Analizator spalin-kupić, nie kupić?

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Wczoraj chadzając sobie po giełdzie elektronicznej na Wolumenie (wW-wie oczywiście) zauważyłem wśród różnych rupieci analizator spalin, produkcji polskiej z lat bodajże siedemdziesiątych.
Cena -30zł, do negocjacji.
Wyglądał solidnie: srebrzysta metalowa skrzynka o wymiarach ok. 40x30x20cm z dużym wskaźnikiem wychyłowym wyskalowanym w stosunku powietrza do paliwa, skala zaczynała się od ok.10 a kończyła na 16 czy 17 (dokładnie nie pamiętam), na środku skali na zielono zaznaczony fragment odpowiadający składowi idealnemu.
W dolnym rogu płyty czolowej króciec z napisem "wlot spalin".
Zasilanie 6V.
I teraz pytania?
1. Warto kupić zakładając, że jest sprawny?
2. W jaki sposób on mierzy te spaliny, co jest czujnikiem (bo nie chyba sonda lambda-za mały zakres byłby)?
  
 
W ogolnosci wg mnie nie warto - chyba ze to eksperymentow bo cena dobra (zakladajac ze dziala). Nie moge sobie jednak wyobrazic jak taki analizator bylby w stanie zbadac stosunek paliwa do powietrza badajac spaliny z rury wydechowej

Lepiej juz patrzec na napiecie na sondzie lambda ktora jednoznacznie mowi czy mieszanka jest dobra czy nie (dla wtrysku oczywiscie)

Pozdrawiam
adamdn

P.S. Jezeli analizator jest z lat 70-tych to napewno nie korzysta on z sondy lambda bo wtedy ich w Polsce nie bylo
  
 
Cytat:
2006-03-27 12:07:28, adamdn pisze:
Nie moge sobie jednak wyobrazic jak taki analizator bylby w stanie zbadac stosunek paliwa do powietrza badajac spaliny z rury wydechowej



A jak niby podlacza sie analizator spalin w silnikach takich jak w DFach, czyli gaznikowych bez lambdy, komputera itp?? Wsadza sie w rure gumowy przewod, ktory idzie do analizatora, czy to analogowego (wskazowka) czy elektronicznego. Jak wymieniam filterek gazu, swiece czy przewody lub wyreguluje samochod (zawory zaplon itp) to zawsze podjezdzam na regulacje miesznaki i tak wlasnie mi robia - rura w rure i regulacja srubami na parowniku i przewodach
  
 
Do użytku i regulacji silnika raczej nie warto, bo to nie jest analizator spalin w obecnym rozumieniu (tzn. taki, który podaje ilośc CO i NO w spalinach) ale przyrząd do regulacji składu mieszanki w gaźniku (jak wiadomo prawidłowa wartośc to 14 do 1) co potwierdza skala urządzenia
Dla celów kolekcjonerskich i zabawy - być może
Na marginesie - jeszcze w latach siedemdzisiątych zaczęto stosowanie plastikową zaślepkę w gaźnikach fiatów na śrubie składu mieszanki, żeby nikt przy niej nie grzebał przy lada okazji (i bez takiego przyrządu)
  
 
Cytat:
2006-03-27 12:13:14, esp pisze:
A jak niby podlacza sie analizator spalin w silnikach takich jak w DFach, czyli gaznikowych bez lambdy, komputera itp?? Wsadza sie w rure gumowy przewod, ktory idzie do analizatora, czy to analogowego (wskazowka) czy elektronicznego. Jak wymieniam filterek gazu, swiece czy przewody lub wyreguluje samochod (zawory zaplon itp) to zawsze podjezdzam na regulacje miesznaki i tak wlasnie mi robia - rura w rure i regulacja srubami na parowniku i przewodach



Moja wina... Zgadza sie - przeciez wkladaja sonde z rure

Co prawda nie jest to ANALIZATOR spalin bo nie pokazuje procentowego i ilosciowego skladu spalin ale powiedzmy ze mozna go uzyc do regulacji silnika. Niestety o jego stanie nie powie nam bezposrednio...
  
 
Na razie przeważają głosy, że nie warto.
Może są inne propozycje?
Może jakies na tak, bo ja mimo wszystko skłaniam się w kierunku kupna .
  
 
Skoro sie skłaniasz to po co mamy Cie przekonywać, że nie?
Trzy dychy to nie pieniądz, kupuj.
  
 
za 30 zeta, jeśli sprawna, to bym kupił, dla silnika zasilanego gaźnikiem w którym można samemu sobię "pogrzebać" skład stechiometryczny mieszanki czasem może się "rozregulować"
  
 
Fajny gadżet. Ja bym wziął...
  
 
Cytat:
2006-03-27 19:09:04, Lafaar pisze:
[...] Trzy dychy to nie pieniądz, kupuj.



burżuj
  
 
Pojawiły się głosy na tak-w niedzielę jadę i kupuję
  
 
brać sam bym chetnie takie cóś zakupił w celu regulacji moich gaźnikowców