Pedał gazu, w koncu odkrylismy przyczyne slabnacych Ład

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
w niedziele zauwazyłem ze jak po docisnięciu pedału gazu przesune go lekko w lewo i wciskam to jeszcze sporo do podlogi idzie, sprawdzilem to w jezdzie i przy takim wcisnieciu jest spory przyrost mocy.Powiedziałem o tym wczoraj Mirkowi, i on sprawdził i u niego jest to samo.I Mirek stwoerdził (słusznie zresztą) ze jest to spowodowane opadnieciem pedalu, przez co nasze Łady wydawały się nam coraz słabsze, bo gaz nie był otwierany do końca, bedziemy musieli podciągnąć linki.Pamiętam ze jak kupiołem Ładziankę to na 2 biegu jeszcze piszczała na asfalcie, z czasem zaczlo to zanikac az ostatnio wogule nie piszczala na 2 biegu, a dzisiaj jak sie przejechalem z Mirkiem moja ladna i jezdzie z wcisnietym maksymalnie pedalem z tym przesunieciem w lewo przy podlodze znowu piszczy.Tak więc wniosek jeden, za duze luzy na lince i na pedale sie z czasem zrobiły.Po prostu juz nam sie od jakiegos czsu nie otwierała druga przepustnica, i dlatego byl odczuwalny spadek mocy i przyspieszenia.Dotyczy to 2107 z gaznikiem z mechanicznie otwieraną przepustnicą, takie jak mamy ja i Mirek.Sprawdzcie wasze czy nie macie moze tego samego,na dniach bedziemy sobie pedaly ustawiac.Ale juz teraz jest wielka roznica w przyspieszeniu, bez problemu jak na hama wcisne gaz i odchyle pedal w lewo i jeszcze docisne to lada sie kreci na 1 biegu do 55 km/h, na 2 biegu do 90 momentalnie, na trojce powyzej setke, a do tej pory do 90 ledwo dochodzila.

Leszku_Gdynia - Szkoda ze nie wiedziałem o tym na lotnisku, ze słabe przyspieszenie to wina tego gazu, bo jak stwierdził Mirek (po przejechaniu sie zemną teraz) miałbys szanse ze mną przegrać




[ wiadomość edytowana przez: Franc dnia 2004-05-06 23:13:18 ]
  
 
Franc - mysle ,że to bardzo mozliwe z tym pedałem, ze nie otwiera przepustnicy do końca.
- ale, tak na pół serio to uważajcie na podłogi w ładziankach, bo mozna tak wciskac do asfaltu
  
 
Paweł, z tą przepustnicą to pewne, po wcisnieciu gazu z tym wykrzywianiem itp silnik momentalnie dostaje mocy, obrotów i slychać to.

A co do podłóg to jeszcze sie trzymają dobrze, u mnie przybajmniej, dobrze zakonserwowana , to flinston mi na razie nie grozi

A druga rzez , ktora sie z tym wiaze to zmniejszy sie spalanie na wyzszych obrotach, bo teraz silnik nie dostaje tyle ile w niego wmuszam i ciagnie na sile, a jak juz zrobimy te pedaly i rpzepustnica bedzie sie otwierac normalnie to bedzie dostawal tyle ile potrzebuje.


[ wiadomość edytowana przez: Franc dnia 2004-05-06 23:19:52 ]
  
 
Na I biegu 55 km/h...Zgroza!
To ponad 7800 obr/min....Na seryjnym silniku to trochę niebezpieczne. Można go klasycznie przekręcić. A poza tym odradzam takie wyczyny z czysto praktycznego punktu widzenia. Silnik powyżej 6000 traci moc i moment w zastraszający sposób. Krzywa mocy zaczyna przecież już opadać od 5600 obr/min. I dalsze kręcenie poza hałasem niewiele daje. Zmiana biegu przy 6000 tys wystarcza. Moje próby pokazały, że lepiej jest przełączyć bieg niż ciągnąć do b. wysokich obrotów i nawet szybciej dochodze do setki jeśli wrzucę III bieg przy ok 85km/h niż gdy żyłuje na II biegu ( skrzynia poloneza pozwala na dojście do 100km/h na II biegu przy ok. 7500 obr.)
  
 
grzegorz, ja tak na codzień nie jezdze, bo dbam o swój silniczek, a jesli juz tak sie rozpedzam to wlasnie tylko do prób, tak jak to miało miejsce w tym przypadku.Takwięc nie martw się, nie katuje auta, na codzień normalnie jezdze.
  
 
Racja - to tez fakt Franc - bez paru porzadnie zrobionych modyfiakcji( wyważony wał korbowy, odchudzone korby itp) lepiej zbyt często nie kręc tak silnika - bo na dobr mu to nie wyjdzie
Ale - generalnie myslę ,że masz rację i coś tam Ci się musiał poprzestawiać w cięgnach albo nawet w samej dźwigni pedału gazu, że nie otwiera Ci się do końca drugi przelot
Pozdr
paweł
  
 
Cytat:
2004-05-06 23:32:10, pawel_krakow pisze:
Racja - to tez fakt Franc - bez paru porzadnie zrobionych modyfiakcji( wyważony wał korbowy, odchudzone korby itp) lepiej zbyt często nie kręc tak silnika - bo na dobr mu to nie wyjdzie
Ale - generalnie myslę ,że masz rację i coś tam Ci się musiał poprzestawiać w cięgnach albo nawet w samej dźwigni pedału gazu, że nie otwiera Ci się do końca drugi przelot
Pozdr
paweł




Mirek ma to samo, zreszta zaraz on sam sie pewnie wypowie na ten temat.



[ wiadomość edytowana przez: Franc dnia 2004-05-07 00:13:22 ]
  
 
Witam
Sytuacja jest o tyle śmieszna, że znałem dobrze ten objaw..we wszystkich jednak wczesniejszych moich autach miałem gaźniki Solexa, z pneumatycznym otwieraniem 2- giej przepustnicy, kiedy się toto poluzowało czy rozszczelniło wystarczyło poprawić i dokręcić podstawe membrany i wszystko wracało do normy, w gażnikach tych "samarowskich" 2-gi przelot uruchamiany jest mechanicznie, fakt że w tych gaźnikach rzadziej się zdecydowanie grzebie, są bardziej niezawodne, ostatnio nawet sprawdzałęm czy otwiera się ten przelot, u mnie i Franca, ale było to na postoju, szarpałem za cięgła ale od strony silnika, za diabła nie przyszło mi do głowy że pedał może nie tego ustrojstwa nie otwierać...
Leszek, bój się konfrontacji

PS Franca licznik zapewne kłamie, mój też, zapewne jest wyskalowany do pracy z mostem 4,1:1
PS 2 Hmmm... mi też silnik wskoczył na chwile na zabronioene obroty podczas przyspieszania na jedynce, już się niemal odzwyczaiłem że Ładna tak ciągnie do przodu, potem już się trochę pilnowałem


[ wiadomość edytowana przez: sheriffnt dnia 2004-05-06 23:37:28 ]

[ wiadomość edytowana przez: sheriffnt dnia 2004-05-06 23:45:01 ]
  
 
Proponuje aby kazdy kto ma 2107 z tym gaznikiem i samarowcy posprawdzali czy przypadkiem nie maja tez takiego problemu, mozecie o tym nawet nie wiedziec, ja nie wiedzialem przez 8 miesiecy, i przyczyn slabnacego silnika szukalem w LPG zawsze,
  
 
Witam,to bardzo ciekawe co piszecie.
zadam troche glupie pytanie,prosze sie nie smiac
jak rozpoznac jaki mam gaźnik?czy z mechaniczną przepustnicą czy z tą drugą?
  
 
Ja tez to musze sprawdzic. Bo rzeczywiscie kiedys moja Ladna mozna bylo zrobic milego "zrywa" przy ruszaniu. Teraz juz jest to po prostu nierealne. Myslalem,ze silnik juz slabszy, zle wyregulowany, ze moze LPG. A tu moze rzeczywiscie jest to wina, tego o czym piszecie!

Dołączam się do pytania Grzesia!

[ wiadomość edytowana przez: krycho dnia 2004-05-06 23:53:17 ]
  
 
Witam
Klasyczny Solex, wyglądammniej więcej tak, że kiedy zerknie się pod pokrywę filtra powietrza, to widać cięgna gazu od strony kabiny i napędy przepustnic, z tej strony także widać taki hmmm.. grzybek (o średnicy ok 5 cm) z cięgłem, przykręcony do gażnika obok napędu przepustnic, to włąśnie sterowanie pneumatyczne 2giego przelotu, wąz paliwa dochodzi do gażnika centralnie od przodu.
Gażnik Samarowski ma napędy przepustnic od strony chłodnicy, cięgło gazu idzie wzdłuż pokrywy zaworów, i dochodzi też od strony chłodnicy, króćiec paliwa nie wchodzi do gaźnika centralnie, tylko bliżej pokrywy rozrządu, i widać długą śrubkę z pokretłem do regulacji wolnych obrotówdo .
hmmm.. to tak łopatologicznie, chyba tak da się odróżnić te gażniki
  
 
aha,czyli ja mam solexa.
  
 
Cytat:
2004-05-06 23:35:11, sheriffnt pisze:
PS Franca licznik zapewne kłamie, mój też, zapewne jest wyskalowany do pracy z mostem 4,1:1




Mirek, moj licznik dobrze pokazuje, sprawdzalem to raz jak jechalem za matka , a drugi raz jak resor jechal za mna samarka , przez telefon mowilismy ile mamy, i w obu przypasdkach sie zgadzalo.
  
 
A czy przypadkiem nie macie w podłodze pod wykładzinką ogranicznika pedału gazu bo ja w swojej miałem takie gówno i zaraz przy pomocy młotka zrównałem tan ogranicznik z kształtem podłogi i pedał poszedł zdecydowanie dużo niżej bez żadnego wyginania
  
 
Specjalnie podłogi pod pedałem nie macałem , ale nic takiego nie zauwazylem.
  
 
Witam
Cytat:
2004-05-07 00:27:52, dobry pisze:
A czy przypadkiem nie macie w podłodze pod wykładzinką ogranicznika pedału gazu bo ja w swojej miałem takie gówno i zaraz przy pomocy młotka zrównałem tan ogranicznik z kształtem podłogi i pedał poszedł zdecydowanie dużo niżej bez żadnego wyginania


a mamy takie ograniczniki, Francowi udaje się rozpędzać dobrze autko, wałsnie wtedy gdy nogą trochę przesunie pedał gazu w lewo i naciska obok ogranicznika, ale kiedy podciągnie się pedał , nie będzie chyba trzeba traktować go młotkiem
  
 
może i tak tylko wtedy stoi wyżej od hamulca co nie powoduje zbyt wielkiego konfortu jazdy szczególnie dłuższej wiec nie widzę problemu poza ogranicznikiem nic więcej się nie wygina bo on jest na takich cienkich blaszkach że wystarczy lekko puknąć i się go spłaszcza prawie do poziomu podłogi a co do regulacji pedału jeśli już to można to zrobić i sprawdzić na postoju przy wyłączonym silniku tylko trzeba dwie osoby jedna musi trzymać pedał na max wciśniety a druga zerkać pod obudowe filtra czy się druga przepustnica do końca otworzyła dla pewności można jeszcze spróbować ręcznie przy gaźniku czy dalej się otwiera i nie trzeba kosmicznych obrotów kręcić żeby sprawdzić czy żeczywiście działa.
Powodzenia.
Swoją drogą to szkoda że nie mogłem na zlot pojechać ciekawe jak bym wypadł
  
 
Dobry, przekonałeś mnie... to lepsze rozwiąznie niz podciąganie pedału gazu do góry..
a co do zlotu, to faktycznie szkoda że nie dojechałeś, nie było żadnej maszyny z 2 litrowym motorkiem, ciekawe jak wypadłaby konfrontacja z Grzeskiem..
A tak swoją drogą, to powiem szczerze, może nie ten watek. ale zlot dał mi osobiście poza satysfakcją i dobrą zabawą, duzo do myślenia, tyle fajnych pomysłow i rozwiązań w naszych autkach, załuję osobiście że nie udało mi sie do zlotu tak przygotować autka jak zamierzałem, ale do następnego obiecuję solennie poprawę...
  
 
Wiecie co..... u mnie tez jest ogranicznik... tez pedal po prawej stronie kiepsko chodzi.... tylko i wylacznie z jednego powodu. Jak trzymam noge z prawej to opiera mi sie o wykladzine ( ktora w tym miejscu jest wygnieciona idealnei do pewnego miejsca) i nie pozwala dalej nacisnac pedalu. Wiec moze u Was tez jeszcze wykaldzina doklada swoje 2 grosze...