W niedziele ( dziś jest środa) jechałem sobie polonezem 1,6GLE ( moim), zgasiłem silnik , wyszedłem na ok 15minut wsiadam i rozrusznik kręci a odpalić nie chce... po sprawdzeniu co i jak doszedłem do wniosku że trzeba go wepchnąc na podwórko ( stał na podjeżdzie)..... posprawdzałem wszystko co bylo można z zaplonem, świece, kopołke m, modół, "zielonu kabelek" doslownie wszystko.... iskry na świecy nei było , zimno więc sobie odpuściłem.
Następnego dnie starszy wsiada do poloneza, i odpalił za pierwszym razem - se myśle jak to mi ni chciał odpalić?? ale coś musiało byc nie tak, silnik odpalony za pierwszym razem po postoju pracował przez ok 15km, wszystko bylo pieknie do kiedy nie został zgaszony - normalnie kluczykiem w stacyjce.... i już koniec - nie odpalil pomimo prob jakiejkolwiek reanimacji, więc hol pod MB i spowrotem na podwórko- zawsze bezpieczniej zostawic na noc. Sprawdziłem jedynie iskre - iskry brak
no dobre..... wczoraj - wtorek, silnik bez jęknięcie odpalil za pierwszym razem po nocnym postoju, pracował idealnei do chwili wyłaczenie zaplonu. Po wylączeniu silnika już nie dawał się utruchomić - brak iskry!!!!
no się zawziołem, przeciez to tylko polonez , jako to nie będzie działał.... kupiłem cały kompletny układ zaplonowy, bez aparatu.
więc wymieniam wszystko:
1) kopołka i palec rozdzielacza
2) świece
3) przewody są nowe - nie wymieniałem
4) "zielony kabelek"
5) modół
6) cewke
7) kondensator
więcej elementów w układzie zapłonowym w PN 1,6GLE '94 nie ma, jedynei pozostał aparat zaplonowy - ale ten był niedawno kupowany
no więc jak wszystko powymieniałem - odpalam , i GADA, wszystko jest ok , pięknei , pochodził sobei na benzynce, i jest wszystko pięknei do chwili zgaszenia samochodu!!
po zgaszeniu silnika, silnik ne daje się uruchodzmić - powod brak iskry!!
spowroten po maske i w schemat, po spoko... wszystko jest jak powinno - a jednak nei działa!!
samochód pozostał na mrozie ok -2*C przez 2h i odpalił bez problemu, po zgaszeniu niestety już się nei dał odpalić!!
No to tylko stacyjka - jest nowa bo stara się rozpadła ok 2miesiące temu) ale dla pewności -kabelek i ominalem stacyjke - odpalił bez problemu, pochodził, i po zgaszeniu niestety już sie nie dawał odpalić....
Wychodzi na to że silnik ten trzeba odpalić jak jest zimny i nei gasić - chodzi nawet godzine bez problemu , po zgaszeniu nawet ciepłego silnika nei ma iskry trzeba czekac ok 2godziny i dopiero się bez problemu odpala....
jak jest zomny - specjalnei go studziłem- iskra jest!, jednak po jednym zakręceniu silnikiem raz (nawet z odłączonym przewodem WN przy cewce) iskry już niema , a aku jest dobry i naładowany
Nawet alarm omiąlem, co by się uszkodził - więc odcięcie zaplonu odpada!
więc to to może być
wymieniłem wszysto - jedynei instalacja elektryczna pozostała , ale stacyjke omiąlem i też jest to samo...
Jak dokońca tygodnie go nei zrobie - niestety trzeba będzie się pożegnac z PN i kupic coś co będzie działac ...