Nie cierpie straży miejskiej

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Dzisiaj dostalem mandacik 100 zlociszy za wjechanie w uliczke osiedlowa gdzie byl znak zakaz ruchu.Bylo pod spodem ze nie dotyczy mieszkancow itd.itp.Czarne koszule byly nieugiete i nie bylo tlumaczenia ze jestem tylko biednym studentem i jechalem do tego bloku do kolegi .Nie cierpie tych straznikow,Zamiast zajac sie czyms pozyteczniejszym jezdza i zakladaja blokady albo lapia takich nieborakow jak ja Pozdrowionka
  
 
ja tez ich nie lubie. A codziennie jezdze do pracy glowna ulica po ktorej jedzic nie mozna, bo ponoc deptak i czesto sie do mnie dowalaja... i czesto musze idiotom tlumaczyc, ze mam pozwolenie. ale generalnie jak mi taki ciul macha lizakiem, to go zlewam i jade dalej. zawsze moglem nie zauwazyc. Po co w ogole ta formacja istnieje? Do blokad i brania lapowek chyba.... Podobno pracuje tam sporo ludzi, ktorych nie przyjeto lub wywalono z policji. Tak stwierdzil policjant kiedys....
  
 
Ja tez mialem przeboj z czarnymi.
Za parkowanie- tak juz poza znakiem parking, nikomu nie wadzac- i jak wszyscy stalem.
Po prostu pod uczelnia jedna, taki tlum ze nie byulo gdzie stanac, ja egzamin, spiesze sie, no i stanolem.
Wrazam a tu mandacik za szybka- rozesmialem sie, wyjolem, i otwieram fure, a tu leci do mnie(spieszyl sie jakby go w piety palilo).
Dzien dobry, dziendobry, pogadalismy- a on ze do samochodu zaprasza- a tu mandacik, na poltorej stowki, + PKTY karne(za parkowanie-az zdziw)
Maglowalem sie z nimi pol godziny chyba, ale nie dalo rady - musialem zaplacic!
Zawsze skubancy tam przyjezdzaja w sobote/niedziele, jak ludzie zaocznie maja zajecia. Wiadomo, zaoczny, placi za studia, jezdzi autem, to ma z czego placic!
Zawsze od poniedzialku do piatku jest jeszcze wiekszy hardcore na tym parkingu, i wtedy ich nigdy nie ma!

A pamietacie taka reklame jakiegos banku? jak stawali wszyscy tam gdzie nie wolno, i szla policja i wstawiala mandaty i buty po kolei? No i gosc podjezdza, zrobil w banku interesy, wrocil, i w ostatnim momencie wziol, cichcem wsiadl do auta i odjechal jak juz mu manadat mieli wypisac. No to ja tez raz tak mialem- z tym ze nie przy banku
  
 
Ale punkty dostales??? Te normalne, na prawko??? To te dziady borowe maja takie uprawnienia?

  
 
Chyba mają, bo ja też dostałem punkty za parkowanie, tyle że to był patrol mieszany: policjant z municypałem. Wtedy też się nałapali ludzi - ze trzydzieści aut zaparkowanych pod Akademią Ekonomiczną. A wszystko przez jednego bałwana nie znającego Krakowa który władował się tam TIR-em z naczepą i się zablokował. Więc wezwał Straż Miejską i zaczęła się szopka. Ponieważ było oficjalne wezanie to nie mogli olać sprawy (chociaż wcześniej nawet się tam nie pojawiali) i zaczęli ładować mandaty jak leciało, a kilka to nawet odholowali na parking policyjny.
Andrzej
  
 
A kiedyś słyszałem jako ciekawostka, że w Anglii znalazł się gościu, który przy pomocy szlifierki kątowej łamie te blokady. I podobno robi to społecznie . Widzi blokadę to tnie.
  
 
Nikt ich nie lubi oprócz Policjantów, którzy sie cieszą, że Strażnicy robią za nich "czarną robotę" (stąd kolor odzieży ). A że czasem są bardziej papiescy niz.... to im dodatkowo sympatii nie przysparza... Przeciez nie podejdą do 10 chłopców w dresach pijących na Plantach alkohol, tylko do babiny - sprzedającej łoscypki pod dworcem - Ona im nie przywali w szczękę...
Pozdrawiam
PS
Za parkowanie kiedys sie do mnie przyczepili pod jedna z krakowskich uczelni (czekałem na moja obecną żonę), ale ponieważ byłem w aucie nie wypisał niczego....
  
 
Mnie w nich generalnie tylko tyle wkurza:

Maja najczęściej doskonale rozwinięty mięsień piwny :>

Jak kolega słusznie zauważył nie ma mowy o sparingu z dresami.

A co do mandatów, to zawsze byli ugodowi i jakoś, problemów z nimi nie miałem.

Ja się cieszę że są takie służby. Dzięki temu policja wogole reaguje na burdy pod moim blokiem. Jeszcze za zgłoszenia dziękują. Choć niestety przyjeżdżają nie szybciej niż po 15 minutach. Do komisariatu mam 5 minut jazdy według przepisów ;]. Strach pomyśleć ile by jechali gdyby część z nich miała szorować bruk i wlepiać mandaty. Pewnie czekałbym na przyjazd radiolki z mego rejonu jeszcze dłużej. Bo przecież nie tylko u mnie ma się prawo coś dziać.

Jeżeli już nawet dostają w łapę lub wlepiają mandaty. Mnie mandaty nauczyły respektować przepisy i jeżdże spokojnie i ..... jakoś ich już niedostaję. Jeżeli kilka etatów ma dać pracęi płacę ludziom to czemu nie. Strażnicy niewiele mogą, ale zawsze lepiej widzieć strażnika, który może gliny wezwać, lub pomoc niż łazić i tylko się modlić żeby takich 5 dresów nie chciało się pobawić czyimś kosztem.
  
 
Adasco - czyżbyś wspominał naszą ukochaną ulicę Piotrkowską ?
Jako student mający 3 miesięczną umowę zlecenie z jednym z Towarzystw Ubezpieczeniowych prowadziłem służbowe auto tą ulicą i nie zauważyłem znaku "nakaz jazdy w lewo" i pojechałem prosto. Pedały wypisali mandat za 300 PLN i 5 punktów karnych...
Nie zapłaciłem i dwa razy przydygał komornik, spisał stan majątkowy ( wtedy już nie pracowałem ). Minęły od tego czasu trzy lata... i się przedawniło...
Ale mam jazdę bo pedałek prowizji od mandatu nie dostał
  
 
dokladnie. A zeby bylo zabawniej, to wjezdzam na parking strzezony ,do ktorego innego dojazdu nie ma (pio.94). Wiec niby jak mam wjechac....
dodam, ze to wlasnie przez brak miejsc postojowych i zakaz wjazdu zdechl handel na piotrkowskiej. I poki lataja po niej ci kretyni z blokadami malo kto bedze tam cokolwiek kupowal... pomijajac ceny. No ale takie to glupie zarzadzanie miastem....

a jeszcze przypomniala mi sie smeszna historia ze straznikiem. Kiedys na mnie macha, wiec ja olew i jade dalej, z 50 m. i skrecam do "swojej" bramy. Spokojnie parkuje, a ten squbaniec truchtem za mna gonil.... i oczywiscie "czemu nie stanalem" itp. A ja pytam "to wy mozecie zatrzymwac?" i spokojnie sie oddalam. Facio sie wpienial, cos tam gadal i na koniec wsadzil mi kwita za wycieraczke, bo ja go zlalem i odszedlem. Kwit wyrzucilem.
Innym razem stalnalem, a ten od razu z tekstem: pan mi wczoraj jezyk pokazal!!!
no to juz tak buchnalem smiechem, ze az mnie policja straszyl
i staly tekst: pan pisze i wsadzi za wycieraczke, o tam zaparkuje, bo m sie do pracy spieszy....

mowie Wam, najlepej traktowac ich bez szacunku, to sie odczepiaja... zlew, wysmiewka i juz wiedza, ze nie wygraja.... Tylko warunek: musza byc sami, bez policjanta. Bo do policji respekt trzba miec. I z policjantem zawsze ja uprzejmie i grzecznie gadam. a dla straznika nie jestem mily. Bo tak.
  
 
A co do uprawnien to maja w tej chwili niemalze takie jak policja nawet z radarem stac moga.Jedynia jesli chodzi o bron to maja ograniczone troche prawa.A wlasnie powiedzcie mi co bedzie jesli nie zaplace ?Co za to grozi ?.I ile np. naliczaja odsetek po jakims czasie ?.Pozdrawiam
  
 
Od mandatu nie są naliczane odsetki.
  
 
Nie dali mi pktow, nic mi nie dali, a to wszystko przez to ze zgubilem 5 dych, ale to chyba u nich w samochodzie
  
 
Jakiś czas temu pod szpitalem stanołem i zaprowadziłem córke na zabieg wracam o coś za wycieraczką ?a za plecami parka pani i pan strażnik (texasu) zaczynają wywody wytłumaczyłem a oni dalej swoje wziołem (mandat poprosiłem o numery służbowe i pojechałem do dyżurnego po wyjaśnieniu oczywiście tylko pouczenie .A innym razem stanołem połową auta za znak zakazu ruchu mandat ale był inny dyżurny i zaproponował mi 20 zł a w końcu pouczenie ja uczciwie wyjołem 20zł życiłem na blat i powiedziałem że jadę porysować troche aut koło prywatnej szkoły przy ulicy chodnik tam ma ok1,30 m a conajmniej 5-6 aut zawsze i na tym odcinku jest jescze przystanek autobusowy (ulica wąska na zakręcie ) i jeśli tam niezrobią pożądku będe to robił raz w tygodniu (oficjalne złoszenie ) oraz numer zgłoszenia poprosiłem . dwa tygodnie puźniej wkopane słupki na człej długości a przystane przeniesiony
  
 
Ja ostatnio w Poznaniu zaliczyłem 100,-PLN i 1 punkt karny od Straży Miejskiej za zatrzymanie się za znakiem zakazu postoju. Poszedłem sobie do kina, a że Multikino mam jakieś 200m od domu, więc no... normalka... musiałem podjechac samochodem, coby się nie zmeczyć... A, że film nie był zbyt fajny, była już godz. 23, nie mogłem się z komórki dodzwonić do Straży, coby mi blokadę zdjęli i musiałem drałować te 200m na piechotę do domu, zeby zadzwonić ze stacjonarnego, potem wrócić i czekać pół godziny na gości z IQ coś z 50 w porywach, to... nie za bardzo miałem ochotę na dyskusję z panami, wygłosiłem monolog, że faktycznie zakładanie blokad o 22 w nocy na pustej ulicy to priorytetowe zajęcie dla straży, skasowałem mandat i odjechałem (te 200m oczywiście ).