Czy w klubie wystepuja wedkarze?

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Jeżeli tak to chciałem zapytać was o wasze miejsca, które polecacie.

Osobiście mam troche dziwne upodobania. Lubie pojechać na ryby połączone z grzybobraniem :> gdzie według was najlepiej pojechać i co zabierać ze soba.

Według mnie niezapomniany biwak mamy gdy posiadamy:
-sprzęt wedkarski
-leki na niestrawność
-pożywienie (nie jakieś chipsy itp. ale ziemniaki kawałek mięcha)
-siekiera (wiadomo ognisko)
-coś na komarzyska ;p
-troche pifa ;]

Osobiście polecam kanał augustowski. Ryby świetne niestety grzybów brak :/
  
 
ja często poławiam łososie. bardzo lubie różowe mięsko. najczęściej łowie w Tesco bo mam blisko
  
 
Raz w dorosłym życiu łowiłem i to od razu na morzu. Sześć dorszy padło moją ofiarą!
  
 
Vodzu - w takim razie wrzesień/październik na Kaszubach byłby dla ciebie rajem!!!

Jest wszystko co chcesz - grzyby i pełno jezior z rybkami.
  
 
Vodzu!!!! Walisz prosto na północ z Białegostoku w puszczę augustowską (od Lipska 15 km leśnymi drózkami) i jesteś nad jez. Mikaszewo.
Ani grzybów ani ryb tam nie brakuje Masz tam jakieś 80 km (lub mniej skrótami. W raju mieszkasz
Ja tam co prawda urodzonym wędkarzem nie jestem - ale dawnymi czasy jeździłem na ryby z Ojcem (głównie na Dunajec i brzany. Ale jak byłem kumplem nad Mikaszewem parę la temu mieliśmy wędki , kupiliśmy zezwolenie w leśnictwie i trochę się tego złowiło. Z tym ,ze robaki zakładał mój kumpel na haczyk- bo ja jakoś nie ma serca,zeby je męczyć

Paweł
  
 
Witam
Cytat:
2004-03-26 19:35:33, rogacek pisze:
ja często poławiam łososie. bardzo lubie różowe mięsko. najczęściej łowie w Tesco bo mam blisko


widze że poławaisz podobnie jak ja
a przynęta?.. na kartę czy na gotówke?..
ja jako zdeklarowany zeglarz, to hmmm... jakoś za poławianiem rybek na wedkę to nie bardzo.. oj nie
  
 
Cytat:
Vodzu - w takim razie wrzesień/październik na Kaszubach byłby dla ciebie rajem!!!



Leszek_Gdynia a ty tam poławiasz?


Cytat:
Vodzu!!!! Walisz prosto na północ z Białegostoku w puszczę augustowską (od Lipska 15 km leśnymi drózkami) i jesteś nad jez. Mikaszewo.
Ani grzybów ani ryb tam nie brakuje Masz tam jakieś 80 km (lub mniej skrótami. W raju mieszkasz



Paweł akurat o raju to troche wiem jednak nie moge wyczaić kilku miejsc z dzieciństwa gdzie łowiłem z ojcem. Cóż może w tym roku kto wie ;]

sheriffnt szczerze mówiąc ja się wody boje. Zaszczepił mi to ojciec, ale w kapoku na żaglówke jak najbardziej ;]. Zastanawia mnie jedno czy stojąc na kotwicy nie można łowić? Czy poprostu cie to nie interesuje

  
 
Vodz-jesli chodzi o znalezienie miejsca na suwalszczyźnie - moge pomóc w odnalezieniu znam ją lepiej niż niejeden miejscowy
Przez kilkanaście lat jexdziłem tylko tam na wakcje w rózne miejsca czy to do rodziny mojej żony czy to pod namiot, na kajaki, na żagleJak dal mnie to naprawdę wciąż najatrakcyjniejsze miejsce w Polsce jesli chodi o naturę
Paweł
  
 
pawel spoko może jak szczęście dopisze udałoby się latem zebrać kogoś z Białegostoku i urządzić sobie mały spocik z wędkami i grzybobraniem na łonie natury. Oby
  
 
Vodzu,z tego co wiem,na Mazurach będą urlopować w wakacje Węgrzy wraz z Pawlem,także jest juz plan by ich tam odwiedzić
  
 
Ooo Grzesiu dobrze wiedzieć :: widze, że musze się do tego planu podłączyć ;]

A tak wogóle Grzesiu ty wędkujesz czy nie ?

[ wiadomość edytowana przez: -VoDz- dnia 2004-03-27 11:53:23 ]
  
 
ja owszem wędkujękarty nie mam,ale zawsze zabieram sie z kims kto ma i jakos kłopotów nigdy nie mielismy.
ostatnio na Narwi próbowałem swoich sił,jednak doszedłem do wniosku ze na wodach stojących jakos lepiej mi to wychodzi.miejsc jakichs specjalnych nie mam,takze nie wiem co polecic.
  
 
Nie miałeś pewnie dlatego, że na jedną karte można łowić na dwie wędki ;].

Osobiście to wole rzeczki niż wode "stojącą".

Łowisz na co spławik, drgającą, czy spining?

U mnie szaleje drgająca ;] czasami spławik.
  
 
Róznie to bywa,spining(kiedys na Bugu szczupaka złapałem ) ostatnio spławik.
  
 
Dla mnei najbardziej zabawne sa spławiki dalekowyrzutowe. Można takim wywinąć całą szpulę z kołowrotka a na choryzoncie widzisz kropke. Jak znika masz branie ;] Po pifie niemożliwe do zacięcia
  
 
Racja - będziemy w Mikaszówce z Zolim (jeszcze ktos węgier ) Jasiem Konradem i Fleszerem od połowy lipca do końca miesiąca.
Obok naszego domu jest pole namiotowe i zawsze można zrobić spotkanko połaczone z ogniskiem. Ale oczywiście co dio szczegółów dam znac przed wyjazdem , a jeszcze jest trochę czasu
Paweł
  
 
Zatem trzeba będzie was odwiedzić ;] chętnie zobacze was oraz zoliego ;]
  
 
Oj,a na mojej wedce to juz chyba z pol centymetra kurzu
Karty nie mam wiec albo siedze na dzikich lowiskach ktore nie maja wlasciciela albo wybieram sie na platne.I zdecydowanie zbiorniki stojace.Rzeka mnie nie bawi.
Ale ja chodze "na ryby" a nie "po ryby".
(czyli pifko i jedzonko ).

A co do metod;na wiosne i latem splawik a jesienia spinning.
  
 
Święte słowa na ryby a nie po ryby. Pewnie to dlatego kobity nas nie rozumieją. 14h siedzieli, wrócili mokrzy, zmarznięci i szczęśliwi ;p a nic nie złowili.
  
 
Dobrze ,że w ogóle wrócili
Żeby być wędkarzem - trzeba mieć zacięcie, nie da się ukryć.
Pamiętam jak wyciągnąłem w Dziwnowie, łowiąc z falochronu flądre. Ale, że ją wyciągnałem to był czysty przypadek. Po prostu długo moczyłem robaka, no i chciałem żeby ojciec mi go zmienił. W momencie kiedy wyciągałem haczyk z wody przepływająca sobie spokojnie flądra nadziała mi się na niego za brzuch
To moja największa przygoda wędkarska
No i pamiętam wyprawy z ojcem nad Dunajec do Melsztyna z jego kolegami z pracy.... Ja pilnowałem w nocy wędek i wyciągałem ryby(jedna brzanka prawie mnie wciągnęla do rzeki) a oni : ognisko, kiełbaska i..%.Ale w sumie fajnie było
Pozdr
Paweł