Szukając klubowego Espero :P

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Dziś miałem śmieszną sytuację:
Na Placu Trzech Krzyży przy bankomacie PKO S.A stał sobie (przodem do mnie) srebrny Espero na alu felaskach - pomyślałem ,że to pewnie KeyJay
Obchodzę samochód - patrzę mu na pupę i słyszę nagle:
" O CO CHODZI!!!!?????? TU NIE MOŻNA PARKOWAĆ!!!!?????"

na co ja potulnie: "nie, nie ja tylko chciałem zobaczyć czy pan z klubu Espero" - facet dziwnie spojżał, więc postanowiłem się oddalić

Macie podobne doświadczenia???
Tylko nie odpisujcie ,że urzekła Was moja historia
  
 
Zwyczajni (są) Niezwyczajni
  
 
Nie ma sie czym przejmowac. Ja czasem staram sie dostrzec kierowce, bo mysle sobie, moze to ktos z naszych... A w zamian otrzymuje spojrzenie i wymowny gest w stylu: "No i czego tak sie gapisz.."
  
 
ja dosc czesto widuje esperaki z wasza nalepka z tylu - szczegolnie pod tesco na kabatach

pozdr
  
 
W Rzeszowie jestem jedynym klubowiczem (beznalepkowym), ale i tak często pozdrawiam napotkane Esperaki uniesioną dłonią, mignięciem awaryjnymi czy jakos tam w zależn od sytuacji. Nigdy jeszcze (w ciągu 4 mies) nie spotkałem się z odzewem.
Miałem takie sytuacje:
1. przed światłami stałem ja, obok po lewej bliźniacze granatowe Espero i za mną jeszcze jeden zielony. Pozdrowiłem "ziomków" otwartą ręką wystawioną przez okno - obaj widzieli to na pewno, ale zero jakiejkolwiek reakcji.
2. w Sanoku zauważyłem na dwupasmówce lewym pasem dostojnie podążało granatowe Espero (nie pamiętam już jakie miało numery), dogoniłem go prawym pasem i zrównałem się tak że jechaliśmy jakis czas równolegle. Na moj gest pozdrowienia - pani obok kierowcy cos tam do niego powiedziała i gość przyhamował. Na zadowolonych oboje nie wyglądali.

Oba te zdarzenia pokazują, że nie bez kozery podkarpackie jest klubową pustynią - coś tutejsi właściciele Esperaków źle się czują w swoich autach, nie są zadowoleni, mają kompleksy, zazdroszczą innym, są tak dumni że świata nie postrzegają *.

(* -niepotrzebne skreślić)

  
 
Pomyśl co by było, gdyby wszyscy właściciele jednej marki samochodów chcieli się pozdrawiać.
  
 
A co mnie tam wszyscy inni obchodzą. Pozdrawiam tylko esperowców. Myślałem, że to wyjątkowe auta i maja równie wyjątkowych właścicieli. Ale widzę, że nie. Nie dotyczy to oczywiście wszystkich egzemplarzy - zarówno aut jak i ich właścicieli.


  
 
Napisz Maestro jak wyglądasz. Może jesteś potężnie zbudowanym gościem w stylu macho i ludzie biją się spojrzeć ci w oczy, a co dopiero podnieść na ciebie rękę .

A co do pustyni klubowej to dobrze cię rozumiem. Klubowicza widuję tylko jak przechodzę koło lustra .
  
 
Hmmm.... Esperaczki to nie taka masówka jak inne pojazdy samochodowe więc też zawsze się przyglądam kto jedzie jak już Espero....czasem mignę "awaryjkami"...szczególnie tym zadanym bo jak jedzie jakaś flyja przez rok niemyta to brrrrrrrrr!! tylko mnie złość bierze!!!....To,że kierownicy czasem niekumaci to normalka ale może kiedyś??...I tak będę pozdrawiał i tak!!
  
 
Ja na trasie jak widzę jakiegoś Esperaczka zawsze go wyprzedzam i jakiś czas (minuta, dwie) jadę przed nim aby sobie przeczytał naklejkę klubową, lub ją zauważył i poszukał w necie informacji.
Potem wskakuję na swoją marszową i tyle mnie widział.
  
 
AnJay kiedys trafisz na Tomka M i TYLE go bedziesz widzial

Ja sie wczoraj (jak wracalem z filmu z kina) poscigalem troche z esperakiem 1.5. Nie wiem kto to byl ale na pewno nie z klubu.

Nawet nawet mu wychodzilo ale ze musialem jechac do domu to na Lotnikow powiedzialem mu "do widzenia" i wrzucilem 4... moze zdazyl przeczytac naklejke