[S] FSO Polonez 1,5 C z zerowym przebiegiem

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam,

Do sprzedania mam fabrycznie nowe uzbrojone nadwozie do Poloneza 1.5 C tzw. „C-klasy” z 1984 roku. Nadwozie zostało wg słów poprzedniego właściciela (starszego pana) kupione w Polmozbycie celem zrobienia z niego „składaka” z układem napędowym z dieslem z Mercedesa, ale ponieważ Panu przydzielono służbowego DF-a Polonez skończył w garażu i służył tylko jako magazyn części do kolejnych wyrobów FSO jakie ów człowiek miał służbowo „na stanie”.

Polonez miał pełne wnętrze, ale zostało ono dość mocno zdekompletowane lub niektóre elementy zostały zastąpione używanymi z DF-a, nadwozie jest całe i kompletne, jest do niego nowa atrapa z pojedynczymi reflektorami (na fotce widać), maska i przednie błotniki, są wszystkie szyby, brakuje mu jedynie kilku plastikowych „szkiełek” w tylnych lampach, przedniego zderzaka i „noska” z tyłu (jakieś tam „noski” mam, ale w słabym stanie, zdecydowanemu nabywcy dorzucę 1 szt.) oraz wycieraczek i lusterka. Tak jak widać na fotkach nadwozie ma fabryczne zawieszenie przednie i tylne, wiązkę elektryki, przewody hamulcowe (są nawet tarcze hamulcowe, za to nie ma samych hamulców) oraz pompę hamulcową. Pod montaż silnika z Mercedesa lekko przerobiono wzmocnienie pod chłodnicą, belkę zawieszenia oraz tunel środkowy (skrzynia z MB była zapewne większa).

Auto stało do 2007 roku w garażu, potem spędziło ok. 6 m-cy na działce pod „wiatą” i od ok. 2008 r. zostało przeze mnie znów postawione w garażu. Stan blachy oceniam jako „bdb” (poza przednimi błotnikami i maską – leżały luzem na dworze te 6 m-cy i to niestety widać :/), są normalne ślady „grzybowego” garażowania – ryski, otarcia, etc. i parę nalotów rdzy (zwłaszcza tam gdzie blacha była przerabiana pod sinik MB).

Samochód nigdy nie jeździł inaczej jak na lawecie lub na holu, nigdy nie widział śniegu czy soli. Sprzedaję jako bazę do odbudowy „fabrycznie nowego” Poloneza w ubogiej wersji „C” lub repliki auta sportowego do rajdów/wyścigów. Proszę o poważne oferty: nie sprzedaję na części, tylko całość „w dobre ręce” bo szkoda takiego auta na zmarnowanie.

Autko nie posiada papierów. Cena wynosi 10 000 zł do dużej negocjacji. Kontakt 514022820, 665529081 lub ew. priv, możliwość oględzin w Lublinie, transport możliwy tylko na lawecie.
Parę fotek:















  
 
Czy jest faktura zakupu nadwozia ?
Lub inne dokumenty świadczace o legalności nr nadwozia, jeżeli taki posiada.
Jeżeli możesz to zrób zdjęcie tego nr nadwozia.
  
 
bardziej to wygląda na rozebranego poloneza z małym przebiegiem niż na nową karoserie
  
 
Nie chce mi się wierzyć że w tamtym okresie ktoś z prywatnego poldka przekładał części do służbowego auta, z moich źródeł każdy właśnie robił odwrotnie, ze służbowego do swojego



zastanawia mnie jeszcze brak czarnej konserwacji na progach, tylnich błotnikach, a i czemu mocowanie chlapacza tylniego jest w kolorze?

[ wiadomość edytowana przez: MILES125 dnia 2014-07-08 12:14:46 ]
  
 
Janusze biznesu
  
 
Witam,

gregor125 proszę o dokładne czytanie - nie ma żadnego dokumentu na to auto, nic, żadnej faktury ani nawet kawałka kartki. Numer VIN jest normalnie wybity pod maską i na tabliczce znamionowej, podam go na priv, ale niczym specjalnym się nie wyróżnia, zresztą i tak legalnie to auto nie podlega już rejestracji z tym nrem VIN jaki dostało w fabryce (po pogadankach z lubelskim Wydziałem Komunikacji UML wygląda na to że bez kombinacji w zasadzie tylko jako "SAM" - co wg obecnych przepisów jest samo w sobie masakrą), gdyż jak wiadomo "składaki" obecnie nie są już rejestrowane,
fiolek, sądzę że były właściciel nie ściemniał, znam go od wielu lat, to taki człowiek w typie "złota rączka" - to prawdopodobne że chciał sobie sam zbudować składaka,
MILES125, taką historię słyszałem, nie wnikam jak było, ponoć chodziło o "unowocześnianie" bo gość miał same DF-y a Polonez wydawał mu się wygodniejszy i nowocześniejszy w tamtych czasach. Konserwacji fabrycznej to już się nigdzie nie znajdzie bo całe podwozie zostało zaraz po kupnie zabezpieczone jakimiś dodatkowymi środkami i pomalowane w kolorze nadwozia, widać na fotkach:





Powtórzę za forum FSO AK że cena podlega naprawdę dużej negocjacji, zwłaszcza gdy potencjalny kupujący przedstawi konkretne plany dot. tego auta.
  
 
Historia ciekawa. Niemniej jednak wartość tego czegoś (bo trudno samochodem nazwać coś, czego zarejestrować się nie da bez przebijania numerów a więc i odcinania się od historii) oceniam na 100 pln. Część zamienna i to nakładów pracy wymagająca.
  
 
ta kupa zlomu nie jest warta nawet 2000 zl skoro za 1000-5000 w zaleznosci od zrodla mozna kupic borewicza w idealnym stanie i zrobic z nim co sie zywnie podoba
  
 
no niestety to fakt, bo dodatkowo jeżeli chcemy zbudować replikę na "oryginalnym nadwoziu" to dupa bo nie ma kwitów a jak tak to łatwiej zrobić szczepana np. na przerobionym nadwoziu Caro których jest od groma i to za grosze.