Z cyklu "Niewyjasnione zdarzenia...."

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Otoz wstalem ja sobie dzisiaj rano, jak zwykle od razu wyjrzalem jak sie sprawy na dworze maja - patrze sniegi pusily, cieplutki dzien sie zapowiada, maluch ladny nie oszroniony - tylko przednia szyba jakas taka jeszcze zasniezona - ale kit - sniadanko itp tid - odkurzanie - zanosze ja kolo poludnia odkurzacz na balkon, kukam na malca a ta szyba dalej jakas taka biala - mimo ze reszta elegancka...... hmmm tak jak stalem polecialem na dol ( krotkie spodenki - ludzie sie troche na mnie gapili ale cóż.... )
podchodze do malca a moja szybka sie spodzialkowala - na tysiace kawaleczkow nie widac zadnego miejsca od ktorego zaczela pekac, czyli raczej nikt w nia nie pierdyknal - inaczej byloby to widoczne....hmmm sam nie wiem co bylo powodem jej pekniecia.....na szczescie szybke szybko znalazlem i w sumie za niezbyt duza kaske - bo ino 30 zlotych naszych krajowych......aaa kolejne 30 -40 pewnie zabule za durna naklejke na szybe z nr rej........samo zycie doslownie........
  
 
To faktycznie dziwna sprawa....
 
 
u mnie tez tak było...podchodziłem do poldka...a tu z odległości 3 m...nagle tylna boczna szyba, rozprysła sie na milion kawałków...

nikt nic nie rzucił bo to odludzie...

do dzisiaj sie dziwie....mikro pęknięcia czy co????
  
 
Moze to jakies korniki. Nowy nabytek z Azji
  
 
Jakis felerny model - moze temperatura zadzialala??
  
 
moze jechalo jakies umc umc umc albo buuuuuuu i od dzwieku pekla
  
 
to wszystko wina kosmitow

  
 
masz racje Hubii - moze mieli zlot na mojej szybie i ktorys z nich przyoral miska olejowa