Kanał, najazd, kobyłki...

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Panowie, mam do Was pytanie jak radzicie sobie z pracami pod autem. Oczywiście idealną sytuacją jest posiadanie kanału (to kończy temat), ale nie wszyscy mają. Ja na przykład nie mam. Powiedzmy że chciałbym wymienić sprzęgło albo od dołu w silniku pogrzebać. Jasne że są hardcorowcy, który zrobią to na parkingu i to bez lewarka, ale....

Poszperałem w Internecie i widzę kilka opcji:

1. Podnieść na żabie - same wady, niebezpiecznie, nisko...
2. Kobyłki - też nie za wysoko. Poza tym ja bym pod auto stojące na kobyłkach nie wszedł.
3. Najazdy - podnoszą auto o ok 30cm. Czy to bezpieczne, praktyczne? Da się pod tym coś zrobić?
4. Podnieść na żabie, pod koła podłożyć jakieś płyty chodnikowe - wada że koła musza być na aucie, wysokość też średnia, ale raczej bezpiecznie.

Inne pomysły/patenty?
  
 
Zobacz w moim temacie o samochodzie pomysl na boczny podnosnik do auta. Przewracasz na bok. Podpierasz z 2 stron w rownowadze auta i nie ma bata aby sie przewrocilo bo nie dzialaja na auto zadne sily. Dobre rozwiazanie do blacharki ale skrzynie czy hamulce tez zrobisz. Wal wyjmiesz.
  
 
Cytat:
2015-09-09 11:45:40, Kamil_H pisze:
Panowie, mam do Was pytanie jak radzicie sobie z pracami pod autem. Oczywiście idealną sytuacją jest posiadanie kanału (to kończy temat), ale nie wszyscy mają. Ja na przykład nie mam. Powiedzmy że chciałbym wymienić sprzęgło albo od dołu w silniku pogrzebać. Jasne że są hardcorowcy, który zrobią to na parkingu i to bez lewarka, ale.... Poszperałem w Internecie i widzę kilka opcji: 1. Podnieść na żabie - same wady, niebezpiecznie, nisko... 2. Kobyłki - też nie za wysoko. Poza tym ja bym pod auto stojące na kobyłkach nie wszedł. 3. Najazdy - podnoszą auto o ok 30cm. Czy to bezpieczne, praktyczne? Da się pod tym coś zrobić? 4. Podnieść na żabie, pod koła podłożyć jakieś płyty chodnikowe - wada że koła musza być na aucie, wysokość też średnia, ale raczej bezpiecznie. Inne pomysły/patenty?



Cóż, ja zaliczam się hardkorowców Żaba + kobyłki + kliny pod te koła, które zachowują kontakt z podłożem, żeby auto nie miało ochoty odjechać.

Nie jest to oczywiście opcja pozwalająca np. a wyjmowanie silnika czy chociażby skrzyni. Co wiecej, każda inna robota też jest mega niewygodna, często na leżąco nie ma się dobrego podejścia, żeby np. młotkiem się dobrze zamachnąć, Po takim tarzaniu się pod samochodem człowiek jest brudny jak górnik przodkowy - od spodu, bo kontakt z glebą, nawet jak sobie coś człowiek na glebę położy, od góry, bo co i raz zahacza się łbem, nosem o podwozie, silnik itd.
Trochę wygodniej jest na leżance warsztatowej, ale czasami nie można jej zastosować - gdy okazuje się, że tych kilka cm, o które podwyższa ona pozycję leżącego robi różnicę - i trzeba wrócić wtedy na glebę.

Nie jest to wygodne, ale cóż - jak się nia ma co się lubi, to się lubi co się ma.

Wyjęcie silnika można praktykować z autem na glebie, gdy ma się podnośnik/żuraw warsztatowy, na którym całość można powiesić, wyjąć i spokojnie już poza autem rozkładać. Ale taki ,,wieszaczek" to już solidny wydatek (chyba że go sobie ktoś sam pospawa). A i trzymać go potem trzeba mieć gdzie.

Ja w ramach mojego czołgania się po ziemi robię raczej rzeczy proste typu zawieszenie, hamulce - wyjmowaniem mojego silnika czy skrzyni zawsze zajmowały się mniej lub bardziej zaprzyjaźnione warsztaty.

W wawie są miejsca, gdzie można sobie stanowiska wynajmować na godziny. Z kanałem lub podnośnikiem kolumnowym. Zwykle w ofercie są też różne narzędzia czy chociażby możliwość zutylizowania różnych płynów ustrojowych zlanych z auta. W Posen pewnie też takie miejsca są.