MotoNews.pl
  

Silnik wariuje , obroty nierówne , gaśnie

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam

Nazywam się Marcin od 5tyś km jestem właścicielem łady 2107 1.5 litra.

Ostatnio po powrocie z Kaliningradu ( bezawaryjnie ) dzień później Łada miała następujące objawy :

jadąc pewną prędkością nagle silnik jakby dostał blokadę paliwa, albo świece wszystkie by nie paliły przyhamował i potem jechał normalnie, powtórzyło się to kilka razy aż zaczęły skakać obroty jechałem jak rozwalonym traktorem i na wolnych obrotach było w miarę ok ale nie mogłem go podbić na więcej niż 2000 obrotów. Dojechałem na parking i tam sobie chodził aż zgasł i za którymś razem nie chciał się uruchomić. I na gazie i na benzynie.

Jak ostygł to się uruchomił na kilka minut i zgasł ( szalały obroty ).

Naprawiłem więc aparat zapłonowy ( platynki nie chodziły ), wymieniłem cewkę na taką ze szrota za 10zł i odpalił, zapłon na 10 stopni wyprzedzenia sprawiach że chodził nierówno, na 15 stopniach całkiem ( na LPG ) równo acz nie do końca Jak się wbija na obroty to jakby jakiś gar niedomagał.

Kompresje sprawdzilem na zimnym silniku : 10,9,10,10
Świece i przewody mają 5tyś km.

Płynu w zbiorniczku zamiast ubywać jakby przybywa, kopci okrutnie na biało i chlapie z wydechu i o ile się nie myliłem, wąż od wody był bardzo naprężony jakby ciśnienie duże. Jednak bąbelków mało albo wcale.

Teraz mam pytanie

Czy dobrze rozumuje ze to uszczelka pod głowicą ?
Czy kompresja jest ok ?
Czy dalej szukać w zapłonie przyczyny
Co jeszcze sprawdzić zanim zrzucę głowicę ?
  
 
To prawdopodobnie moze byc uszczelka, moja Samarka miala te same objawy gdy dostawała płynu chłodzącego na jednym garze, kopcila niemilosiernie na biało, i gigantyczny obłok pary sie wydobywał z rury, do tego na obroty wcale nie wchodziła, a na wolnych pracowała tak jakby tylko na 3 tłokach. Sprawdz jeszcze czy masz dziwny jasny nalot na którejś ze świec jesli tak to znaczy ze na tym wlasnie garze dostaje sie plyn chłodzący, u mnie wlasnie tak bylo, ale powodów moze byc kilka i niekoniecznie musi to byc uszczelka pod głowica.
  
 
Jeśli przybywa płynu w zbiorniczku, masz za duże ciśnienie w układzie chłodzenia, kopci z wydechu na biało, nierówno pracuje, i ma mniejsze ciśnienie na jednym cylindrze no to w zasadzie niemal oczywiste że uszczelka pod głowica...
  
 
ja tez stawiam na uszczelke pod glowicą, nic innego mnie tak nie przekonuje
  
 
Dobra to ściągam głowicę przy okazji sobie podocieram sobie zaworki
  
 
trafiła Ci sie kolego okazja planowanko przewidujesz??
  
 
No planowanie zrobię, to 50zł w Gdańsku. Uszczelka 18zł roboczogodzina moja bezcenna

Macie sposób jak ściągnąć głowicę i nie ruszać rozrządu ? drucik jakiś, delikatne włożenie zębatki ? , bo jakiś czas temu robiłem i nie chce mi się drugi raz dłubać
  
 
ja widze to tylko tak zeby ustawic rozrzad zgodnie ze znakami na malym kole i walku rozrzadu i poprostu go rozebrac. te znaki nie zawodza chyba ze trafimy na rozrzad made in taiwan no to wtedy okaze sie ze auto nie pojedzie ale tu masz pewne bo dzialalo wiec ustaw na znaki i rozbierzmozesz sobie kolo pampki paliwowej i zaplonu tez oznaczyc zeby sie nie dlubac w zaplonie za wiele tak czy siak rozrzad musisz zdjac. wiec jakby drucik oszukal zabek bedziesz znow to rozbieral?? warto??
  
 
I jeszcze jedno pytanie Ile musi mieć minimalnie głowica wysokości ? W sensie bo już na pewno nie raz była planowana i musze wiedzieć czy można jeszcze

  
 
ja nei odpowiem nie planowalem nie robilem to powinien wiedziec ten kto bedzie planowal jezeli jest to dobry warsztat, oni potrafia ocenic ile mozna jeszcze
  
 
Jesli glowica byla tylko wyrownywana, i nie byla nigdy bardzo 'bananowa' - to ja mysle ze mozna spokojnie planowac.
No chyba ze ktos juz tak planowal, zeby doprezyc silnik - takie glowice to i do zaworow zjezdzaja- co prawda szkoly sa dwie;
1- podbij kanaly przy tak duzym planowaniu
2 - nic nie rob przy takim duzym planowaniu - wytrzyma i nic sie nie stanie.
  
 
Głowice zrzuciłem

Nagaru mnóstwo na tłokach, 2 już doczyściłem do blasku
Zawory szczelne. Ten z niską kompresją tłok ewidentnie nie trzyma benzyny reszta ok.

Uszczelka jakby cała oprócz tego że się w rękach kruszy

Mam nadzieje że ta woda nie leciała np. z gaźnika albo przez kolektor ssący. Głupie wynalazki. Kiedyś składałem cinqecento na oryginalnych uszczelkach i musiałem zrzucać głowicę bo w środku wody się nalało przez gaźnik to przywaliłem kilo silikonu.

  
 
Jak będziesz dawał do planowania to poproś ich o sprawdzenie szczelnosci bo może się jej pękło
  
 
Mam jeszcze pytanie. W instrukcji napisano że
kompresja jak poniżej 10 barów to nadaje się do remontu. Prawda li to ?

Skoro ja mam 10, 10, 9 , 10 to czy muszę wymienić przynajmniej pierścienie ( w sumie to dodatkowy koszt 50-60zł ). Czy Żeby wyciągnąć silnik to trzeba coś więcej odkręcać niż poduszki kielich od sprzęgła ? I czy potem nie ma problemu z wsadzeniem tego spowrotem ? Dużo waży blok dam w 2 osoby radę go wyciągnąć ? Nie będę się bawił w szlif wału bo to dodatkowy wydatek a moja łada nie jest na tyle ładna aby w nią tyle inwestować ( musiał bym sobie kolekcjonerski egzemplarz kupić )

  
 
ja bawilem sie w wymiane pierscieni, dzialalo raz a raz nie, tylko ja zawsze bralem wedlug pewnej zasady, silnik nominal bez szlifu, pierscienie na pierwszy szlif i przycinalem sam dlubanina ale skutkowala, blok w dwie osoby??
ja wyciagnalem silnik w dwie osoby
chlodnica out
rozrusznik out
wydech out
odkrecasz blache silnika od skrzyni
odkrecasz 4 sruby trzymajace silnik i skrzynie
odkrecasz poduszeczki i do gory

ja nie widze w tym problemu wiekszego.
  
 
Silnik od uaza w 2 osoby wyciągaliśmy i wkładaliśmy ale to aluminium, a tutaj chyba żeliwo


Przycinałeś w sensie szlifowałeś pierścienie aż było tam 0,3mm szczeliny na zamku ? Czy honowałeś wiertarką tuleje aż do uzyskania jakiegoś tam wymiaru ?

Rozumiem więc że wrzucanie nominalnych pierścieni mija się z celem ?

I jeszcze raz się pytam czy kompresja 9 bar na jednym cylindrze mogła być przyczyną nierównej pracy i słabszej pracy silnika ?
  
 
Wydaje mi się, że nie.
  
 
Jak juz glowice masz zdjeta, to pierscionki wymienic warto - silnika nie trzeba wyciagac. Ja polecam wstawic wymiarowe- a nie nadwymiarowe. Doszlifowywanie nie jest moim zdaniem dobre, poniewaz pierscienie sa wtedy owalne, i moim zdaniem nigdy nie bedzie to dobrze pracowac. Choc powiem ze slyszalem nie raz ze takie taktyki sie stosuje. Na pewno pierscienie nowe beda szczelniejsze niz twoje stare- one tez sie wycieraja .

A co do wagi silnika - hmmm, juz wiele razy wyciagalem w pojedynke silnik, i wkladalem i nie bylo problemu. W rekach przytargalem z garazu, podnioslem i wstawilem do auta- gdzie jego prawidlowe miejsce- choc sie zmeczylem troche.
Bez glowy, wody i plynow, osprzetu nie wazy az tyle.
  
 
Ja swój wyciągałem jak nie miałem jeszcze porządnego sprzętu w warsztacie, to w osoby to robiłem. Pod koniec remontu przenosiłem sam cały silnik z glowicą i osprzętem, ale tylko na 3 metry. wkładałem go do auta już wyciągarką - ręczną wtedy jeszcze... Dziś wyglądało by to w moim warsztacie zupelnie inaczej. Silnik skladałem na starym stole z jadalni moich dziadków (sic!)
  
 
No dobra , Łada złożona jak była w garażu to wyjechała ok, potem była na mrozie i już nie mogę z nią dojść do ładu. Objawy są inne niż przed wymianą uszczelki i już nie kopci

Objawy na benzynie i gazie identyczne :

na wolnych obrotach z ssaniem da się to jakoś ustawić aby chodziło
jak traktor i nie gasło.

Zapłon ustawiony był na 10 stopni lampką, potem próbowałem go trochę wyprzedzić i cofnąć i nic lepiej, tzn jak wyprzedzę do 15 stopni to chodzi szybciej ale nierówniej.

Dodając gazu gaśnie , a jak powoli dam gazu to strzelając niemiłosiernie wskoczy na wysokie obroty gdzie chodzi względnie dobrze na 5-6tyś , ale ma mimo wszystko zero mocy że nawet nią ruszyć nie mogę bo gaśnie. Strzela strasznie i chodzi nierówno i non stop gaśnie.