FORMULA 1

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
No Panowie i Panie,
Zostało tylko 5 dni, 7 godzin i 44 minuty.
Jak tam nadstroje prze nowym, zupełnie nowym sezonem?
Może jakieś opinie czy foirmuła zyska czy straci bez Schumachera? A Ferrari? Jak im będzi szło z Kimim? No i oczywiście - jakie nadzieje względem Kubicy?

Wpisujcie miasta, kture som za


[ wiadomość edytowana przez: Navi dnia 2008-04-06 16:53:04 ]
  
 
Chorzów jest za
Od momentu zainstalowania mojej pierwszej kablówki w 1991 r. oglądam niestrudzenie wszystkie wyścigi - śledziłem od początku karierę Schumiego i powiem tylko tyle, że warto było
Teraz, być może będziemy mieli więcej radochy - przecież to nasz chłopak będzie się ścigał przez cały sezon F1 2007 !!!
Trzymajmy kciuki za Roberta Kubicę
  
 
Kubica z natury jest waleczny... nauczyl sie jezdzic w POLSCE (prawie jak dziki zachod) takze taki tor to pikus ale w tym sezonie moim skromnym zdaniem nic wielkiego nie osiagnie...

Ferrari, swoja wiedza wspierac ich bedzie (chamski) Schumacher... kierowce maja chwilowo najlepszego... takze ja typuje Kimiego na mistrza... mimo ze sercem przy McLarenie

tak wogole to sa chetni wybrac sie w koncu na jakis wyscig F1??? Od 2 lat sie wybieram i zawsze jak juz jest tak daleko wszyscy sie wycofuja... moze by juz cos zadzialac???
  
 
Kubica nie uczył sie jeździc w PL. I dlatego osiągnął co osiągnął. Tu by zaraz jakiś szef automoblklubu stwierdził, że go trzeba uwalić bo protegowane szwagra dziecko "tyż musi mieć szansę" i "nie można powodowac kompleksów u innych dzieci". Taka to smutna prawda.
Myslę, że w tym roku BMW napradę popracowało nad autem. Dochodzi do tego ciągle tlacy się konflikt z Heidfeldem i oddech Vettela na plecach... Będzie miał Kubica motywacje w tym sezonie...

Alonso pokaże czy jest dobrym kierowcą, czy tytuły zawdzięcza tylko dobremu bolidowi...

Kimi - Choć go lubię, to obawiam sie , ze będzie w Ferrari tylko jeden sezon. Oni tam potrzebuja nie tylko kierwocy z jajami ale też takiego co czuje sprawy techniczne i potrafi dużo informacji przekazać mechanikom. A jego ehm, mm, yea niewiele im pomoże. Poza tym Massa - będzie największym rywalem Kimiego. Spodziewam sie bratobójczych pojedynków...

Co do wyjazdu - propozycja interesująca, aczkolwiek jest to kosztowna zabawa. Który wyścig bys proponował? GP Niemiec, czy Węgry? ZTCW Węgry są droższe...
  
 
z tym Kubica to chodzilo mi o to ze jest Polakiem i jezdzil wystaraczajaca duzo po PL drogach a Ci ktorzy to potrafia to taki tor to potem juz z marszu

BMW fakt popracowalo... a na RTL caly czas slychac ze Kubica i jego czasy sa niesamowite... i moze byc niespodzianka...

Kimi... wiedza techniczna to fakt nie jego mocna cecha... ale po co mu to... od tego Ferrari ma Schumachera teraz...

odnosnie wyjazdu... to moga byc Wegry, moga Niemcy... ale rownie dobrze jesli beda chetni to mozemy uderzyc na Monze (tam chetnie wroce chodzby tylko po to aby po wyscigu samemu pojezdzic znowu po tym swietnym torze).
  
 
Miało być tak pięknie, wywiady, akademie, wizyty w zakładach pracy, a tu Kubica ze swoim "bolidem" są w dupie. I nie widać żeby to sie miało szybko zmienić
  
 
Właśnie taki jest ten sport. Że Niemiachy pieprzą - zgoda, ale prawdą tez jest że Kubica ma dużo bardziej agresywny styl jazdy niż Heidfeld. I tego prawdopodobnie nie wytrzymuje skrzynia. Tak naprawde to jeszcze cały sezon przed nami. A potem nastepny. Prosze. nie róbcie z Kubicy bohatera narodowego. Niech nie podzieli losy Małysza - jednego dnia wynoszony pod niebiosa a drugiego opluwany przez kibiców nie mających pojęcia o danym sporcie.
  
 
Cytat:
2007-03-13 20:25:56, Navi pisze:
Co do wyjazdu - propozycja interesująca, aczkolwiek jest to kosztowna zabawa. Który wyścig bys proponował? GP Niemiec, czy Węgry? ZTCW Węgry są droższe...



Ja też się pisze jakby co.

Sprawdzałem ceny w zeszłym roku i najtańszy karnet mozna kupić na Węgrzech i trzeba na niego wydać jakieś 800PLN od osoby.

Ceny w Niemczech są o kilkset PLN wyższe.
  
 
Dziś był potencjalnie najciekwaszy wyścig sezonyu - Monaco. I niestey wiało nuudą. Powoli F1 staje się podobna do żużla - w zasadzie jak wystratują tak dojeżdżają. Chyba że się któryś wyp...
Z tą różńicą, że w F1 już na starcie ustawieni są w kolejności.
Zero wyprzedzania, zero walki. Wynik wyścigu ustalony pitstopami. Poza tym jazda na niepopełnienie błędu, któego ten tor nie wybacza. Nie wiem w jaką stronę pójdzie FIA, ale ta droga którą obrała na razie prowadzi donikąd.
  
 
Cytat:
2007-05-27 20:00:29, Navi pisze:
Zero wyprzedzania, zero walki.



Przypomniał mi się Nelson Piquet. ( Dla tych, którzy nie pamiętają tego brazylijskiego zawodnika to zwycięzca F1 w roku 1981, 1983 - kiedy stał się pierwszym w historii mistrzem używajac silnika z turbodoładowaniem oraz 1987) któremu zarzucano, że wygrywa tylko wtedy kiedy ma bolid technicznie lepszy od swoich przeciwników i "nie walczy". O ile pamiętam to właśnie Nelson Piquet mawiał, że do 6 miejsca dobrze płacą więc nie warto ryzykować za bardzo, grunt aby dojechać w pierwszej szóstce i nie był taki zdeterminowany jak np. Nigel Mansell, który nigdy nie odpuszczał.
  
 
Cytat:
2007-05-27 22:31:22, lothaar pisze:
Przypomniał mi się Nelson Piquet. ( Dla tych, którzy nie pamiętają tego brazylijskiego zawodnika to zwycięzca F1 w roku 1981, 1983 - kiedy stał się pierwszym w historii mistrzem używajac silnika z turbodoładowaniem oraz 1987) któremu zarzucano, że wygrywa tylko wtedy kiedy ma bolid technicznie lepszy od swoich przeciwników i "nie walczy". O ile pamiętam to właśnie Nelson Piquet mawiał, że do 6 miejsca dobrze płacą więc nie warto ryzykować za bardzo, grunt aby dojechać w pierwszej szóstce i nie był taki zdeterminowany jak np. Nigel Mansell, który nigdy nie odpuszczał.




Jak czytam takie teksty, to żałuję, że nie mamy w profilach daty urodzenia...
Czasem mam wrażenie, że tylko ja pamiętam Piqueta, Mansella, czy Prosta... A tu taka miła niespodzianka...
  
 
Cytat:
2007-05-27 22:38:24, pyrekcb pisze:
Jak czytam takie teksty, to żałuję, że nie mamy w profilach daty urodzenia... Czasem mam wrażenie, że tylko ja pamiętam Piqueta, Mansella, czy Prosta... A tu taka miła niespodzianka...



Dla mnie F1 skończyła się wraz z tragiczną śmiercią Artona Seny w 1994r. (który o ile pamiętam w Monaco wygrywał 5 razy z zrzędu i wygrałby pewnie jeszcze kilka razy i długo nie dał narodzić się wielkiej gwieździe Schumachera) ... tak jak motocykle zaczęły się jak była klasa 500cc i odeszły wraz z Kevinem Schwantzem a wyścig kolarski Giro d'Italia wraz z Marco Pantanim. Każda epoka ma swoje gwiazdy... ale to nie moi bohaterowie już niestety i nie kręci mnie to jak kiedyś...
  
 
McLaren'y które zajęły na torze Monaco dwa pierwsze miejsca mogą być zdyskwalifikowane. Czy to oznacza, że Kubica stanie na podium?

Szczegółów nie znam... Podobno podaje je prasa ale nie mam czasu teraz śledzić tego tematu.
  
 
KLIK
  
 
No i doczekaliśmy się. Ale nie tego czego chcielibyśmy.
Kubica miał potężny wypadek. Po długiej prostej wyleciał w powietrze, przywalił w bandę i koziołkując przeleciał na druga stronę toru.
Przez dłużsżą chwilę w kokpicie nie było widac ruchu. Odtransportowany do szpitala. Ostatnie nieoficjalne informacje mówią, że ma złamaną nogę. Czyli miesiąc-dwa w plecy.

Poza tym - wyścig - loteria. 4 razy SC, czołówka rodem ze snu wariata: Hamilton, Heidfeld, Wurz (!!!), Kovalainen, Raikonen SATO (!!!), Alonso

Sato tuż przed końcem wyścigu wyprzedził Alonso na torze...
  
 
To się narobiło !!!



Nawet buty było widać !!!. Bolidy z roku na rok coraz bezpieczniejsze, szkoda że Senna niepoczekał trochę.

Raffsa
obrazek

[ wiadomość edytowana przez: raffsa dnia 2007-06-10 22:24:42 ]
  
 
KLIK
  
 
Dobrze, że nic poważnego mu nie jest. Zobaczycie, za miesiąc, dwa znowu będzie wymiatał w "niebitej" beemce
  
 
hehe autko sie wyklepie i sprowadzi do polski...
  
 
Podobnież tylko wstrząs mózgu i skręcona kostka. Może pojedzie na Silverstone.

A BM'ka już w Gubinie się klepie . będzie dobrze