik odmówił posłuszeństwa. Na lince do warsztatu jakoś dojechaliśmy. Silnik rozebrany i się okazuje że kretyn który sprzedał nam auto zrobił taki remont silnika że zapomniał o jednej panewce. Silnik trup ale w garażu lezy silniczek od rozbitej 131 no to przekładamy. Auto doprowadzone do używalności. W wakacje zrobiliśmy jeszcze hamulce a teraz auto zimuje pod blokiem. Przed sezonem jeszcze czeka mnie wymiana przekładni kierowniczej, amorków no i wydechu.




Następne mirafiori miało trafić na złom no to jadę po nie i kupuje. Autko dopieszczone przez dziadka po swojemu naklejek 3 tony jak się potem okazało ich zadanie było ukrywanie rdzy.
Autko polatalo trochę po Poznaniu potem skończylo się oc , padły hamulce i wyrwała się belka z przedniej podłużnicy. No to co na dawce części. Silnik 1,6 rocznik 1978.






[ wiadomość edytowana przez: fiolek dnia 2009-02-12 23:34:51 ]

no dobra ale czy przynajmniej jedna mirafiorka jest jeszcze w twoich rękach albo czy któraś z nich jeszcze jest kompletna i nie wystawiona na allegro?

sorry za OT, ale mam pytanie - nie masz czasem nakladki lewgo slupka A w przyzwoitym stanie?

wkleil na koncu fote zatytulowana"moje 3 mirki" wiec wnosze z tego, ze to te trzy ocalale z holokaustu poznanska pila lancuchowa jaka fiolek zrobil z pozostalymi, ta niebieska {azurro 400?} najladniejsza, chociaz tyl mk3 zawsze bede uwazal za rownie zwalony stylistycznie jak tak samo "piekne" 127 mk3


[ wiadomość edytowana przez: Bart128 dnia 2009-02-13 15:05:59 ]

ta niebieska chyba w najlepszym stanie. lakier taki jak u barta?

Cytat:

jakies 5 lat temu my tak malowali Argentine

mozesz rozwinac temat? to nie byla przypadkiem argentina piekarza {z zawodu}? robiona pod sprzedaz{do komisu}

cos swita?




[ wiadomość edytowana przez: Bart128 dnia 2009-02-13 22:49:09 ]

heh, jaki ten swiat maly, trafila do mnie, fajne macie tam w Debicy "reparaturki" w puszkach po 500 gram z napisem novol? heeh, no ale dzielnie sie spisywala wogole Debica to bylo zaglebie argent na poludniu, jak Radom w centrum Polski, ale to juz w czasie przeszlym mowie, bo Wik wykupil wszystkie i wiekszosc zutylizowal jak fiolkowaty w Poznaniu




[ wiadomość edytowana przez: Bart128 dnia 2009-02-15 09:22:05 ]

to może zamienić te wszystkie na tę jedną: http://www.rallycarsforsale.net/clas/index.php?ct=fsrc&md=details&id=37752

Rok ciężkiej pracy, kilka napadów na bank i będzie piękne auto

pięknie, kolejna niezła buda trafi na przetop, a silnik do gównianego poldka czy kanta.
proszę powiedz, że się mylę.

Czyli rozumiem, że buda wróci do Ciebie i zaczniesz jej remont