GAZ-fuszerka

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
UWAGA ostatnio założyłem gaz do mojego Brewicza .W warsztacie gazowniczym panowie zakładając mikser wycieli mi połowe wiatrołapu ponieważ nie mieścił sie filtr powietrza po założeniu w/w urządzenia .Zdziwiło mnie to troszkę ale powiedzieli że to nic nie zaszkodzi silnikowi.Od założenia gazu jeździłem bez żadnej usterki tydzień fakt instalacja spisywała się wzorowo aż przyszły deszczowe dni.Dwa dni temu odwożąc siostre do centrum poźnym wieczorem wjechałem w dośc duża kałuże ale nic sie nie stało do momentu aż zaczął padać deszcz najpierw polder zaczął sie dłąwić przy ruszaniu potem zaczęły przerywać dwa gary aż w pewnym momencie silnik stanął (traf chciał że był to środek Aleji Prymasa Tysiąclecia)rozpędem stoczył się na krawęznik otworzyłem maskę i pierwsze co zrobiłęm to zajrzałęm do kopułki poniewaz wiedziałęm że cylindry przerywały po zdjęciu kopułki okazało się że w kopułce jest woda wiele nie myśląc osuszyłem kopułkę i ruszyłem w dalszą trasę .Po 10 kilometrach samochód stracił moc i po chwili wogóle sie zatrzymał tym razem juz na stałe woda w kopułce woda w gaźniku a na dodatek nie wiem czy przez to że woda dostawała się przez ropieprzony wiatrołap do silnika nie wiem czy szlak nie trafił głowicy.Także uważajcie przy montażu gazu aby ktoś wam nie wcisnął jakiegoś kitu a już na pewno nie dajcie sobie pociąć WIATROŁAPU.
  
 
Proponowałbym podać adres zakładu, w którym zniszczono Ci samochód, żeby inni nie trafili na tych specjalistów za 5 groszy.
  
 
Podaj gdzie montowales inatslacje to na pewno juz starca kiku klientow mi osobiscie przypomina to robote albo tych z prymasa 1000lecia albo z rakowieckiej

pozdr
  
 
Cytat:
2003-10-12 11:14:25, thaniel pisze:
Podaj gdzie montowales inatslacje to na pewno juz starca kiku klientow mi osobiscie przypomina to robote albo tych z prymasa 1000lecia albo z rakowieckiej



czyżby ktoś narzekał na JMW AutoGaz? ;-> hmmm.... ciekawe ciekawe.... jakby ktoś był zainteresowany, to obecnie lewitują na Ks. Bolesława 1/3 ale prócz kosztowności ich napraw nie mam się chyba do czego do nich przyczepić - wszakże było to jedyne miejsce, gdzie mechanik zwrócił mi uwagę na to, że moja oryginalna sonda lambda nadaje się do wywalenia, więc może nie są tacy źli, choć są drodzy.
 
 
Otóż adresu dokłądnie nie pamiętam wiem że było to na białołęce w okolicach fabryki mebli firma nazywała sie EM-pol czy EM-gal coś w ten deseń w każdym razie było źle a i jeszcze jedno przewody które idą od parownika do miksera mają po drodze wkręt do regulacji tak go zamontowali że znajdował sie idealnie nad kopułką a nawet dotykał do przewodu wys.napięcia od cewki i dzięki temu po większości przewodów skakały iskry.