Co z wami (nami)?

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
wtam wszystkich zainteresowanych o czym mozna pisac pod takim tytulem. niestety o niczym milym. jestesmy juz 50 lat po wojnie, i 14 po odzyskaniu wlasciwej wolnosci a przemysl motoryzacyjny ogladamy jedynie zza granicy. nosi mnie musze przyznac, ze jako Polak nie moge sie poszczycic polska marka samochodu. co sie stalo z fabrykami produkujacymi Sokola, czy Junaka (chociaz ow jest osmieszany w Korei), Warszawy, czy Syreny? przeciez to byly wspaniale samochody. co po nich pozostalo? niestety nie potrafimy sobie poradzic z wlasna historia. co sie stalo z naszymi wybitnymi konstruktorami?wszyscy juz wyjechali? czy w polsce liczy sie tylko to co nie nasze? dlaczego nie potrafimy reaktywowac naszych marek?ktos moze powiedziec, ze finansowo to jest przeogromne przedsiewziecie, zgadzam sie,ale czy nie warto moc byc dumnym z wlasnego polskiego samochodu, czy motocykla? nie trzeba przeciez od razu wejsc na swiatowy rynek, dlaczego nie zrobic samochodu dla Polaka?skodzie sie to jakos udalo. mam tylko 25 lat i moze niewiele rozumiem, jednak w ten sposob rozumiem patriotyzm- stworzyc cos z czego moglbym byc dumny-marke

pozdrawiam

Dawid
  
 
Jedyne co nam pozostało z polskiej motoryzacji to: Lubliny, Honkery, Star, Jelcz, Autosan i oczywićcie pojazdy z giełdy. Solaris to też chyba polska firma powstała z polskiego oddziału Neoplana, podobno Solarisy jeżdżą po berlinie.

Dawniej były Polskie Fiaty a teraz jest Fiat Auto Poland. Niby to samo a jednak Polski Fiat to brzmi dumnie.

  
 
heh....

Poczekajcie jeszcze troche....
Polska pomogła ZSRR się rozpaść to i UE damy rade
  
 
Cytat:
2004-03-09 22:03:31, Nomad pisze:
heh....

Poczekajcie jeszcze troche....
Polska pomogła ZSRR się rozpaść to i UE damy rade



Nie wiem czemu ale bardzo mi sie podoba ten tekst!!!!
  
 
Cytat:
2004-03-09 22:03:31, Nomad pisze:
heh....

Poczekajcie jeszcze troche....
Polska pomogła ZSRR się rozpaść to i UE damy rade



Nie wiem czemu ale bardzo mi sie podoba ten tekst!!!!
  
 
Cytat:
2004-03-09 22:27:38, Kroolik pisze:
Cytat:
2004-03-09 22:03:31, Nomad pisze:
heh....

Poczekajcie jeszcze troche....
Polska pomogła ZSRR się rozpaść to i UE damy rade



Nie wiem czemu ale bardzo mi sie podoba ten tekst!!!!



cholera, obawiam się że może się nie udać bo podobno marszałek Lepper zrezygnował z kandydowania do europarlamentu... i w dodatku towarzyszom z Partii zabronił (no może nie zabronił, a jedynie nie dopuścił tych bez wyższego wykształcenia... na jedno wychodzi)
  
 
Ciekawy wątek. Ale odpowiedź na pytanie o to, dlaczego nie robimy samochodów jest chyba dość złożona. Ja wymieniłbym, brak inicjatywy, pomysłów i chęci. Przemysł motoryzacyjny był państwowy a co za tym szło, sztucznie podtrzymywany przy życiu przez państwo. Fabryki nie musiały mieć starannie przygotowanych strategii bo i tak nie groził im upadek. Niestety wolny rynek zweryfikował założenia poprzedniej polityki przedsiębiorstw i jednym słowem(albo dwoma), pupa blada ...

A co do Twojego żalu spowodowanego zaistniałą sytuacją, to całkowicie go podzielam

Pozdrawiam -Wilu-


[ wiadomość edytowana przez: -Wilu- dnia 2004-03-09 23:16:32 ]
  
 
Cytat:
. Niestety wolny rynek zweryfikował założenia poprzedniej polityki przedsiębiorstw i jednym słowem(albo dwoma), pupa blada ...



Przez ten wolny rynek, mamy teraz w kraju o kilkaset tysięcy wiecej samochodów pochodzących z prywatnego importu z zachodniej europy. Auta te to jeżdżący szrot, głownie powypadkowe, pospawane z dwóch i więcej do kupy, naogół niesprawne bo ten co je sprowadził odpicował je tylko tak żeby poszły do żyda, nowy właściciel nie zna się i/lub nie ma pieniędzy (wydał wszystko na zakup auta) żeby dokonać poprawek. Robi sie tylko niezbędne rzeczy żeby auto jeździło. Efefkt jest taki że krajowy przemysł samochodowy padł, kilkanaście tysięcy ludzi straciło pracę, a teraz narzuca się nam ceny za nowe auta, takie żeby brac kredyty i jeszcze dodatkowo na ludziach zarobić.
Jak patrzę na to wszystko to szlag mnie trafia. Co za głupi naród. Poldkiem nie będzie jeździł bo to gówno ale zachodnim szrotem to się nie wstydzi, choćby rdza z tego się sypała i olej kapał a z rury kopciło się jak z dwusuwa.
Dobrze że jest ten klub i to forum bo już bym dawno zwątpił i kupił zamiast poldka jakieś przechodzonego grata z zachodu, albo innego szrota np japońskiego jak mój znajomy. Ciągle mu w nim coś napiernicza i głowę mi tylko tym zawraca, bo oczywiście części drogie i nie ma od ręki a on chce jeszcze dupę szkłem obcierać, więc jak robiłem mu rozrząd mówię ta pompa wodna juz słaba , lepiej zmienić-eee jeszcze pochodzi i co, za półroku padła i od nowa robota bo to szesnastozaworowiec i naprężacze paska trzymają się pompy wodnej, pieprzony wynalazek skośnookiej małpy.
  
 
Ja do tej pory nie moge wybaczyc i zrozumiec dlaczego przestali produkje 125p, gdyby troszke popracowali to mogli by naprawde autko ladnie ulepszyc..jakies lepsze silniki..wnetrze itd..ale zeby wyglad nawiazywal do standardowej sylwetki, szkoda bo 125p to wcale nie taki zly samochod..no ale coz...pozdroowka Mariusz
  
 
niestety samochodom od naszych zachodnich kumpli brakuje niemal wszystkiego, ale to tylko nasza wina bo chcemy je kupowac. bo nie mamy innej mozliwosci nie mamy alternatywy na inny moze nawet polski samochod.
  
 
Może trochę nie w temacie ale muszę to z siebie wyrzucić!

Po prostu brak mi słów!!! W pełni podzielam wasze opinie i łączę się w bulu z MUSTANGIEM65 .
A najbardziej krew mnie zalewa jak słyszę z różnych stron delikatnie mówiąc "niepochlebne opinie" na temat polskiej (PRL-owskiej i nie tylko) motoryzacji. Ktoś kto zarzuca, że te samochody są do dupy tylko z tego powodu że się psują nie ma chyba pojęcia tak na prawdę o tym co mówi! Czy TYLKO polskie samochody się psują? Czy volvo, ople i renaulty pochodzące z okresu produkcji przełomu lat 70/80 są dzisiaj bezawaryjne? Nie sądzę! Tak na marginesie to zawsze obowiązywała, obowiązuje i będzie obowiązywać stara zasada że "kto smaruje ten jedzie". Członkowie i Sympatycy tego klubu mam nadzieję są tego żywym i pozytywnym dowodem! A TAKIM BRUDASOM KTÓRYM SIĘ NAWET NIE CHCE SPRAWDZIĆ POZIOMU OLEJU CZY PRZECZYŚCIĆ PRZED ZIMĄ STYKÓW AKUMULATORA ŻYCZĘ WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO W POWOŻENIU ZACHODNIM BADZIEWIEM! One też padają w rękach "egoistycznych eksploatatorów!"

Nie dajmy się łysym spuchniętym facetom w czarnych Beemkach!
  
 
Cytat:
2004-03-10 00:44:05, MUSTANG65 pisze:
Ja do tej pory nie moge wybaczyc i zrozumiec dlaczego przestali produkje 125p, gdyby troszke popracowali to mogli by naprawde autko ladnie ulepszyc..jakies lepsze silniki..wnetrze itd..ale zeby wyglad nawiazywal do standardowej sylwetki, szkoda bo 125p to wcale nie taki zly samochod..no ale coz...pozdroowka Mariusz



Dokładnie, dokładnie. Ja przejechałem już swoim Fiatem przez niespełna 3 miesiące 10.000km i poza wymianą oleju oraz jednej żarówki w lewym reflektorze nie robiłem nic.
  
 
Miłość do poldka miłością, ale tzw. użytkowanie codzienne wymagające bezawaryjności to co innego. Nikt mi nie powie że auta sięgające założeniami technicznymi poszczególnych podzespołów lat 40tych są ok. Produkować dalej dużego fiata? A kto poza kilkunastoma klubowiczami by go kupił ?. 90% społeczneństwa woli fabie i takie klimaty. Też bym wolał taki sprzęt do jeżdżenia do pracy czy z dziewczyną w góry. Nie każdy ma garaż, kanał, narzędzia, kupę znajomych z polonezami i wiedzę techniczną na poziomie Mrozka. Ah, no i czas by grzebać w aucie. Lubię moje auto ale jak nie odpala w lesie 30km od miasta to mnie ... strzela. A Janiowi gratuluję bezobsługowego auta. Ja mojego 10latka kupiłem w lipcu 2003 i od tego czasu już chyba wszystko było robione a ja poszedłem z torbami (że tylko wspomnę o uszczelce pod głowicą, pompie oleju, resorach, porąbanym układzie hamulcowym, 2 naprawach rozrusznika, paskach i innych duperelach, nowych oponach, akumulatorze -przebiegi miesięczne rzędu 1000km).
No i chciałbym podczas wyprzedzania tir-a mieć trochę mocy w zapasie... (proszę Trojana1000 o nie polecanie mi wstawienia zwei liter bo rozmawiamy poważnie).
M
  
 
Ludzie, ale to przecież rynek decyduje co ma być produkowane. Przecież gdyby Poldki się sprzedawały to pewnie robili by je do dziś. Niestety jeszcze na jesieni ub. roku widziałem nowe Poldki w salonie Daewoo i jakoś tłumu zainteresowanych nie widziałem. Sprawa jest prosta, Polacy wola jeżdzić zachodnimi, w miarę nowymi i niezawodnymi autami i to jest przyczyna upadku FSO. A niestety wprowadzenie do produkcji nowego modelu wymaga naprawdę ogromnych pieniędzy (mówię o nowoczesnym aucie które może konkurować na rynku z zachodnimi wózkami). I nie widzę skąd te grube miliardy euro mamy wziąć. A skonstruowanie czegoś na poziomie DF-a niestety nie ma szans powodzenia w sprzedaży.
Mówicie że Rosjanie jakoś dalej robią Łady, owszem zgadza się, ale dlatego że jest na nie popyt i im się opłaca.
Dlatego śmieszne wydają mi się kolejne złote rady na powstanie polskiego przemysłu samochodowego.
Naszą szansą jest produkcja podzespołów, części i innych elementów do samochodów zachodnich jako kooperanci. Również jest szansa powstania małych fabryczek produkujących auta z sektora niszowego czyli replik aut zabytkowych, Gepardów itp. Także w dziedzinie adaptacji seryjnych aut do konkretnych celów, w profecjonalnym tuningu możemy coś osiągnąć. Ale nie spodziewajmy się raczej że pojawią się nowe samochody polskiej konstrukcji wyprodukowane w należącej do Polaków fabryce.
A co do klubowiczów, to po prostu musimy troszczyć się o to co pozostało z milionów wyprodukowanych Warszaw, DF-ow, Syren i Poldków aby jeszcze długo były widoczne na polskich ulicach.
Pozdrawiam
Andrzej
  
 
andrzej_kraków : nareszcie rozsądny głos!!
Zgadzam się że zamiast biadolić nad losem FSO trzeba starać się ocalić to co zostało.
M
  
 
Cytat:
2004-03-10 12:31:57, Mieszko1976 pisze:
Miłość do poldka miłością, ale tzw. użytkowanie codzienne wymagające bezawaryjności to co innego. Nikt mi nie powie że auta sięgające założeniami technicznymi poszczególnych podzespołów lat 40tych są ok. Produkować dalej dużego fiata? A kto poza kilkunastoma klubowiczami by go kupił ?. 90% społeczneństwa woli fabie i takie klimaty. Też bym wolał taki sprzęt do jeżdżenia do pracy czy z dziewczyną w góry. Nie każdy ma garaż, kanał, narzędzia, kupę znajomych z polonezami i wiedzę techniczną na poziomie Mrozka. Ah, no i czas by grzebać w aucie. Lubię moje auto ale jak nie odpala w lesie 30km od miasta to mnie ... strzela. A Janiowi gratuluję bezobsługowego auta. Ja mojego 10latka kupiłem w lipcu 2003 i od tego czasu już chyba wszystko było robione a ja poszedłem z torbami (że tylko wspomnę o uszczelce pod głowicą, pompie oleju, resorach, porąbanym układzie hamulcowym, 2 naprawach rozrusznika, paskach i innych duperelach, nowych oponach, akumulatorze -przebiegi miesięczne rzędu 1000km).
No i chciałbym podczas wyprzedzania tir-a mieć trochę mocy w zapasie... (proszę Trojana1000 o nie polecanie mi wstawienia zwei liter bo rozmawiamy poważnie).
M


Cóż po części muszę się zgodzić z kolegom, gdyż przy aucie, które ma 10 lat należy włożyć trochę pracy. Po zakupie, jeżeli auto jest w dobrym stanie to i tak nie uniknie się wymiany wszystkich pasków, oleju, filtrów, szczotek, opon, akusia... Niestety to jest normalne. Lecz posiadam dwa Poldki. Jednego - Picasso mam już 2 lata i poza rutynowymi wymianami eksploatacyjnymi (olej, filtry, klocki, tłumik, regulacja) wymieniłem wyłącznie aparat zapłonowy, gdyż po prostu nawalił. Lecz przez ten czas moim 13 letnim autem z przebieg obecnie 75 kkm, przejechałem praktycznie bezboleśnie 21 kkm. Miałem doświadczenie z równorocznymi autami zachodnimi i cóż nie da się ukryć, że ich awaryjność nie jest mniejsza, lecz cena części jest dosyć wysoka. Z niebieskim Poldkiem 2.0 OHC problemów jest odrobinę więcej, lecz wynikają one głównie z 200 kkm przebiegu, lecz co by nie pisać jak na taki przebieg to (nie licząc silnika, gdyż to oczywiste) auto spisuje się nieźle. Faktem jest, że muszę wymienić poszczególne elementy w zawieszeniu (sprężyny, resory, regeneracja i utwardzanie amorków), lecz mał które auto zachodnie wytrzymałoby mi taki przebieg.

Jeżeli chodzi o produkcję dalszą Fiata 125p to z całą sympatią, którą dażę to auto uważam, że produkcja tego auta została zakończona we właściwym momencie i jej kontynouowanie nie miałoby większego sensu, gdyż auto nie znalazłoby klientów, a wszelkie modyfikacje zapewne spaliłyby na panewce.

Cóż przyznam, że szkoda mi Poldka. Jeżeliby produkcja Plusa trwała nadal to z pewnością za 3-4 lata, gdy będę wymieniał obecne auto to byłbym zainteresowany kupnem nowego Poldzia Plusa, lecz wyłącznie z silnikiem Rovera, gdyż miałbym wtedy pewność, że przy mojej eksploatacji autem spokojnie, bezawaryjnie przejeździłbym 7 lat co w przypadku mojej eksploatacji 12 kkm na rok dałoby zaokrąglając mocno w górę przebieg rzędu niecałych 100 kkm. Niestety sytuacja wygląda następująco, dlatego zmuszony będę stanąć na głowie i jakimś cudem wysupłać kasę na nową Hondę Civic, lub Toyotę Corollę...

Pozdrawiam
  
 
czt to znaczy ze powinismy podkulic ogon i zajac sie nabijaniem komus kabzy?????? ja sie na takie cos nie zgadzam. mozna wskrzeszac zmarlych-co potwierdzil crisler swoim cruserem- ze starego da sie wycisnac znacznie wiecej niz kiedys, co do projektow to nie trzeba obecnie ogromnego wysilku by cos stworzyc. wystarczy sredni komp i 3d max, albo odmiana cad'a i juz jest. tak samo mozna testowac zawieszenia, i inne czynniki konstrukcyjne. poza tym produkujac samochody dla ubozszych doskonale mozna zbudowac sobie podstawy do rozbudowy malej z poczatku fabryczki. wielu zaczynalo od zera, a my mamy niezle lby.tylko trzeba zaczac nimi ruszac, a nie tylko narzekac.
Dawid
  
 
FIAT 125p został zastąpiony przez poloneza i miał zostać wycofany 1980 ale problemy z produkcją poloneza zmusiły FSO do kontynułowania jego produkcji. A co do polskiego samochodu to brakujke nam taniego dobrego rodzinnego samochodu. Zastanawiałem się skoro mamy wykupioną licencię na DOHC to czy nie można by było dać głowice 16V wtrysk MPI i układ przeniesienia napedu od 131?? I jeszcze jakiś retusz zewnętrzny poldka?? Nieoszukujmy się polonez jest przestarzały i potrzebny jest jego nastepca. Mam nadzieje że następca poskda bedzie miał dobre silniki i układ przeniesienia napedu od fiata 131 lub innego podobnego.

Jeszcze troche dojdzie do tego że polacy nie chcieli poloneza plusa to będą mieli z Rosji Łade 2105 za cenę 2 razy wyższą niż kosztował nowy polonez.
  
 
He he ... Dawid, w tym co napisałeś mi na priva, widzę dużo zapału i szczerych chęci, ale mało pomysłów i rozeznania w sytuacji w Polsce. Wiem, że dla Ciebie jestem marudą, który nic nie robi oprócz użalania się i rzucania kłód pod nogi takim jak Ty, ale wierz mi, że mam powody.
W obecnej sytuacji państwo nie ma pieniędzy na tworzenie fabryk od podstaw. O wiele ważniejsza jest służba zdrowia czy rolnictwo. Zapewnienie krajowych aut dla obywateli to nie jest sprawa priorytetowa. Ja też uważam, że fajnie by było gdybyśmy robili polskie samochody, ale nie da rady

Dobra, teraz przechodzę do gdybania, więc możecie sobie odpuścić czytanie dalszej części postu.

FSO zostało wyeliminowane przez wolny rynek, co nie oznacza, że tak musiało być. Sprzedaż w pewnym okresie czasu szła bardzo dobrze, co jednak nie zostało właściwie wykorzystane, przez kierownictwo fabryki. Po prostu firmy państwowe w Polsce mają przykrą cechę przynoszenia ciągłych strat. Nikomu, nie zależy aby coś zmienić, poprawić wyniki firmy. Myślę także, że na polskie samochody byłby popyt, tak samo jak był popyt na Daewoo. W Polsce liczy się cena i to jest podstawowe kryterium przy zakupie samochodu. Nie każdy jest młody, piękny, bogaty i może sobie kupić Mercedesa. Ludzie się śmiali z Daewoo, ale sprzedaż była naprawdę dobra. Gdybyśmy teraz zaczeli produkować tanie auta, to przypuszczam, że byłby na nie popyt. Jednak zaprojektowanie nowego auta, znalezienie dostawców częśći i stworzenie od podstaw linii montażowej to nie jest taka tania sprawa. Zwłaszcza, że państwo jest na granicy bankructwa i raczej nie chce ryzykować utratą kolejnych milionów złotych.
Dla mnie podstawą byłaby zmiana ekipy rządzącej na jakąś o poczuciu patriotyzmu i chęci poprawy sytuacji. To co prezentują sobą ludzie, którzy Polską rządzą to jest po prostu dno z wielką dziurą ! Gdyby znalazł się ktoś godny rządzenia naszym krajem to i służba zdrowia by wstała a i samochód dla Polaka by się znalazł.

Co do tego aby produkować spryskiwacze do szyb Volkswagenów lub repliki, to rzeczywiście denerwuje mnie ta perspektywa. Nie jesteśmy w końcu jakimś małym wypierdkiem, ale dużym państwem europejskim z dostępem do morza. To wstyd, żeby obcy kapitał musiał robić u nas samochody bo my nie potrafimy.
Sprzedajemy fabryki z którymi sobie nie poradziliśmy, a później zajmujemy się wyżebrywaniem od zachodnich inwestorów groszy podatku.

Pozdrawiam -Wilu-
  
 
Cytat:
2004-03-10 16:00:11, dw1105 pisze:
mozna wskrzeszac zmarlych-co potwierdzil crisler swoim cruserem


Chrysler PT Cruiser jest tylko stylistycznym nawiązaniem do klasycznych aut z lat 40-50, a poza tym to na wskroś nowoczesny samochód. Chyba nie uważasz że jest on technicznie oparty w czymkolwiek na klasykach.
Cytat:
co do projektow to nie trzeba obecnie ogromnego wysilku by cos stworzyc. wystarczy sredni komp i 3d max, albo odmiana cad'a i juz jest. tak samo mozna testowac zawieszenia, i inne czynniki konstrukcyjne.


Gratuluję wiary w własne możliwości (a raczej niewyobrażalnej naiwności). To po co wszystkie koncerny ładują gigantyczne sumy w swe centra rozwojowe jak to takie proste. Może napisz do Forda czy VW o swoim pomyśle to na pewno się ucieszą z możliwości zaoszczędzenia miliardów.
A co jest złego w produkcji spryskiwaczy i innych pierdółek do VW? Jakoś taka firma jak Groclin doskonale na tym zarabia.
Piszecie: Polska - duży kraj europejski z dostępem do morza - to oczywiście prawda, tyle że z gigantycznymi problemami gospodarczymi. A jak ktoś zapomniał czego się uczył na lekcjach historii to i owszem byliśmy już mocarstwem europejskim ale trwało to do końca XVII wieku.
Zresztą ja ze swojej strony kończę już tą dyskusję, bo nie chce mi się już polemizować z 15 - latkami którzy dorwali się do kompa, a nie mają pojęcia o niczym (a widzę tu co najmniej dwóch takich).
Andrzej




[ wiadomość edytowana przez: andrzej_krakow dnia 2004-03-10 18:55:04 ]