Dławi mi się silnik [125]

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Przedwczoraj wracając z pracy pech chciał, że zabrakło mi benzynki. Standardowa procedura: kanisterek z bagażnika i wio na stację paliw (Statoil). Zalałem, wróciłem, odpaliłem (swoje musiał pociągnąć)....
...ale coś mi nie gra, pomyślałem, że silnik zdąrzył lekko ostygnąć, więc zapodałem mu małe ssanie. Jadę, mija chwila, spuszczam ssanie - a tu mi go dławi jak cholera. Na niskich obrotach nie gaśnie, ale nie chce się wkręcać w wyższe obroty, jechać się nie da, TYLKO SSANIE trza zaciągnąć, wtedy jedzie normalnie.
Pomyślałem, że chujowe paliwo wlałem, więc zapodałem takie z Shella - pewniejsze od Statoilu. Wczoraj ide do samochodu, zapalam, grzeje, równocześnie czyszczę z śniegu (to troszkę trwa). Czekam aż silnik się zagrzeje...
...zagrzał się, spuszczam ssanie... jedynka - jedzie, dwójka -gorzej, trójka - szarpie jak diabli, ssanie - równo. Nawet przy duzych prędkościach rzędu 80km/h, po spuszczeniu ssania dzieje się to samo.

Czy ktoś spotkał się z czymś takowym ??

  
 
ja mam dokladnie taki sam problem...ale silnik z Zastavy.....tez nie potrafi sobie z tym poradzic...czyscilem gaznik...sprawdzalem swiece...kable i zadnych efektow....czasem...na krotkim odcinku wszystko jest OK...ale generalnie lipa
  
 
najprawdopopdobniej z powodu braku paliwa silnik zassal resztki paliwa ze wszystkimi smieciami jakie tam byly w baku i poszlo cos na dysze.i efekt jest taki ze bez ssania dysza jest przytkana i podaje za malo paliwa w stosunku do powietrza.na wolnych proporcje są jeszcze dobre wiec nie gasnie.ale jak zwiekszysz otwarcie przepustnicy to sie mieszanka gwaltownie zuboza i to dlatego.a jak zapodasz ssanie to podaje mu wiecej paliwa boczną dyszą i dlatego wtedy jest ok.spróbuj przeczyscic caly gaznik,najlepiej przedmuchac
  
 
j/w potwierdzam
  
 
Po pierwsze czyszczenie gaźnika i dysz tak jak napisał Poochaty, jeśli to pomoże to wszystko ok. i śmigasz dalej.
Jeśli natomiast czyszczenie pomoże tylko na chwile to trzeba będzie wymienić gaźnik. Ja miałem podobną sytuacje u siebie, że jechał tylko na ssaniu. Gaźnik był rozbierany, czyszczony, płukany itd. i to właśnie pomagało tylko na kiladziesiąt km, ale później problem znów wracał. Wymieniłem gaźnik i śmigam do dziś...

pozdro