| Sortuj wg daty: rosnąco malejąco |
Yaro Fiat 125p Kraków | 2004-01-05 09:20:44 Przedwczoraj wracając z pracy pech chciał, że zabrakło mi benzynki. Standardowa procedura: kanisterek z bagażnika i wio na stację paliw (Statoil). Zalałem, wróciłem, odpaliłem (swoje musiał pociągnąć)....
...ale coś mi nie gra, pomyślałem, że silnik zdąrzył lekko ostygnąć, więc zapodałem mu małe ssanie. Jadę, mija chwila, spuszczam ssanie - a tu mi go dławi jak cholera. Na niskich obrotach nie gaśnie, ale nie chce się wkręcać w wyższe obroty, jechać się nie da, TYLKO SSANIE trza zaciągnąć, wtedy jedzie normalnie. Pomyślałem, że chujowe paliwo wlałem, więc zapodałem takie z Shella - pewniejsze od Statoilu. Wczoraj ide do samochodu, zapalam, grzeje, równocześnie czyszczę z śniegu (to troszkę trwa). Czekam aż silnik się zagrzeje... ...zagrzał się, spuszczam ssanie... jedynka - jedzie, dwójka -gorzej, trójka - szarpie jak diabli, ssanie - równo. Nawet przy duzych prędkościach rzędu 80km/h, po spuszczeniu ssania dzieje się to samo. Czy ktoś spotkał się z czymś takowym ?? |
BARRY F&F Sympatyk zalezy od dnia Stalowa Wola | 2004-01-05 11:20:59 j/w potwierdzam |
Koniu F&F Sympatyk CRX Kraków | 2004-01-05 18:04:00 Po pierwsze czyszczenie gaźnika i dysz tak jak napisał Poochaty, jeśli to pomoże to wszystko ok. i śmigasz dalej.
Jeśli natomiast czyszczenie pomoże tylko na chwile to trzeba będzie wymienić gaźnik. Ja miałem podobną sytuacje u siebie, że jechał tylko na ssaniu. Gaźnik był rozbierany, czyszczony, płukany itd. i to właśnie pomagało tylko na kiladziesiąt km, ale później problem znów wracał. Wymieniłem gaźnik i śmigam do dziś... pozdro |