| Sortuj wg daty: rosnąco malejąco |
Tomek-Mydlowski Warszawa | 2010-03-24 23:23:43 Takie coś zrobilismy dzisiaj w PIMOT
moto.onet.pl/1604880,1,predkosc-zabija-wlacz-myslenie,artykul.html?node=2 |
barcin v70 Katowice | 2010-03-25 08:06:19
To co się dzieje z tylną kanapą to jakieś nieporozumienie :| |
kisztan Klubowy Weteran Ford Focus i jeszcze ... Łańcut | 2010-03-25 08:32:01
Na filmie widać na tylnej kanapie nieprzypięty pasami fotelik z dzieckiem. W wyniku uderzenia fotelik przemieszcza się do przodu a za nim oparcie kanapy (pewnie był do niej przymocowany). Ale pewnie dokładnie Tomasz Ci wytłumaczy. Ja natomiast mam pytanie do Tomaka. Dysponujesz takimi filmikami w dobrej rozdzielczości? Potrzebuję by uświadamiać zagrożenia pracownikom. |
bogdan1 Klubowy Weteran Verona ..& Epica ;) Katowice | 2010-03-25 10:32:52
Moim zdaniem na tym filmiku ..fotelik był jednak przypięty |
barcin v70 Katowice | 2010-03-25 14:17:09 Z filmu trudno powiedzieć czy fotelik był nimi przypięty, ale pasy rozwijają się jak chcą, wygląda więc na to że albo mechanizm blokujący nie zadziałał, albo siła była tak duża że puścił.
Chętnie poznałbym szczegóły, zobaczył lepsze zdjęcia albo filmy. Tym bardziej że widzę, że potrzaskanych zostało więcej samochodów. Dziwne że na stronie PIMOTU ani słowa o "kampanii". |
krzychu_ch Klubowy Weteran Octavia Sosnowiec | 2010-03-25 14:49:12
Bo oni to robili z nudów po godzinach |
piotr_ek Reno Złomguna Olkósh | 2010-03-25 16:51:16 Nie prędkość zabija, a jej nieumiejętne wytracanie przed przeszkodą, no bo kto siedzi jak drewniany kolcek widząc 10m przed sobą przeszkodę? Manekin chyba tylko! |
Tomek-Mydlowski Warszawa | 2010-03-25 18:06:54
dysponuje, tylko pytanie jak byś tego miał używać. Prawa autorskie do filmików ma PIMOT i jeżeli wrzucisz to gdzieś do netu, to będzie aferka. ALE! jeżeli będziesz tego używał po cichu nie powinno być problemu. Jak coś - pisz na priv |
Tomek-Mydlowski Warszawa | 2010-03-25 18:17:24 fotelik był przypięty normalnie pasami - i z mocowań się wyrwał.
Prędkość w chwili uderzenia wyniosła 81km/h W bagażniku było jakieś pudło symulujące bagaże o masie z tego co pamiętam 20kg Wszystkie elementy są znormalizowane. Ta próba zderzeniowa, to ISO cośtam i generalnie wszystko podlega normalizacji. Chodzi o to aby uzyskiwać zbliżone lub porównywalne wyniki przy rozbijaniu samochodów na całym świecie. Jedynie chińskie C-NCAP działa troche inaczej
ALE! chinole jako jedyni na świecie moga używać "świeżych" zwłok do testów. W całym cywilizowanym świecie zabrania tego prawo. Z jednej strony jest to odrażające, z drugiej - manekin to jedynie model z wieloma uproszczeniami. Jako ciekawostke dodam, że w sobote na pierwszy ogień poszedł swift sedan - aby sprawdzić jak daleko przy tej predkości zderzenia poleci szkło itp. Na widowni było kilku vip-ów, jakiś minister i generalnie glupio by było, gdyby któryś z nich dostał np kloszem przedniej lampy
Próba z sedanem wyszła ok....tyle że chłopaki zapomnieli spuścić płyn chłodzący oraz olej z silnika.....i generalnie pół chali Badań Bezpieczeństwa było w ciapki |
Tomek-Mydlowski Warszawa | 2010-03-25 18:18:57
Będzie dużo informacji na stronie PIMOT - chłopaki musza obrobić wyniki i dorobić troche teorii do praktyki |
rudi Espero Wloclawek | 2010-03-25 19:33:41 co wy tam koledzy rozbijacie jakieś dziwne furki - ja mam pomysł może tak dla draki esperaka rozwalicie, bo o ile wiem nie miał tych crasch-testwów robionych i mało ludzi wie jak bezpieczne to auto a niektórzy nawet uważają że bezpieczeństwo bierne jest bardzo kiepskie. Wg mnie chyba nie jest tak źle chociaż trzeba brać poprawkę na brak poduch i inne sprawy w końcu to jak to mówią auto jeszcze z poprzedniej epoki dłubania autek |
Tomek-Mydlowski Warszawa | 2010-03-25 21:02:48
Dziwne masz pomysły... rozbijane są samochody do których są przygotowane modele numeryczne. Najlepsze mesowskie modele robią amerykanie i brytyjczycy. Dlatego w celach naukowych rozbijany był dodge neon z kierownicą po prawej stronie. Teraz rozbity swift to dwie pieczenie na jednym ogniu. Po pierwsze akcja promocyjna, po drugie znakomity materiał do sprawdzenia poprawności obliczeniowej programów mesowskich. Modeli esperaka nie ma, wiec nie ma to najmniejszego sensu. Próba zderzeniowa kosztuje kosmiczne pieniądze. Czujniki przyśpieszeń w które wysposażone sa manekiny, są czesto jednorazowe, do tego dochodzi cała aparatura pomiarowa, oświetlenie (w przyblizeniu 1 minuta świecenia tych lamp to tydzień energii elektrycznej dla przeciętnego warszawskiego wiezowca) oraz kamery poklatkowe, czy wreszcie robocizna - samochód trzeba przeciez przygotować. Co się zaś tyczy bezpieczeństwa esperaka - z cała pewnością w próbie zderzeniowej za dobrze to on nie wypadnie. Bardzo delikatne są słupki A, a praktycznie cały przód - podłużnice, przegroda czołowa, zostały zaadaptowane z kadetta. Zderzenie nexii przeprowadzili rosjanie. Wyniki sa marne. W espero wyniki będa podobne. Nalezy tez wziąć poprawke na fakt, iż coraz wiecej esperaków jeździ po drogach bez waznych elementów dla sztywności całej struktury tj. - np bez progów. |
rudi Espero Wloclawek | 2010-03-25 22:54:54
czyli to tylko propaganda i sztuka dla sztuki - ot akademickie fanaberie i jak mówisz za kosmiczne pieniążki, czyli cały czas nauka idzie w las a para w gwizdek. W imię starej zasady byle się coś działo i kasa była do podziału.
A wracajać do rozbijania esperaka to nie chodzi przecież o to aby zbadać czy manekin przeżyje, czy nie bo wiadomo, że cało z tego nie wyjdzie. Chodzi o samo rozbicie bez mierzenia jakiś tam pierdułek w stylu przeciążenia czy opóżnienia, bo kto by się tym przejmował w aucie bez napinaczy, regulatorów, poduszek itp. Chodzi raczej o całokształt i wygląd auta po takim walnięciu. Myślę, że espero mogłoby zaskoczyć, gdyż pomimo jak mówisz starych rozwiązań to jednak strefy zgniotu jakieś tam ma. I nie do końca wszystko jest takie samo jak w kaddecie, ja bym raczej powiedział jak, że jak w astrze I i wg mnie podobny poziom bezpieczeństwa reprezentuje, czyli taki jak kompakty z połowy lat dziewięćdziesiątych. Widziałem tylko raz rozbite espero na żywca i mogę stwierdzić, że nie jest tak źle ( to drugie auto znacznie niby nowocześniejsze wygladało o wiele gorzej). W realnym świecie to wyglada jednak inaczej niz w tych testach, liczy sie pręd. każdego pojazdu, to pod jakim kątem uderzą, czy jedzie prosto czy po zakręcie, czy akurat hamuje czy nie, jak zachowa się kierujacy i naturalnie różnice mas aut. Czyli teoria teorią a praktyka ...chadza innymi ścieżkami a ludzie jak gineli, tak giną we wszystkich samochodach.
[ wiadomość edytowana przez: rudi dnia 2010-03-25 22:55:57 ] [ wiadomość edytowana przez: rudi dnia 2010-03-25 22:57:11 ] |
Tomek-Mydlowski Warszawa | 2010-03-25 23:09:24
masz dziwaczne podejście do świata..... sztuką dla sztuki byłoby rozpierdzielenie samochodu o ściane bez całej aparatury. Co z tego że samochód będzie wyglądał dobrze po zderzeniu, jak nikt żywy z niego nie wyjdzie. Cały pic w uzyskiwanych wartościach przyśpieszeń. To właśnie "to" zabija, a nie pognieciony samochód. Strefy zgiotu mają za zadanie wyhamować samochod jak najpłynniej, zmiejszając przyśpieszenie na tyle na ile to możliwe. Mając rozwalony samochód, wyniki próby, filmy z kamer poklatkowych, oraz porównywalny mesowski model można zrozumieć dlaczego tak sie dzieje i dopiero wtedy zastanawiać się co zrobić aby było lepiej ....ale ty i tak wiesz swoje. Chcesz koniecznie rozbić espero? Hmmm Nie ma problemu. Podstaw swoje i pierdzielniemy nim z maksymalną prędkością jaką da sie wycisnąć z lin - czyli ok 85km/h. Nie będzie kamer poklatkowych, ale bedziesz mógł to sobie nagrać telefonem. Wrak zabierasz na swój koszt. Kiedy podstawiasz auto? |
rudi Espero Wloclawek | 2010-03-26 00:34:25
to twoje podejście jest dziwne - doktorku po prostu z założenia te testy są tyle warte ile te waraki po tych strzałach i tyle. One nic nie wnoszą do realnego świata - to tylko odczyty z głupich czujników, materiał do czyjeś pewnie głupawej i jałowej pracy na ścieżce kariery naukowej, mam rację? Co miałoby z nich mianowicie wynikać, jaka teza jest postawiona, że co, że we współczesnym aucie do powiedzmy 80 km na godz. nie ma prawa człowiek zginąć a tu popatrz ludzie nadal giną przy znacznie mniejszych strzałach a czasem taki nie daj boże walnie ponad setką i jednak przeżyje, bo zależy jak, w co i co dalej np. jak szybko otrzyma fachową pomoc. Badania, badaniami ale nie zapominaj, że to tylko statystyka - jak mówisz dorabianie teori do praktyki. Zresztą co wy chcecie osiagnać tymi durnymi pokazówkami, poza efektem medialnym, że tak powiem bo chyba nie ulepszacie teraz tego stargo swifta - wyklepiecie go i tu zastrzał, tam wzmonienie i dawaj znowu go o ścianę i tak do bólu aż pięć gwiazdek wyciągnie? Ech badacze od 7 boleści
|
slayter Member Klubu Espero Espero TOTAL SERIA Warszawa | 2010-03-26 08:19:48 Rudi, są 2 samochody do wyboru, range rover i fiesta. Który wybierasz jako bezpieczniejszy przy ewentualnym zderzeniu? No domyślam się, że rovera, bo przecież masywniej wygląda. Z resztą tak samo jak na oko porównałeś espero do astry a nie do kadeta. Wszak oko ludzkie jest najdokładniejsze...
A tymczasem gdzieś w tivi widziałem porównanie tak samo przeprowadzonych testów zderzeniowych obydwu samochodów i w fieście nogi pasażera nie doznałyby żadnych uszkodzeń a w roverze prawdopodobnie doznałby obrażeń do kolan. Tylko gdyby taki test nie został przeprowadzony to nikt by o tym nie wiedział. A jeżeli by ktoś wiedział to tylko zainteresowany producent aut. Wiadomo, że zupełnie inaczej mogłyby wyglądać wyniki zderzeń z innych stron itd. Nie bardzo rozumiem te Twoje ciągłe negowanie wszystkiego co się pisze na forum i wyśmiewanie wszelkich inicjatyw lub pomysłów. Żeby padały jeszcze jakieś sensowne argumenty. To jakieś zalecenia od lekarzy? Terapia? Ważnym aspektem jest też pokazywanie ludziom takich testów, bo jak widzę w necie film z gościem, który passatem jedzie ponad 220 na jakiejś lokalnej drodze, bez żadnych barierek pomiędzy pasami, bez pobocza. Sam to niech przypierdzieli w drzewo, ale dlaczego ma zabierać kogoś ze sobą. A testy są robione przy prędkościach 3-4 razy mniejszych... [ wiadomość edytowana przez: slayter dnia 2010-03-26 08:25:11 ] |
piotr_ek Reno Złomguna Olkósh | 2010-03-26 08:40:54
Ja uważam, że masz. Zresztą ile wypadków polega na uderzeniu śpiącego kierowcy w betonową ścianę z prędkością X? Jeden na milion? I to koniecznie swift musi byc. Już dawno stwierdziłem, że wszystkie te badania są o d*pę rozbić. Co najwyżej ktoś dzięki temu będzie mógł "DR" przed nazwiskiem sobie pisać. |
sweeper23 espero 2.0 lpg Gdańsk | 2010-03-30 21:16:46 jak człowiek mający kiedyś styczność ze srodowiskiem naukowym muszę niestety potwierdzić - w Polsce badania robi się po to żeby ktoś wyżej postawiony mógł coś przed nazwisko dopisać, albo za frajer pojeździć po świecie... nic więcej... żadnej logiki żadnego sensu...
A odnośnie samych testów zderzeniowych to jednak w jakimś sensie są potrzebne, gdyż pozwalją nam orientacyjnie sprawdzić który samochód lepiej się zachowa w razie wypadku. Oczywiście do realiów drogowych to sie nijak nie będzie miało, gdyż na drodze nieczęsto zadarzają się dzwony " na raz". A jak już jest taki dzwon, to wszystkie gwiazdki ncap można zmienić na krzyżyki bo i tak z tego nic nie będzie... |