MotoNews.pl
  

Wymiana pierścieni w 1.6 GLI

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam.
Przygotowuję się do wymiany pierścieni zgarniających w swoim poldku 1.6 GLI, ponad 100kkm już na karku i konsumpcja oleju staje się już dość uciążliwa. Przy okazji chcę zmienić panewki i koła zębate w pompie olejowej. Ale mam kilka pytań.
1) W jaki sposób zabrać się do wymiany pierścieni, czy da się to zrobić tak, żeby dobrać się do tego od spodu bez wypruwania silnika z karoserii? Tak kombinowałem, żeby odkręcić silnik, rozpiąć go od skrzyni biegów, podwiesić na bloczku i wał w dół wyjąć razem z tłokami. Czy to da się tak zrobić? Czy może łatwiej wypruć silnik z karoserii?
A teraz druga sprawa.
Kiedyś dawno temu jeszcze w kancie po wymianie panewek i kół zębatych w pompie, po złożeniu wszystkiego z powrotem do kupy, ciężko było urichomić silnik żeby zaskoczył a jak juz sie udało to pracował bardzo nierówno i konieczna była regulacja zapłonu, bo tam sterowanie palcem rozdzielacza zapłonowego chyba było właśnie przekazywane przez wałek pompy oleju i coś się poruszyło z zapłonem wtedy.
Teraz pytanie 2.
Czy w 1.6 GLI też będą kłopoty z zapłonem po takiej robocie jak wyciągne pompę i wał a później to wszystko złożę? Na co zwrócić uwagę (oczywiście poza ustawieniem kół zębatych wału i wałka rozrządu bo to oczywiste)? Czy GLI też grozi rozstrojenie zapłonu w tym przypadku i to że silnik będzie trudno odpalić?
  
 
nno przeca w gli nie masz aparatu sterowanego z wałka tylko muduł ... wiec nie kumam ??!!
  
 
Jeśli boisz się o zapłon, to nie zabieraj się za wymianę pierścieni. W rezultacie może sie okazać, że i tak auto skończy u fachowca.
  
 
Oj berq kumasz tylko tak Ci się wydaje że nie , może ja też niezbyt jasno się wyprodukowałem, wiem, że w GLI nie ma aparatu zapłonowego napędzanego mechanicznie, ale czy położenie wału ma jakieś znaczenie dla zapłonu w GLI, bo w tedy w kancie mój błąd polegał na tym, że jak wał był rozpięty od palca zapłonowego (nie było pompy olejowej) to przy składaniu wał został zapewne minimalnie obrócony podczas gdy aparat zapłonowy stał w miejscu, stąd konieczne było później ustawienie zapłonu, gdyż położenie wału nie koniecznie odpowiadało położeniu rozdzielacza w aparacie zapłonowym. Więc pytam czy w GLI mi nie grozi to samo? Wydaje mi się, że nie, ale na wszelki wypadek wolę zapytać niż później główkowac i dochodzić co się stało. Dlatego prosze o poradę, kogoś kto już to przerabiał.
  
 
położenie wału ma znaczenie dla zapłonu, ale tam jest chyba czujnik położenia wału, prawda? wiec się spieprzyć raczej nie da
  
 
Cytat:
położenie wału ma znaczenie dla zapłonu, ale tam jest chyba czujnik położenia wału, prawda? wiec się spieprzyć raczej nie da


Zanim temat zarzuciłem na forum to do tego samego dokładnie doszedłem, ale pytam mimo wszystko dlatego, że nie jestem na 100% pewien czy tak rzczywiście jest. Mnie też się wydaje, że w przypadku GLI skoro nie ma powiązania mechanicznego między pozycją wału korbowego a aparatem zapłonowym bo przecież aparatu zapłonowego napędzanego mechanicznie w GLI nie ma to i problemu z zaplonem byc nie powinno.
  
 
Cytat:
2006-09-20 14:40:06, momik pisze:
położenie wału ma znaczenie dla zapłonu, ale tam jest chyba czujnik położenia wału, prawda? wiec się spieprzyć raczej nie da



No wlasnie , teraz kumam , masz czujnik polozenia wału i sie to chyba nazywa czujnik Halla.. i on daje sygnał do kompa kiedy ma byc iskierka...tylko czy po wlozeniu wału czujnik bedzie dawał prawidłowe sygnały ??!! trzeba by chyba włozyc wał w takiej samej pozycji jak sie wyciagneło
  
 
Powiem Ci tak jak robiłem remont kumpla abimexa, wszystko zrobiliśmy poustawialiśmy, posprawdzaliśmy i odpalił praktycznie od "kopa" informacja o położeniu wału idzie z czujnika. Nic nie popierniczysz
  
 
Radziłbym zacząć od uszczelniaczy zaworowych. Po takim przebiegu jest małe prawdopodobieństwo że stało się coś z pierścieniami. A usczelniacze z powodu wieku już pewnie stwardniały. Jak sobie raz rozgrzebiesz silnik to będzie tylko gorzej szczególnie że masz zamiar włóżyćnowe pierścienie to wyrobionego silnika..
  
 
Cytat:
2006-09-20 14:49:50, berek33 pisze:
No wlasnie , teraz kumam , masz czujnik polozenia wału i sie to chyba nazywa czujnik Halla.. i on daje sygnał do kompa kiedy ma byc iskierka...tylko czy po wlozeniu wału czujnik bedzie dawał prawidłowe sygnały ??!! trzeba by chyba włozyc wał w takiej samej pozycji jak sie wyciagneło


dokładnie nie pamiętam ale przeca czujnik "nie widzi" wału tylko koło pasowe które można założyć tylko w jednej pozycji na wale , dobrze mowię?
  
 
Momik, a zwracaliście uwagę na położenie wału korbowego jak to było przed rozbiórką, czy tylko ustawienie względem wałka rozrządu było ważne przy składaniu?
No spoko momik, czujnik nie widzi wału, ale widzi koło które można założyć tylko w jednej pozycji więc tak jakby widział wał, bo jego położenie jest ściśle powiązane z położeniem koła zębatego czujnika położenia wału.

[ wiadomość edytowana przez: Bambek dnia 2006-09-20 14:58:16 ]
  
 
Cytat:
2006-09-20 14:53:28, momik pisze:
dokładnie nie pamiętam ale przeca czujnik "nie widzi" wału tylko koło pasowe które można założyć tylko w jednej pozycji na wale , dobrze mowię?



Dobrze mówisz.

Kolego, autorze tematu.
Wyjmij silnik, rozłóż na stole i wymień to co chcesz... na wiszącym to można wymieniać panewki lub pompe oleju, a nie pierścienie, poza tym, musisz zdjąć do tego głowicę.

  
 
Cytat:
2006-09-20 14:53:54, Bambek pisze:
Momik, a zwracaliście uwagę na położenie wału korbowego jak to było przed rozbiórką, czy tylko ustawienie względem wałka rozrządu było ważne przy składaniu?



kurde to juz bylo ze trzy lata temu musze pomyśleć skąd czujnik położenia "czyta" informacje o położeniu, ale może lepiej żeby sie wypowiedział ktoś kto jest na bieżąco żebym Cię w błąd nie wprowadził
EDIT - no to się wyjaśniło - patrz odp Kovala powyzej


[ wiadomość edytowana przez: momik dnia 2006-09-20 14:58:36 ]
  
 
Cytat:
Radziłbym zacząć od uszczelniaczy zaworowych. Po takim przebiegu jest małe prawdopodobieństwo że stało się coś z pierścieniami. A usczelniacze z powodu wieku już pewnie stwardniały. Jak sobie raz rozgrzebiesz silnik to będzie tylko gorzej szczególnie że masz zamiar włóżyćnowe pierścienie to wyrobionego silnika..


Uszczelniacze rzecz jasna też do wymiany. Ale co w takim razie sugerujesz kan, zostawić pierścienie a wymienić uszczelniacze?
Właśnie też się zastanawiam czy jednak nie łatwiej będzie wytaszczyć silnik i zabrać się do niego po bożemu a nie żeby mi wisiał na linkach, bo od spodu z kanałi to i robota niezbyt wygodna.
  
 
jeśli chcesz robić zrób dobrze a nie "na skróty" takie ja mam zdanie bo czasem człowiek chce sobie coś uprościć a się konczy tak że ma wiecej roboty
  
 
Kolego Bambek.
Wyjmij silnik i zrób porządny remont, a nie druciarstwo.
Jeżeli nie czujesz się na siłach, to zleć to komuś kto się na tym dobrze zna.
Przez internet to jeszcze nikt nikomu nie naprawił silnika.

Podsumowanie.

W GLI nie zajdzie potrzeba ustawiania zapłonu po złożeniu silnika.
Wyjmij silnik i zrób remont.

Jedynie czego mogę Ci życzyć to powodzenia

P.S.
Kup sobie książkę, ja pierwszy remont w silnika w Maluchu robiłem w 1 klasie L.O. mając do dyspozycji książkę i komplet narzędzi, więc da radę

  
 
Cytat:
2006-09-20 15:21:25, Koval_stm pisze:
ja pierwszy remont w silnika w Maluchu robiłem w 1 klasie L.O. mając do dyspozycji książkę i komplet narzędzi, więc da radę


Ciekawe czy mi się uda wyremontować silnik z poldka będąc między 1, a 2 klasą L.O. Pewnie tak, bo poza ksiazką i narzędziami mam w domu pana inżyniera po simrze (pan inż ma również za sobą rok pracy w warsztacie i kilka wyremontowanych silników ) Ale dotknac mu się do poldka nie dam- za bardzo lubię takie rzeczy robić
  
 
Zacznij mimo wszystko od właściwej diagnozy stanu Twojego silnika. Zastanów się, czy dymi po odpaleniu czy przy przegazówce. Rozumiem, że sprawdziłeś, że nie ma wycieków. Poza tym ile Ci tego oleju ubywa na 1000 km?
  
 
Bambek - widze ze lubisz dłubać
więc - wymiana samych pierścieni da sie zrobić bez wyprucia silnika tylko ze to jak wyrywanie zęba przez dupę.
Unieść auto,unieść silnik względem auta, odkręcić i opuścić belke zawieszenia, zdjąć (lub nie zdejmować bo zdania mądrych są podzielone) stabilizator poprzeczny bo inaczej micha nie zejdzie
zdjąć osłony miski,

poza tym - zmieniałem jakiś czas temu (bedzie ze 3 lata) pierscienie u siebie i uwierz mi ze to głupiego robota koszta niewiele mniejsze u mnie wyszły niż jakbym robił na dodatek szlif bloku i nowe tłoki - panewek nie ruszałem bo nie były nawet zarysowane.
Ale miałem ogoloną jedną krzywke i wałek poszedł do wymiany a także jedna hydroszklaneczka (bo takie właśnie u siebie mam)
obecnie zastanawiam sie nad wymianą silnika tyle mi to dało

ktoś wspomniał o uszczelniaczach - i bardzo słusznie bo po tamtym musiałem kiedys jeszcze raz wymienić wałek na hydrauliczny(za pierwszym razem wsadziłem niehydrauliczny bo taki akurat miałem i jeżdziło to przez 2 lata- wiem ze jeździć sie da ale troszke za duzo palił zwłaszcza zimą) wiec głowice zrobiłem tak - wyrównanie, uszczelniacze i gniazda zaworów
efekt - oleju zaczał brać duuzo mniej - po zmierzeniu około 0,5 L na 10 tyś.

Reasumując :
uszczelniacze da się wymienic bez zrzucania głowicy - dość dokładnie (a chyba nawet z rysunkami) jest to opisane w książce pana Trzeciaka

i jeszcze jedno - w abimexie nie ma czujnika halla na wale - to jest czujnik magnetoindukcyjny
  
 
Chyba jednak po Waszych sugestiach przemyślając wszystkie za i przeciw to wypruję ten silnik i rozłożę go na części pierwsze, nie boję się dłubania i remontów bo jak to się mówi "wychowałem się w garażu", a swoją pierwszą asystę zaliczyłem przy remoncie silnika z syreny z moim ojcem mając może z 10 lat, ach to były czasy... . Rdt ma rację, że to jak rwanie zęba przez d...ę, taka robota na podwieszce.
No ale do rzeczy.
Nie chciał bym za bardzo inwestować w ten silnik, zarówno ze względów finansowych, jak i to, że kopa ma niezłego i dobrze się zbiera, ale ten olej to mnie trochę wkurza, bo właśnie mija 10kkm przyszedł czas wymiany a na dolewki w ciagu tych 10kkm poszło dokładnie 5 litrów oleju czyli 0.5l/1000km więc trzeba by coś z tym zrobić.
Wycieków nie ma, fakt, że trochę czasem kopcia puści na zimnym silniku rano.
A skoro jak mówicie nie grozi mi rozstrojenie zapłonu to mechaniki się nie obawiam. Jak go rozłożę to zobaczę co go boli i albo jakiś mały remoncik, albo jak się okaże zjechany za mocno to ze smutkiem złożę go z powrotem i rozejrzę się za zdrowszym serduszkiem dla mojego poldona.
P.S. Masz rację Momik, że jak już zrobić to zrobić dobrze, tu się zgadzam z Tobą jak nie wiem co.

[ wiadomość edytowana przez: Bambek dnia 2006-09-21 07:45:21 ]