Kocham nie tak całkiem stare samochody

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Po okraszonej wydarzeniami śmiesznymi i strasznymi wymianie fuel pomp w urgowej mesi naszły mnie pewne refleksje (zdarzają się takie byki nawet najlepszym).
Jak to jest, że dwóch całkiem nieźle wykształconych inżynierów, którzy POWINNI zarabiać no... powiedzmy znośne pieniądze, leży, klęczy, i modli sie w środku nocy przy wymianie jakiejś starej pompy paliwa wyrwanej ze szrotu ???

Jest tylko jeden wniosek - trzeba być albo "el desperado amatoro" albo "el popapranos miłośnikos". Zarówno ja, jak i urg zaliczamy się do tej drugiej grupy. Powiem więcej, nawet gdybym nagle stał się obrzydliwie bogaty (co raczej mi nie grozi na przestrzeni najbiższych 250 lat), to mimo iż kupiłbym jakiś lśniący nowy wózek (ciekawe dlaczego byłby to na pewno jakiś opel ), to nadal posiadałbym swoje dotychczasowe cacko. Tylko po to, żeby od czasu do czasu zorganizować zorganizować jakiegoś grila z urgiem i przy okazji w ramach ćwiczeń sportowych wymienić jakiś element mojego ukochanego samochodu na oryginalny i nowy fabrycznie, bo ten stary już BYĆMOŻE sie już zużył . Mówiąc krótko dla samej frajdy i generacji nowych wspomnień

Pozdro
  
 
ech, marzyciel, marzyciel.........lece sprawdzic totka
  
 
Cytat:
2003-09-05 09:44:14, Res pisze:
ech, marzyciel, marzyciel.........lece sprawdzic totka



Nie masz co sprawdzać - to ja wygrałem!

(Niestety - tym razem szanowny pan wygrał trójkę.)


-----------------
Benzinový 3,6litrový vidlicový šestiválec
  
 
Nic z tego panowie dzisiaj moja kolej
  
 
Prowo farciarzu u mnie było "przykro mi, nie tym razem"