[MKVII] 1995 1,8 - odpalanie

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Wyjeżdżałem na urlop, padał deszcz, przejechałem przez jakieś kałuże. Podjeżdżam na stację benzynową i tankuję. Wsiadam do samochodu i nie da rady odpalić. Już myślałem, że trzeba będzie wsiąść w pociąg, ale po kilkunastu próbach samochód odpalił. Pojechałem 400km, potem po tygodniu jeszcze 600km i nic niezwykłego się nie działo. Samochód odpalał bez problemu, tyle że czasem, co już opisywałem kiedyś, na zimnym silniku szarpie. Tak jest bardzo często od dawna. No i pewnego dnia na urlopie znowu nie chciał odpalić, ale próby nie pomogły, odpalił z popychu praktycznie od razu. Kolejne dwa tygodnie nic się nie działo, szarpie dalej, ale poza tym ok. No i wczoraj znowu nie odpalił, popychanko i jedziemy. W sumie to strach gdzieś jechać, bo nie wiadomo czy odpali Pojechałem do znajomego elektryka, no ale nie wiadomo czego szukać, bo u niego pali bez problemu. Czy to wina cewki zapłonowej? Jeśli tak to czy trudno ją wymienić? Patrzyłem i tam są tylko 4 śruby, wydaje się proste.
  
 
Wiesz miałem kiedyś sierre 1,6i CVH i miałem identyczny problem czasami nie chciała odpalić z rozrusznika normalnie wszystko było ok rozrusznik kręcił normalnie a nie chciała sporadycznie raz na jakis czas odpalać a na pych to moment... wymieniłem aku problem nigdy więcej przez 2 lata sie nie powtórzył... może zbieg okoliczności
  
 
Ciężko stwierdzić co to.Cewke się łatwo podmienia i nawet laik zrobi to w pare minut.

Posprawdzaj kostki pod maską,czy nie są zasyfione,w tym również taką dużą która łączy wszystkie kable spod maski z komputerem (u mnie było tam sporo wody).Jak dobrze pamiętam to jest ona po prawej stronie od kolektora ssącego.
Możesz też przy kompie popatrzyć jak wtyczka i kable wyglądają.