[MKVII] Co się mogło uszkodzić w silniku 1.6 16v zetec

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
A bylo to tak. Do tej pory jezdzilem na wodzie w chlodnicy zanim przyszly mrozy. Potem zona rozbila auto uszkadzajac chlodnice. Auto stalo u lakiernika kilka dni na dworze i czekalo na swoja kolej, mrozy wtedy byly po 15 C jakos. Potem auto zaczeto robic i co jakis czas znowu trafial na dworek. Wczoraj zamontowalismy nową(uzywana) chlodnice, zalalismy plynem(nie wodą) i chodzil chwile w garazu, 15, 20 minut. Bylo ok... Potem wracam do domu, jakies 16 km i zona dzwoni ze za mna sie strasznie dymi na bialo.... No nic pewnie tak musi byc .Ogrzewanie?? Jakby brak, mozna powiedziec ze jakby wyjete z malucha. Pod domem zaczol dziwnie chodzic zanim go zgasilem, telepał sie i przygasał.... normalnie jak nie on. Dolalem mu jeszcze plynu. I tu UWAGA!. Podjechalem do garazu, i z ciekawosci zlapalem za gumowy gruby wąż co idzie do termostatu chyba.Twardy jak cholera i goracy. Powolutku odkrecilem zbiorniczek ktory byl pod cholera wie jakim cisnieniem. Zaczolem ruszac i gniesc wszystkie przewody w ktorych jest plyn i po 30 minutach chodzenia auta bylo juz ogrzewanie ale po czasie zanikalo. Silnik raz chodzil dobrze jak z bajki a czasem sie telepał. Dym bialy, na całe garaże Dzis rano musialem jechac i tu byl zonk. Auto przejechalo mi jakies 20 km po czym sam zaczol gasnac i dalem mu spokuj Ogrzewania ZERO! Postalem godzinke w poprzek chodnika, miedzy zaspami i na ruchliwym skrzyzowaniu i jakos biedak odpalil. Wracam do garazu, po woli i wsluchujac sie w silnik. Robilem przerwy na trasie. Dojechał na sczescie. Wiec znowu jak wczoraj, bawie sie przewodami, macam ,gniote moze lód jest to cos sie ruszy. Po kilku zgaszenia i odpaleniach(slinik gadał juz cienko) w koncu cos pieprzło, zazgrzytalo i teraz moj Zetec nie gada Po przekreceniu kluczyka juz nie kreci, nie rusza tylko grubsze PYK i przygasają kontrolki. The END??!! Mam szukac silnika?? Macie chlopaki jakis plan co sie urwało, rozwaliło, ukręcilo itp?? Czekam na Wasze wypowiedzi.
  
 
uuuuuuuuuu panie... z tego co piszesz to lepiej szukaj już silnika bo go przegrzałeś, głowica zapewne popękana... nie ma sensu tego robić, wiem po sobie jak mi strzeliła głowica w scorpio...
  
 
Nie wiem jakie sa obiawy przegrzania i wywalonej uszczelki ale oleju nie ubylo, na bagnecie nie widac tez wody. Pekniec ten nie widac (moze nie tu patrzylismy) .
  
 
Z tego co mi się wydaje to głowica jeśli popękała to popękała we wnątrz, a nie na zwenątrz. Sprawdzenie tego można sprawdzić tylko ciśnieniowo w specjalistycznym zakładdzie.
  
 
jak na rozgrzanym silniku odkręciłes korek zbiorniczka wyrównawczego to ci panie przy jakiejs awarii termostatu czy pompy wodnej mogło płyn z głowicy wygonić..... przegrzana, spękana... szukaj silnika a w najlepszym przypadku sprawnej głowicy. Znam taki przykład. Jeśli się mylę to mnie poprawcie.


[ wiadomość edytowana przez: piotroski05 dnia 2010-12-07 19:07:13 ]
  
 
Mają to rozbierac, tzn wykrecac glowice. Dodam jeszcze bo mi sie przypomnialo ze jak wrzucimy 1 i chce auto ruszyc na biegu to 2 typow to za mało.Silniczek stoi. Juz sie pogodzilem ze smiercią ale mam nadzieje ze narodziny nowego silniczka nie bede drogie
  
 
Na moje oko jak się w ogóle nie chce kręcić silnik to zatarty i na pewno do wymiany cały, nowa głowica nie pomoże (chyba tylko wyczyścić portfel). Używany silnik w Niemczech 100 euro, w Polsce od 500 zł w górę.
  
 
dales ciala w momencie kiedy widziales ze auto kopci ci na bialo i z e nie masz ogrzewania, bo to typowe objawy uszkodzenia uszczelki pod glowica. Nie wymieniles jej od razu wiec zapewne Plyn z ukladu chlodzenia dostawal sie do silnika... teraz to juz tylko mozna zgadywac co padlo, ale podejrzewam ze remont starego motoru nie bedzie sie oplacil. Taniej wyldzie przekladka calego, a jak juz przekladka to mozna wstawic cos mocneijszego
  
 
20 lat temu podobnie załatwił nam auto wójek, wystawiająć F125p z garażu na mróz. Efekt był taki, że pękła głowica na mrozie, bloku nie rozsadziło.

Gdy zdjęło się kapę na rozgrzanym silniku, to fontanna wody z głowicy była na 0,5m, przez co woda znalazła się w misce olejowej.

Spawanie głowicy ze względu na ciśnienia można sobie odpuścić, bo spawy nie wytrzymują, ze względu na rozszerzalność cieplną głowicy.

Jeżeli masz zdrowy blok silnika, to wymień głowicę. Jeżeli woda poszła tylko do cylindra, a nie do oleju, to nie powinno być problemu o ile go nie przegrzales.

Jeżeli natomiast jest woda w oleju, to po wstawieniu nowej glowicy dowiesz sie, czy dostaly w kosc pierscienie (dymienie i zuzycie oleju).

Podziwiam Cię (w negatywnym tego slowa znaczeniu) tylko za to, że wiedząc że masz awarie, jeszcze dojezdzales silnik - na wlasna prosbe robiles sobie koszty






[ wiadomość edytowana przez: luckyboy dnia 2010-12-23 10:43:09 ]
  
 
Wiem ze dałem ciala, wszyscy mi to mowia i juz sie z tym pogodzilem ze musze teraz wywalic ten silnik i dac cos innego. A jak sprawa wyglada z 1.8 zamiast 1.6, duzo jest przerobek??
  
 
jezeli bedziesz szukal silnika 1.8 to moge sie zaoferowac gdyz mam taki silniczek jednak co do przerobek to ci nie pomoge
  
 
Byłem w podobnej sytuacji jak ty w tym roku, jednak mechanik mi się zesrał i postanowiłem przełożyć zwykłe 1.6 Zetec tyle że samochód mam z 94 a silnik był z 98, wszystko działa tak jak powinno jedynie kolektor mam stary żeliwny. Do dziś żałuje że nie zrobiłem swapu na 1.8, z tego co pamiętam to elektrykę masz tą samą potrzebny Ci będzie komputer stacyjka i jeśli chcesz to możesz ale nie musisz zakładać kolektor ssący od 1.8, mała różnica w średnicach rur

Odpal sobie google jest tam tego trochę plus jest opis jak z silnika 1.8 RDA zrobić RQB, radziłbym Ci zrobić swap. W sumie nic nie ryzykujesz, ja samochód potrzebowałem na juz możesz sobie przemyśleć temat i zrób jak uważasz, mogę Cię zapewnić że nie ma najmniejszych problemów ze swapem z 1.6 DOHC na 1.6 Zetec to i tu nie powinno być.
Pozdro
  
 
Na razie mi sie nie pali bo mam od wczoraj czerwonego bolida do jazdy(mozna to nazwac jazdą). Po swietach bedziemy rozbierac silnik i patrzec co jest zwalone, jesli nie oplaca sie robic to mam nie daleko za 600zl jakiegos zeteca 1.6. Chetnie bym wsadzil 1.8 i bym sie nie zastanawial ale nigdzie nie ma blisko czegos konkretnego, jak sa to daleko. A jechac 200km w jedna strone mi sie nie oplaca bo nawet nie wiesz co kupujesz a potem wracaj z reklamacja do typa. ten zetec co mam na miejscu jest pewny. Wesolych świąt dla wszystkich klubowiczy.
  
 
Mam zeteca 1,6 16V w garażu. Po przygodzie z ciąganiem go po zalaniu silnika i rzekomym przeskoku rozrządu postanowiłem wymienić silnik.
Potem dopiero okazało się że oberwała się porcelanka w katalizatorze i zrobiło korek dlatego silnik nie palił.
Cóż czasem nie ma co podejmować pochopnych decyzji.
Esiok już u innego właściciela a silnik igiełka leży w garage tworząc przytulny domek dla myszek.
Gdybyś był zainteresowany to chętnie pozbędę się klamota zajmującego miejsce
  
 
Juz wiemy co sie staneło . Jak po dzwonie jechalem bez plynu w chlodnicy wywalilo uszczelke a potem to juz fura chciala chodzic troche na wodzie i troche na benzynce ale jej nie wychodzilo. Tu mamy obraz jak to wyglada po zdjeciu glowicy. Fotka mojej slicznotki pod folią to nie pogrzeb tylko tam w ciepelku i przed osloną pyłu lakierniczego dochodzi do siebie, czyli pozbywamy sie lodu z calego ukladu. A duzo go bylo



Uploaded with ImageShack.us




Uploaded with ImageShack.us




Uploaded with ImageShack.us



Pytanko, widzieliscie kiedys cosik takiego?? Szczerze tylko! Mechanik mi mowi ze bedzie zyl, a koszt to planowanie glowicy + szczelnosc 120zl i do tego dochodzi termostat(uszkodzil sie) i oczywiscie uszczelka ale to ma kupic znawca bo podobno jak ja kupie to bedzie drozej. On ma znajomosci jakies czy cos tam . Wazne abym przesiadl sie z czerwonego bolida (Fiat 126 EL) na to pod folią. Tak wiec jak zobaczycie w Waszych escortach za sobą ogromną chmure bialego dymu to dajcie mu spokuj, on mowi wtedy ze daleko nie zajedzie. Odpuszczamy jazde. Dzieki za podpowiedzi. Pozdrawiam i nie życze Wam takich akcji.



[ wiadomość edytowana przez: maniek0012 dnia 2010-12-28 09:48:17 ]
  
 
lód?? skąd?? wodę lałeś w zimie?? jeszcze by się przydało szczelność bloku sprawdzić, tłoki wyciągnąć bo jak go przygrzałeś to i mogłeś przytrzeć gdzieś..
  
 
Woda byla przed zimą jeszcze bo byla dziurawa chlodnica i szkoda bylo wydawac 30zl co tydzien, tak ciekla. A po dzwonie stala bidula na mrozie i jak go odebralem i zalalem plyny odpowiednie to juz bylo za pozno. Reszta sprawdzona raczej na oko ale kilku znawcow sie wypowiedzialo ze raczej powinno byc dobrze.Planowanie, nowa uszczelka i w droge (mam nadzieje)
  
 
po tych jazdach twoich dokładnie bym obejrzał głowice i blok... u mnie też myślałem, że uszczelka pomoże ale po dokładnym umyciu głowicy znalazłem pęknięcia miedzy zaworami...
  
 
jak auto ma stać to spuszczasz z niego całą wodę.. wystarczy że auto postoi przez noc a będziesz miał wodę w układzie to przy dużych mrozach za przeproszeniem licho go weźmie.
  
 
Glowice mieli przed planowaniem sprawdzic na szczelnosc, nie wiem jak to wyszlo bo jutro odbieram. Co do bloku to go wymylismy i prawie z lupką byl ogladany i nic nie ma. Wczoraj i dzis auto stalo w temperaturze okolo 15C wiec jutro wszystko powylewamy z niego. Mam nadzieje ze po zlozeniu wszystko bedzie git