Problemy z zapalaniem

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Espero 1.5 GLX z gazem.

Od pewnego czasu pojawiły się problemy z odpalaniem (właściwie to jeszcze przed założeniem gazu).
Dotyczy to szczególnie zimnego silnika (na drugi dzień) lub po dłuższym postoju (ok 4h)
Objawy są takie:
Silnik pięknie odpala, wchodzi na obroty po czym obroty gwałtownie spadają do zgasnięcia silnika. Drugie uruchomienie i jest o.k., (wczasie jazdy nie ma żadnych problemów).
Przy dłuższym postoju nie gaśnie ale jest takie bujnięcie na obrotach w dół do 200-300 rpm.
Co ciekawe kiedy po uruchomieniu zaraz nacisnę na gaz to pieknie wchodzi w obroty, ale muszę naciskać parę razy (żeby było o.k.) bo po razie czy dwóch kiedy puszczę gaz bujnięcie obrotów się pojawia i gaśnie ( tylko przy pierwszym uruchomieniu).
Spece w DU są bezradni. Wymieniłem silnik krokowy, w kompie nie ma błedów, sonda w porządku ale objaw cały czas sie utrzymuje.
Można z tym jeździć ale drażni.
Może coś wam przyjdzie do głowy?
Pozdrawiam.
Marko.
 
 
Coś mi sie wydaje, że temat ten był już poruszany.

Czy brałeś pod uwagę ewentualność niesprawności regulatora ciśnienia paliwa - metalowa puszka, bańka w pobliżu szyny wtryskiwaczy.

PIOTR
 
 
Nie brałempod uwagę, bo uważałem, że przy niesprawności regulatora ciśnienia paliwa byłyby problemy także przy jeździe na paliwie, a takich nie ma.
Jedyny problem jest przy zapalaniu i to tylko za pierwszym razem.
Problem faktycznie poruszam nie pierwszy raz (wcześniej na starym forum), a to tylko z tego powodu, że na razie nikt nie potrafi go rozwiazać (łącznie ze specami DU). Ciągle mam wrażenie, że jest to zwiazane z jakąś pierodołą i liczę, że może ktoś podsunie mi wreszcie pomysł na rozwiązanie.
 
 
Niestety również borykam sie z tym problemem. Moje auto ma takie same objawy jak u Ciebie. Dodatkowo powiem, że u mnie występują w ciepłe dni, po letnich nocach auta nie mogę odpalić za pierwszym razem. Po wejsciu na odpowiednie obroty one natychmiast spadają i kaplica. Przy ponownym zakreceniu wszystko jest ok. Zimą nie mam raczej takich problemów. Pomaga dwukrotne właczenie stacyjki przed odpaleniem, lecz tez nie zawsze. Słyszałem, że podobny problem dotyczy też lanosów. Oczywiscie w serwisie po grzebaniu przy przepustnicy, co nic nie pomogło dali sobie spokój.
Tak juz chyba na starym forum (tym pierwszym) temat był poruszany. Jednak u mnie do dziś bz.
Pozdrowionka
  
 
Problem jest chyba dość powszechny.
Ja mam to samo (1.5GLX) i też wiele "mądrych głów" nad tym problemem debatowało.
Moja prywatna wypróbowana rada jest taka:
Nie włączać rozrusznika natychmiast po włożeniu kluczyka do stacyjki. Najpierw włączyć zapłon i odczekać aż pompa paliwa przestanie działać. Każdy kto zna odgłos pompy paliwa, wie kiedy to następuje. Dla innych którzy tego nie słyszą (np. przez włączone radio) radzę odczekać ok 5 sec. i dopiero potem włączać rozrusznik.
Moje wytłumaczenie tego zjawiska polega na tym, że elektryczna pompa wyrównuje sobie ciśnienie do maksymalnego, jakie jest normalnie w trakcie jazdy i w związku z tym układ zasilania już na starcie jest pod odpowiednim ciśnieniem.
Być może, że ten zabieg (odczekania) usuwa też ewentualne zapowietrzenie układu i silnik nie przerywa z braku paliwa.
Mogę się w tym rozumowaniu mylić, ale to co robię przynosi efekty.
Spróbujcie tego sposobu i dajcie znać, czy moje rozumowanie jest prawidłowe.
Pozdrawiam .O.O.
 
 
Witam !
Faktycznie, sposób postępowania O.O. jest chyba właściwy. Ja robię to samo, tzn, najpierw odczekam, aż pompa zrobi swoje i dopiero zapalam. Co prawda, mam go dopiero ok. 6 miesięcy, ale nie miałem jeszcze problemów z uruchomieniem silnika
  
 
Mam podobny problem, z tym ze nie zawsze on wystepuje. Gorsze jest jednak to, ze po wyjechaniu z garazu praktycznie zawsze gasnie mi, gdy juz jestem na ulicy i to tylko wtedy, gdy na skrzyzowaniu skrecam w prawo (!). (jezdze na PB). Jest to o tyle niebezpieczne, ze wraz ze zgasnieciem silnika przestaje dzialac wspomaganie kierownicy. Za pierwszym razem gdy mi sie to zdarzylo omal nie wypadlem z zakretu. Teraz staram sie pokonywac zakret na 3. biegu ale czuję, ze mimo to silnik gasnie, bo po dodaniu gazu strasznie sie "ksztusi".

RS
 
 
Niestety, system z odczekiwaniem aż pompa się wyłączy przed włączeniem rozrusznika u mnie nie działa. Próbowałem kiedyś nawet i kilka razy włączać zapłon (pompę) zanim uruchomiłem rozrusznik i nie pomagało. Jednak czasami się zdaża, że przychodzę rano do samochodu, uruchamiam i jest o.k ale niestety nie zdarza się to często.

Widzę, że problem jest dość szeroki i dotyczy sporej grupy użytkowników "koreańskiego cuda" i chyba głównie silnika 1.5.
Jednak jest to dziwne, że chociaż jesteśmy z różnych stron to jak widzę jeszcze żadnemu specowi z DU nie udało się rozwiązać naszego problemu.
A ja ciągle uważam, że jest to jakaś pierdoła.

Pozdrawiam i wierzę, że doczekam się postu od kogoś komu udało się rozwiazać nasz problem.

Marko.
 
 
Trochę zaczyna mnie denerwować ten stan bezradności.

Nie mam silnika 1.5 więc trudno mi coś sugerować na odległość. Więc panowie z 1.5 musicie być bardziej aktywni do spotkań na zlotach.


Piotr
 
 
Dzisiaj po kilku dniach "stania" auta odpaliłem je bez problemu. Jak widać, co już wyżej napisałem, nizsze temperatury służą tej dolegliwości. Założe się, że np w lipcu nie dał bym rady za pierwszym razem. Mój przykład ukazuje, że nie tylko silniki 1.5. A więc czy z tego wypływa wniosek, że wina leży w elementach, które mamy wspólne?
  
 
Zaczynam mieć pewne podejrzenia co do przyczyny tych naszych "bolączek".
Ponieważ podobne objawy występują w róznych Espero, niezależnie od pojemności silnika, tak jak pisze Maciej75, musi to być jakiś wspólny element...
I wydaje mi się, że PIOTR jest na dobrym tropie.
Ja też zaczynam podejrzewać zawór zwrotny na końcu szyny paliwowej.
Ma on za zadanie jak wiadomo utrzymywać odpowiednie ciśnienie w układzie paliwowym.
Wiadomo też że jak się ten zawór zepsuje całkiem, to nie można nawet uruchomić silnika.
A co się bedzie działo jak ten zaworek będzie sobie tylko troszkę przepuszczał ciśnienie na przykład po zatrzymaniu silnika ??
Otóż podejrzewam, że spada wtedy powoli ciśnienie w układzie paliwowym (a czym cieplej tym szybciej) i uruchomienie silnika może być utrudnione jeżeli się nie odczeka chwilę, aż pompa paliwowa napełni układ. Właśnie o takim przypadku, który mam u siebie, pisałem trochę wyżej.
Poprawcie mnie, jeżeli mój tok rozumowania ma błędy !

Pozdrawiam .O.O.
 
 
No cóż trudno mi się wypowiedzieć, bo po prostu nie mam o sprawie zielonego pojęcia. A więc pozostaje nam metodą prób i błędów wymienić tą część, może ktoś na ochotnika ? , lub czekać na opinię mądrej głowy.
Dziwnym tylko jest to, że skoro jest to tak powszechny problem to w serwisach nie mają na to rady.
Mam propozycje dla kogoś z Warszawy. Z wypowiedzi na forum i strony Maćka GT wynika, że jest tam warsztat Pana Sławka, który jawi się tu jako wybitny specjalista od Daewoo. Może którys z warszawiaków podjechał by do niego z tym problemem i naszymi zamieszczonymi uwagami. Może on stałby się naszą ostatnią deską ratunku, bo na autoryzowane serwisy to ,jak sami wiecie, liczyc nie można. A prawdziwy fachowiec po tych objawach powinien bezbłednie wydać diagnozę i naprawic auto. Co Wy na to?
  
 
I co? Temat umarł smiercią naturalną? Jakoś nie ma odzewu.
  
 
Moze ludzie sie boja, ze mit i autorytet pana Sławka moga upasc...
  
 
Jeżeli nie ma chętnego, który by podjechał do P. Sławka to trudno. Temat zostaje zawieszony.
Gdyby jednak w przyszłości ktoś rozwiązał problem niech da znać na forum.

P.S.
Mam chęć wymienić ten regulator cisnienia paliwa, ciekawe ile on kosztuje.

Pozdrwiam.
Marko.
 
 
a może po prostu Esperaki z Wawy nie maja takich problemów.
  
 
Bo ja wiem, w Lodzi tez nie mamy.
  
 
Deklaruję się że jutro przedstawię ten problem panu Sławkowi. Ale uwaga, wątpię żeby kto kolwiek kto utrzymuje się z mechaniki samochodowej chciał nam ciągle pomagać zadarmo. I to rozumiem. Zobaczymy co na to p.Sławek. Wydrukuje wszystkie posty i je jutro przedstawie. Nie gwarantuje 100% odpowiedzi , bo ja na miejscu p.Sławka chyba niezbyt bym był skory do darmowych porad. Ale jak już wspominałem jest to dusza człowiek i we mnie ma wiernego klienta.
  
 
Wielkie dzięki Krzysiek, że się ofiarowałeś. Rozumiem, że porady też są w cenie, ale sam rozumiesz, że odległosć z Poznania do Was ciut duża, chociaż bardzo żałuję, iż sam nie mogę korzystać z usług tego Pana. Pozdrów go serdecznie. A poza tym myslę, że warszawscy członkowie klubu nie pozwolą Jemu z głodu umrzeć . Rozumiem, że wydrukujesz ten post, a więc jeszcze raz p. Sławku dzieki.
  
 
przedstawiłem panu Sławkowi problem z grubsza.....
teżmiałem objawy gaśnięcia silnika zaraz po rozruchu, i falowania obrotów na biegu jałowym. według pana Sławka problem może tkwić w kilku rzeczach.

1. Silnik krokowy wymaga czyszczenia i naoliwienia
2. Czujnik otwarcia przepustnicy szwankuje
3. jakieś kanaliki w okolicy silnika krokowego są zanieczyszczone (tego nie zakumałem dlatego tak chaotycznie)
4. Zbyt przyśpieszony zapłon ( dotyczy głównie falowania obrotów)
5. problemy z napięciem ( przewody WN, kopułka rozdzielacza, świece itp.)

Trudno jest stwierdzić i wyleczyć na odległość więc niema jednej odpowiedzi. Najlepiej było by podstawić samochód do warsztatu.

Jak wspominałem sam też miałem takie objawy, ale ustały samoczynnie i nie mogłem (całe zresztą szczęście) zademonstrować panu Sławkowi objawów na żywca.

Co mogłem to zrobiłem, pan Sławek chyba też wyczerpał temat. Reszta należy do was.