Przerywanie w zaplonie

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Wczoraj wymienilem siwce zaplonowe, kable wyskiego napiecia, bo mialy juz przebicie.
I sie wkurzylem nieziemsko, w okolicach maxymalnego mom. obr. strasznie szarpie silnikiem. Ta jak by wypadala iskra .
Co to moze byc Bo mi koncza sie koncepcje

Pomozcie!
  
 
mialem taka opcje kiedys, i byl to aparat zaplonowy, radze zlapac jakis sprawdzony wlozyc ustawic wyprzedzenie i sprawdzic. U mnie w samym aparacie poluzowaly sie sprezynki a walek byl na tyle wyrobiony i krzywy ze gdy mialem na 1 garze wyprzedzenie 13 to na drugim bylo ok 10. Kupilem nowy, oczywiscie fabryczny i przestalo skakac.
  
 
Cytat:
2003-11-17 15:08:59, evilone pisze:
Kupilem nowy, oczywiscie fabryczny i przestalo skakac.



tyle ze do 127 to chyba ciezko bedzie kupic nowy jesli to 903 - to samo bylo w uno i panda, ale chyba nowy nie do dostania, lub za chora kase.
  
 
ja też tak miałem i okazało sie ,że to był przerywacz wypalony już.
za jednym razem zmieniłem kopułke + palec + przerywacz.
Pozdrawiam
  
 
Z czesciami do 127 nie mam wiekszych klopotow
Aprat zaplonowy do 903 mam, ale nie jest mi potrzebny bo mam w swoim aucie silnik z Zastavy 1100.
Z reszta 2 aparat do Zastavy tez mam, ale mysle,ze to nie bedzie kwestia aparatu.
Wczoraj wyczysciel i wyregulowalem aparat wiec ta kwestau na pewno jest OK, niestety silnik nadal szarpie.
Dzis sproboje zalozyc stare kable a jelsi to nie pomoze sproboje wlozyc stare swiece
Jesli sie okaze, ze to siwce....bede je reklamowal w norauto bo tam je kupilem.
Tutaj rodzi sie pytanie....czy nie odrzuca mi ich, pod pretekstem, ze nie sa u nich kupione.
Jak to zalatwic w razie czego
  
 
Doszedlem w koncu co bylo przyczyna takiego zachowywania sie samochodu.

Jak sie okazalo firma NORAUTO zatrudnia genialnych "specjalistow". w ubiegla niedziele zakupilem u nich swiece i w zwiazku z tym,ze mam utrudniony dostep do nich w samochodzie zdecydowalem sie na wymiane w serwisie.

Sama usluga kosztowala 21 zl. Za 10 min. pracy.

W chwili jak odebralem samochod juz bylo cos nie tak, szarpal, mial tedencje
do gasniecia, nie rowno pracowal itd.

W ziwazku z tym pytalem was co to moglo byc.


"Specjalista" z NORAUTO nie pokusil sie o sprawdzenie przerwy na elektroach
swiec. Mimo iz byly nowe zakupione wlasnie u nich. Jak sie okazalo na jednej
przerwa byla bardzo, naprawde bardzo mala i w przypadku wolnych obrotow
samochod zachowywal sie tak jak by jej zupelnie nie bylo.

Udalo mi sie to tego dojsc droga prob i bledow.


Otoz, kolejno, zakladalem przewod na kazda z nich i probowalem zapalic samochod.

Tylko na 1 mi sie nie udalo i wlasnie ta miala taka mala przerwe.


Zdecydowanym szokiem byla dla mnie wystuacja kiedy zdjalem 2 kable z 2
kolejnych swiec a samochod bez wiekszyh komplikacji odpalil i mimo nierownej
pracy spokojnie wkrecal sie na obroty.
  
 
kiedys mialem podobny problem ze swiecami tez w 127, tyle ze w moim przypadku to ja zawinilem bo podczas wymiany swiec jedna spadla mi na asfalt, podnioslem przetarlem szmatka i wkrecilem... objawy podobne jak u ciebie....... a u mnie okazalo sie ze swieca od uderzenia o asfalt pekla{izolator porcelanowy} i do tego elektroda sie wygiela dotykajac prawie rdzenia swiecy.......teraz patrze zawsze na "swoje rece" jak cos robie, tym bardziej polecam patrzec na rece mechanikom....
  
 
Ja niestety nie moglem patrzec na rece mechanikowi bo bylem za szyba.
Teraz sie przekonalem,ze wszystko za wyjatkiem blacharki bede robil sam...chocby to mialo trwac kilka dni czy tygodni.
Nie oddam mojego autka nikomu!
  
 
Jest to doskonały przykład partactwa mechaników. Dlatego najlepiej samemu się nauczyć i co tylko się da robić we własnym zakresie. Wczoraj się zorientowałem że mechanik jest w stanie nawet ZABIERAK źle wymienić! Mianowicie zgubił gdzieś pierścień sprężysty który zakłada się na koniec półosi i w ogóle nie nasmarował wieloklina. Efekt był taki że kiedy na prośbę kumpla tam zajrzałem to po przejechaniu 50 km(!!!) już pojawił się luz i były tam wiórki metalu. Uzupełniłem brakujące części i nasmarowałem ELFem MOS 2, zobaczymy ile pojeździ. U mnie zabieraki po 10000 km nie mają w zasadzie ŻADNEGO luzu Gdybym nie widział tobym nie uwierzył.
  
 
Krzemowy. To co powiedziałeś to nie jest partactwo To jest doskonały przykład tego jak polscy mechanicy są wyszkoleni. Niestety, ale znaczna część to "księgowi" przyuczeni do zawodu mechanika, a prawdziwego zpowołaniem to ze świeczką szukać!! Przecież to jest nienormalne żeby wymienić świece bez regulacji szczeliny miedzyelektrodowej!! Pozatym sklapyi serwisy typu norauto w mojej opini nigdy nie dostaną oceny większej jak 2. Idea jest dobra, niestety ludzie tam pracujący są do d...y Takie jest moje osobiste zdanie!!
  
 
Norauto, Feuwert itd. to serwisy ustalone na naprawianie wszystkiego.Jak cos jest do wszystkiego tzn.ze jest do dupy.Stara prawda znana od lat.Nie ma co,trazeba samemu robic