MotoNews.pl
  

Czy mi się to opłaca?

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Panowie mam takie pytanie!

Mam okazję kupic za grosze Nexie, która od początku jezdzila po niemieckich autostradach, tankowała niemieckie paliwo i nie była
zyłowana wiem bo jezdzila nia spokojna kobieta.
Zawsze woziła tylko siebie czyli bez obciazen.

Jest tylko jeden problem własnie jej podły cylindry i ma je do roboty. Dodam Ze rocznik chyba 1997 i przebieg 70.000 km
Stan idealny przeglady w terminach jak to w niemczech.

Panowie ile moze kosztowac robota takich cylindrów w Polsce
i ile moze kosztowac transpor tego samochodu do Polski z Frankfurtu a/M jakies 1100 km. I chyba musze poczekac do Maja
zeby cła nie płacić mam rację?

No i nie wiem jeszcze za ile mi sprzeda ten samochód, ale mysle
ze 1000 euro to max bo to moja ciocia.

Proszę o radę ...
  
 
Przede wszystkim - nie ważne za ile Ci sprzeda, ważne na ile zostanie wyceniona. W ten sposób to możnaby Ferrari kupować za 10 Euróf + następne 10 Euruf na podatki/vatki/szmatki itp.
Poza tym jak przy 70 tys padają cylindry to jest samo w sobie zastanawiające. Nawet przedwojennej konstrukcji kredens 2 x więcej ujeżdżał kilometrów.
  
 
Też mi się wydaje, że taka awaria po przebiegu 70 tys. km. jest dziwna... nawet bardzo dziwna

Poza tym tak jak napisał Piotrek, wysokość opłat związanych ze sprowadzeniem autka nie w żaden sposób powiązana z ceną za którą owe autko kupiłeś, ale właśnie na ile zostało ono wycenione przez rzeczoznawcę.
  
 
I pomyslec ze to sie stalo w niemczech gdzie jezdzila na
przeglady wszystko bylo robione itd...
Moze dlatego ze za malo jezdzila tyle lat i tylko 70.000 to ja rowerem wiecej robie .

  
 
Cicho.... ja przez rok wszystkiego 6 tys zrobiłem.
  
 
70 tysi i silnik praktycznie do roboty ?
Fakt, że brzeszczot ( kaszel lub jak to inaczej zwali ) zrobi więcej bez remontu
Cos mnie tu nie gra....
A Nexie to po Espero najlepsze DU...
  
 
Sprawa jest prosta - jeśli jak FGM pisze - przeglądy w terminie, dobre paliwko, stan idealny... to po co to wszystko? Nie było warto. Bez jakich kolwiek przeglądów, na marnym paliwie i po ruskich drogach też zapewne zrobiłaby te 70 tys km. I jak mawiają kobiety z Gdańska - Jeśli nie widać różnicy to po co przepłacać
  
 
przebieg 70 tysi i juz silnik zdechl?, on powinien sie wtedy dobrze dotrzec , a moze licznik sie przekrecil od tamtego czasu?
  
 
Cytat:
Jest tylko jeden problem własnie jej podły cylindry i ma je do roboty. Dodam Ze rocznik chyba 1997 i przebieg 70.000 km
Stan idealny przeglady w terminach jak to w niemczech.



Pewnie jakiś czas jeździła bez oleju - to bez znaczenia czy silnik miał regularne przeglądy - olej mógł spierniczyć w dwa dni - w skrajnie niekorzystnych warunkach.

Remont - pewnie ok. 2500 zł. - chyba (napewno taniej jesli samochód ma iśc na handel).

Jeśli chciałaby sprzedać za 1000 euro i cła nie będą zaporowe, to warto wziąść chociażby na handel.
  
 
wisz co bez urazy do twojej Cioci ale jak baba jeżdzi autem to ja bym już takiej fury niechciał.... niemówie że wszystkie kobiety niemają pojecia o aucie i traktują je jak zlewozmywak ... ale skąś się ta opinia wzieła no nie.....

Kobita jeżdziła nim 6 lat i silnik po 70 tys padł to chyba świadczy o kierowcy tego potwora no nie. jak bym sie chyba niepakował w to wyjdzie cie ona tak samo jakbyś kupił w polsce albo lepiej..

Moze po Maju jak wleziemy wkońcu do tej sruni to będzie się bardziej opłacało.
  
 
Ja tez tak mysle ze to wina kierowcy.
Z tym olejem to moze masz racje bo kobieta o raczej nie zaglada pod maske.

Ostatnio bylem na przegladzie gazowym i przyjechala kobieta
na regulacje mowi ze cos nie tak.... mechanik wyją filtr pow.
Tzn wyjął to co z niego zostało, podziurawony, popękany no i cały czarny, nie było widać żółtego papieru.

Tak tak po kobiecie to ryzyko brac samochód.
  
 
A i jeszcez odnosnie kobiet, bo niektorzy mowia, ze kobieta to jezdzi spokojnie i wolno.... Jak ma malucha to tak jest, jak samochod na troche wiecej koni to cisnie ile sie da Szczegolnie te gdzies przed 30..
  
 
Cytat:
Szczegolnie te gdzies przed 30..



te to nie tylko w samochodzie lubią cisnąć


[ wiadomość edytowana przez: -JACO- dnia 2003-12-31 11:21:16 ]
  
 
Awaria tłoków przy 70.000 km to typowe jak się nie wymieni na czas paska rozrządu.
Mimo, że podobno przeglądy dokonywane były na czas, zapomniano lub przyjęto inny przebieg do jego wymiany i nie zdążyli.
  
 
A i moze masz racje z tym roz.

Moze jezdzila na te przeglady...
oddawała samochód przyjezdzala po 3 godzinach
a oni moze prawie nic nie robili - wszak to kobieta.

Moze i tak bylo - trudno to udowodnic - dlatego ja siedze zawsze przy samochodzie.

Raz tylko nie siedzialem bo nie moglem jak sprzeglo mi wymieniali
i do tej pory nie jestem pewien czy je zrobili....
  
 
Nie warto. W super stanie są prawie wszystkie auta na zachodzie. Cena też bez rewelacji i jeszcze silnik do robiienia

Na handel tym bardziej
  
 
A tak na marginesie - nie uda sie sprowadzic auta, ktore nie jezdzi! samochod ktory nie przejdzie przegladu (niesprawny) traktowany jest w polskim prawie jak odpad i trzeba miec specjalne pozwolenie ministra od ochrony srodowiska aby go sprowadzic. To nie zart. No chyba ze sie ostatnio cos zmienilo w przepisach.
moze po 1 maja i po naszej akcesyi do łuni cos sie zmieni...
  
 
70 tauzenóf i padł silnik??????/ eheh mój polonez wiecej wytrzymał bo do 150tys i wytarłem wałek ja bym sie wahał nad tą nexią wiem ze nie sąto za dobre auta lepszy esperak skoro po 70 tys. [padły pierscionki to bedzie ci sie sypac i to niezle. Ale wybór nalezy do ciebie! pozdrawiam!!!
  
 
Dzieki chyba to oleje...
Macie racje nie ma co sie pakować!!!