[Historia sportu] Co sie stalo z tamtymi autami???

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam!!!Mam takie pytanie: Czy ktosz Was wie,co sie stalo z tymi wspanialymi polskimi autami, ktore startowaly w rajdach w latach 80???Chodzi mi glownie o Borewicze...Zastanawiam sie,jak to ustalic...Moze po numerach rejestracyjnych???Wiem,ze wsrod klubowiczow jest Ktos kto ma DFa z OBRSO...Moze ten ktos bedzie wiedzial cos wiecej???
pozdro600
P.S.
Fajnie byloby odnalezc gdzies takie auto i odrestaurowac...Jak nie lubie Polonezow,tak po zobaczeniu ich na Forum FSO bodajze zachorowalem na Borewicza w wersji rajdowej...
Tutaj daje link do watku:To byly czasy...




-----------------
http://plepleple.pl
  
 
Kilka lat temu we Wrocławiu stał w jednym komisie rajdowy Polonez 1-szej generacji (swoją drogą był tam też Kadett C Coupe rajdowy). Był po prostu śliczny - męczyłem rodziców, żeby mi go kupili, ale się nie udało . Poldek stał ze dwa lata w komisie potem zniknął. Miał cudowne ATSy - taki rant, że głowę by wsadził do tej felgi Pamiętam też opony - Stomil Olsztyn 235 R13 . W środku klatka, kubły itd. Z opisu wynikało, że była to wersja turbo !!. Do dzisiaj mi się łezka w oku kręci jak go sobie wspominam. Jak kiedyś będę miał pieniądze to sobie takiego zrobię
  
 
To były czasy, mój wujek sie interesował tymi rajdami kiedyś to mi troche opowiadał, dobrze że kolega poruszył ten temat bo jest bardzo interesujący, a ja mam prośbe, jak ktoś by miał jakies zdjecia nie polonezów ale dużych fiatów to bardzo bym prosił o linki na forum albo na prv.,
  
 
mialem kiedys zdjecia holka w poldku i kuliga w rajdowym maluchu ale gdzies sie zapodzialy.tak jak i tamte piekne czasy...
  
 
Fakt...
w sumie rajdy w obecnych czasach są bardzo widowiskowe, ale to juz nie era tylniego napędu Wtedy kazdy zakręt pokonywało się bokiem, slajdami teraz jazda wygląda inaczej...wybiera sie jak najbardziej optymalny tor jazdy.
Juz nie moge patrzec na te polonezy z szerokimi atsami bo moje przy nich wyglądaja jak stalówki pod maskę również wolałbym im nie zaglądać. Bo to albo Polonez Turbo, albo jakies 1.5 na podwojnych weberkach to jakies mocne 2.0.
W sumie czarnobiałe zdjęcia równiez oddaja klimat tamtych lat..az milo patrzec. Szkoda ze nic nie pamietam z tamtych czasów...

mam tez kilka zdjec ze starych motorów:





co do rajdówek to pewnie mają jacyś szefowie teamów rajdowych w szopach czy garażach i pewnie sąsiedzi nawet o tym nie wiedzą..


  
 
Cytat:
. Poldek stał ze dwa lata w komisie potem zniknął.


Czy ten komis jeszcze jest???
Moze daloby sie przez niego ustalic nabywce,czy tez wlasciciela...Ja po prostu oszaleje,jak nie bede mial takiego samochodu!!!!!!!!!

-----------------
http://plepleple.pl
  
 
Komis chyba jeszcze jest, ale już dawno tam nie byłem. Co dziwniejsze ten komis handluje tylko ciężarówkami. Nie wiem co tam robiły ten Poldek i Kadett, ale fakt faktem stały tam na sprzedaż. Aha - Poldek wtedy kosztował 2400 PLN.
  
 
z tymi rajdowkami to jest faktycznie dylemat, wiele tych aut juz poprostu nie istnieje, wytyrane na rajdach niejednokrotnie kilka razy rozbite, koncza czesto na zlomach ogolocone wczesniej w rozny sposob z osprzetu, czesc trafia na przetarg gdzie kupuja je czesto mechanicy ktorzy sie nimi opiekowali w czasie ich swietnosci, te bardziej wartosciowe ida do dealerow samochodowych lub do Belgii i tam albo sie je ratuje albo nie....czasem z takiego samochodu zostaje tylko numer nabity na nowa karoserie, co czasami prowadzi do smiesznych sytuacji, na przyklad slynna lancia stratos ktora "mnozy sie" jak kroliki.... wiele egzeplarzy tej rajdowki uleglo wypadkom po ktorych karoseria{tak to nazwijmy niefachowo} nadawala sie na zlom, kupowano wiec lub budowano nowa,przekladano silnik i reszte , nabijano numery i znowu wioo na trasy rajdow i wyscigow,a tym czasem ktos kupowal"wrak" karoserii ktora pozostala, czesto za grosze potem jakos tego truposza remontowal{nieraz 20 lat i wiecej} i nagle okazuje sie ze po 30 latach sa dwie lancie stratos z tym samym numerem

a swoja droga czy koledzy moga mi powiedziec co wiedza na temal dwoch egzeplarzy "polskiego stratosa"? co z tymi autami? czy byly dwie? podobno treningowa stala w warszawie na ulicy zana przez wiele lat na dzialce jakiegos szalenca ktory kupil ja z przetargu obrso czy to prawda? bo interesuja mnie losy tych aut....i chyba nie tylko mnie.pozdro.

[ wiadomość edytowana przez: Bart128 dnia 2003-10-17 00:55:25 ]
  
 

Cytat:
treningowa stala w warszawie na ulicy zana przez wiele lat na dzialce jakiegos szalenca ktory kupil ja z przetargu obrso


Cholera...Nic o tym nie slyszalem...tzn o Lancii...Jaka to ulica byla,bo nie kojarze nazwy ''Zana''...

Cytat:
Komis chyba jeszcze jest, ale już dawno tam nie byłem.


*****
Czy moglbys sprawdzic??? Bardzo by mi na tym zalezalo ))
Bede wdzieczny

-----------------
http://plepleple.pl
  
 
BTW....Pamietam ten pokaz kaskaderski na Stadionie X lecia!!! To byl najlepszy dzien w moim zyciu...Skakali jeszcze wtedy przez samochody motocyklami...EEEEEEEcccccccccchhhhhhhh....To byly czasy !!!

-----------------
http://plepleple.pl
  
 
ej, ale ten polonez to COUPE !!
  
 
ja tam nie jestem zwolennikiem maluszka (kocham 125)ale ten na samym dole ma fajnie zrobiony spojler czy co to jest, fajnie wygląda podoba mnie sie
  
 
Jaroszewicz miał 3 stratosy a nie 2 !!!
2 rozbite z czego jeden poszedł na żyletki a drugi przeszczep do poldka a jeden jest gdzieś w Polsce ale niestety nie udało mi się dotrzeć gdzie ((
  
 
ja wiem o 2 sztukach stratosa, faktycznie jeden poszedl jako dawca dla poloneza "stratosa" z centralnie umieszczonym zespolem napedowym i zawieszeniem od lancii, ktory to polonez stoi teraz w muzeum, a drugi stratos {bialy?}stal jak mowilem wczesniej na ul. Zana, nie znam Warszawy,nie wiem gdzie to jest, nigdy tam nie bylem, ale znajomi fiaciarze z Wawy mowili mi o tym ze stoi zdekompletowany stratos, silnik osobno pokrywy osobno itp... nie widzialem tego na wlasne oczy a jak chcialem pojechac w koncu z aparatem{i duzym worem na czesci} to sie dowiedzialem tuz przed wyjazdem ze stratos zniknal.... hmm dziwna historia , ciekawi mnie ten 3 stratos....jesli istnieje pewnie albo stoi gdzies w szopie, albo pojechal za granice{zapewne nielegalnie} albo rozkradziono go na czesci ...
a tak przy okazji to nie wie ktos z klubowiczow czegos na temat jakiegos Fiata Dino w stolicy? jest podobno 2400 srebrny... slyszalem jeszcze o jednym "u hrabiego w Lublinie" ale to dosc niewiarygodna historia... poszukuje wszelkich informacji na temat historii i ilosci egzeplazy fiata dino w Polsce...pozdro.
  
 
1 Fiat Dino 2000 na Warszawskich numerach jeździ po Krakowie
widziałem go nawet jakiś miesiąc temu na pasie na spociku Capri

C U D O DO K W A D R A T U !!!
niemogłem się napatrzeć

co do tych Stratosów Jaroszewicza to :

1) nr nadwozia 1560 nr rejestracyjny WX 3096 - rozbita na rajdzie w 1977 roku

2) nr nadwozia 1634 nr rejestracyjny WX 1382 - rozbita na treningu w 1977 roku

3) nr nadwozia 1864 nr rejestracyjny WX 3093

  
 
hehe właśnie kliknąłem na profil kolegi i
gratuluję i szczerze zazdroszczę tej śliczności !!!

btw. mamy wspólnego znajomego od żółtego Fiata 128 4d
  
 
Jeezu Konriii !! z kad znasz numery nadwozi stratosow jarka? gratuluje wiedzy!! przydadza mi sie bardzo te info!! wiesz tak hobbystycznie zagladam na wiekszosc aukcji i stron poswieconych sprzedazy starych autek kultowych i bym sobie dal glowe uciac ze jakis miesiac temu widzialem stratosa z numerem 1864 na aukcji we Francji{?} chyba... moze mi sie cyferki poprostu popieprzyly
milo mi ze sie Dino podoba. od czasu do czasu jezdzi sobie, ale teraz zima idzie i nie wyjedzie poza teren garazy po nie lubi 35 letnia blacha{jeszcze nigdy nie spawana nigdzie, tylko 3 warstwy lakieru} soli... ale troszke pod garazami zawsze w zimie sobie pomykam tylny naped i blokada typu torsen w dyfrze powoduja usmiech na twarzy
tak mamy wspolnego znajomego... pozdrow promila... a tak na marginesie to jego 128 4p ktorym teraz jezdzi zostal uratowany ze zlomowiska... przezemnie poprostu jak zobaczylem takie autko na zlomie to decyzja byla prosta kupuje... auto bylo sprawne, w niezlym stanie zarejestrowane i z ubezpieczeniem...ktos go poprostu oddal bo byl niepotrzebny... milo mi jak go czasem widze na uczelni czy jak nim jade z promilem gdzies... sentyment..hehe

[ wiadomość edytowana przez: Bart128 dnia 2003-10-18 09:09:17 ]
  
 
Cytat:
hobbystycznie zagladam na wiekszosc aukcji i stron poswieconych sprzedazy starych autek kultowych i ...



Możesz podać jakieś namiary na takie aukcje ?

PS: A jak z kosztami utrzmania takiego klasyka ? W maluchu czesci ogolnodostespne, tanie, średnia awaryjnośc i prostota obsługi...a co z waszymi klasykami ?

Sam chenie bym sie takim zaopiekowął ale boje się ze nie podołam ...
  
 
Cytat:
milo mi ze sie Dino podoba.


jest poprostu cudny
mialem okazje ogladnac podczas "midnightcruising" pod tesco i jest zachwycajacy.
  
 
http://www.portalclassic.com/i_auto.htm
http://www.abarth-gmr.be/new/cars.php
http://www.koch-klassik.de/weiter.htm
http://www.vsoc.nl/collection_details.asp?carsbrandid=7
http://www.carclassic.com/

itp... to kilka fajnych linkow do stron "handlujacych" klasycznymi furami.

co do kosztow utrzymania klasyka to wszystko zalezy od tego co sie dostalo kupujac auto i co robimy z tym samochodem, jesli auto jest do calkowitego remontu to kwota optymistyczna na remont to od 10000 w gore... im starsze i bardziej nietypowe auto tym z regoly gorzej z czesciami i cenami.
uszczegolowiajac odpowiedz jazda fiatem dino na codzien bylaby dosc klopotliwa, silnik z uwagi na rozmiary i material z ktorego jest zrobiony {blok alu} dosc dlogo sie nagrzewa,mimo ze dino ma 8.1 do 96 kmh{w latach 60tych podawano przyspieszenie do 60 mil} silnik jest malo elastyczny, uwielbia obroty{moment przy 6000! moc przy 7500, redline przy 8000} ale trudno sie jezdzi po miescie z 6000 na obrotku caly czas, juz nie mowie o spalaniu silnika na 3 podwojnych weberach 40 przy takiej jezdzie auto jest dluzsze od poloneza o prawie 20cm a mimo to 2 drzwiowe, bagaznik jest wrecz symboliczny, mimo rozmiarow dino bylo reklamowane jako auto 2+2 czyli nie bardzo 4 osobowe, raczej tatus mamusia i blizniaki, co do czesci to dzieki temu ze wiele elementow auta jest wymiennych z ferrari dino maserati bora i nawet lamborghini miura jest nadal ogromny wybor czesci mechanicznych i nawet blacharskich, trudno za to o niektore elementy wnetrza , niestety ceny czesci sa wysokie strasznie{np jedna nowa tarcza wentylowana kosztuje 800 zl... a potzreba 4}

ja odkad zrobilem prawko w 1999 roku dosiadam tylko klasycznych, ponad 25 letnich pojazdow{czytaj Fiatow roznej masci} i jest to moj sposob na zycie..hehe bardzo filozoficznie to zabrzmialo... co do jazdy na codzien starym autem to nie polecam tego osobom ktore maja zerowe doswiadczenie z samochodem, stare auto to nie corsa czy fiesta gdzie wsiadamy zapalamy jedziemy i nic nas nie obchodzi, ale nie chce nikogo straszyc, da sie czerpac przyjemnosc z jazdy takim autem i z naprawiania go tez

[ wiadomość edytowana przez: Bart128 dnia 2003-10-18 18:09:48 ]